Rozdział 14

1.1K 45 2
                                        




Isabella

Chryste, Isa – mamrocze, przyciągając z powrotem moje usta do swoich.

Nie wiem ile czasu mija, kiedy siedzę na jego kolanach i rozkoszuje się smakiem jego ust i jego dotykiem, ale w pewnym momencie czuję pod sobą jego masywną erekcję i nie mogę się powstrzymać od ocierania się o nią.

Wciąga z sykiem powietrze i przytrzymuje moje biodra w miejscu.

- Liam – jęczę mu prosto w usta i znów się w nie zatapiam.

Pocałunek jest jeszcze bardziej namiętny i gorączkowy, niż chwilę wcześniej. Liam puszcza moje biodra i obejmuje mnie mocno w pasie, a ja zaczynam się znowu o niego ocierać. Najpierw delikatnie, ale z każdą chwilą robię to coraz mocniej.

Czuję jak w moim ciele uwalniają się wszystkie hormony szczęścia, kiedy Liam nie protestuje. Zamiast tego przenosi pocałunki na moją szyję. Obejmuje go za głowę i kark, odchylając się do tyłu. Mój oddech staje się ciężki, głośny. Liam przyciąga mnie jeszcze bliżej, choć nie wiedziałam, że to możliwe.

- Gdy Cię zobaczyłem kilka miesięcy temu – mruczy mi cicho do ucha, przygryzając jego płatek. – Od razu wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, żebyś była moja.

- Jestem twoja? – sapię cicho.

- A chcesz być?

Tracą nosem o mój, patrząc mi w oczy. O. Mój. Boże. Czy on mi właśnie proponuje, żebym została jego dziewczyną?

- Liam, tak naprawdę jestem twoja całe życie.

Moja odpowiedź chyba go zadowala, bo mruczy z aprobatą i ssie delikatną skórę mojej szyi.

Roztapiam się. Przysięgam, że jeszcze chwila i zostanie po mnie jedynie mokra plama na podłodze. Jęczę, ponownie ocierając się o jego nabrzmiałego fiuta, a oddech Liama przyspiesza.

- Isa, nie rób tak, bo stracę kontrolę – mówi niskim głosem.

- Nie chcę, żebyś się kontrolował – odpowiadam cicho i czuję, jak Liam zastyga.

Wciąga głośno powietrze.

- Wykończysz mnie – warczy w końcu.

- Wzajemnie – rzucam mu figlarne spojrzenie spod rzęs.

Śmiejemy się cicho.

- Czas do łóżka – mówi ochryple.

- Mmm, jak sobie życzysz – przebiegam palcami po jego brzuchu, a on wciąga głośno powietrze.

- Chryste, miałem na myśli, że czas do spania.

Robię minę naburmuszonej dziewczynki, ale już po chwili parskamy razem śmiechem. Wpatrujemy się w siebie jak zaklęci.

- Nie dam Ci więcej wina – mruczy i znów mnie całuje.

Śmieje się i kręcę głową. Och, Liam. Wino nie ma tutaj nic do rzeczy.

Nie zliczę ile razy wyobrażałam sobie nas w łóżku. Jego na mnie, wbijającego mnie w materac swoim potężnym ciałem. Moje krzyki ekstazy. Jego ciche mruknięcia i gorączkowe pocałunki. Wiem, że bardzo się kontroluje, ale pragnę go. Wiem, że on mnie też. Nie chcę jednak za bardzo na niego naciskać, w końcu dziś całowaliśmy się poraz pierwszy, choć znamy się całe życie.

Liam był obecny przy mnie odkąd pamiętam. Przeprowadziliśmy się z rodzicami do Los Angeles, więc nawet moje pierwsze wspomnienia z wczesnego dzieciństwa są związane z nim. Od zawsze traktowałam go jak brata, ale teraz nie jesteśmy już dziećmi. Pragnę go.

Love (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz