Rozdział 19

792 38 1
                                    



Isabella

Oczy zachodzą mi łzami, wbiegam na niewielki korytarz prowadzący do łazienek. Z mojego gardła wydobywa się szloch. Wtem ktoś łapie mnie za rękę. Przystaję i odwracam się ostrożnie.

- Oczywiście, że są tutaj wszyscy, którym na tobie zależy.

O Boże. Mrugam dwa razy. Liam.

W ręce trzyma ogromny bukiet czerwonych róż. Jestem oszołomiona, a po moich policzkach zaczynają spływać łzy. Nie obchodzi mnie w tym momencie perfekcyjnie wykonany makijaż za sto dolarów. Smutek zamienia się w szczęście.

- Liam! – wpadam na niego, ignorując wielki bukiet. Staram się ukryć łzy, ale widzi je.

Przeciera delikatnie ręką mój policzek.

- Kochanie – mruczy zaciągając się moim zapachem. – To dla ciebie.

Podaje mi róże. Rumienię się lekko, wpatrzona w jego oczy. Tak bardzo za nim tęskniłam. To, jakie szczęście odczuwam teraz jest nawet ciężkie do opisania.

- Tak się cieszę, że jesteś...

- Tu jesteście! – na korytarz w tym momencie wychodzą moi rodzice i państwo Callan.

- Córeczko, jestem taka dumna – mama przyciąga mnie do siebie. – Ale piękne kwiaty – szczerzy się do Liama.

Moje spojrzenie cały czas ucieka do chłopaka, a jego do mnie. Szczerzymy się do siebie, a już po chwili, po krótkiej pogawędce z rodzicami splatamy ze sobą swoje palce i ciągnę Liama na główną salę, by opowiedzieć mu o moich obrazach.

- Bałam się, że nie przyjedziesz – szepczę do niego kiedy przystajemy przy pierwszej ścianie.

- Nie mógłbym tego przegapić – mocniej splata nasze palce i posyła mi ciepły uśmiech.

Wtulam się w jego tors. Ludzie nas obserwują i coś pomrukują. Mama z tatą nie spuszczają z nas wzroku, tak samo jak państwo Callan.

- To wiele dla mnie znaczy – mówię cicho.

Idziemy tak przez salę, co jakiś czas spoglądając na siebie i uśmiechając się znacząco. Nasze dłonie cały czas są ze sobą splecione.

Kiedy przystajemy przy obrazie przedstawiającym zbliżenie kobiety z mężczyzną, Liam mocniej łapie powietrze i wpatruje się w obraz. Po chwili spojrzeniem wędruje do mnie.

- Mówiłem Ci już, że pięknie wyglądasz?

- Jeszcze nie – szczerzę się do niego.

Obejmuje mnie mocno ramieniem i składa na moim czole pocałunek. Roztapiam się w jego ramionach.

- Wyglądasz cudownie, choć mam ochotę zedrzeć z ciebie tą sukienkę i pieprzyć cię tutaj, przy wszystkich.

Rumienię się na jego słowa. Wtem orientuję się, że przecież na sali są nasi rodzice. Klepię go z otwartej dłoni w ramię.

- Głupek – rechoczę. – Tu są nasi rodzice.

Uśmiecha się i całuje mnie w policzek.

To jeden z piękniejszych wieczorów w moim życiu. Obrazy na licytacji osiągnęły ceny, o jakich nawet nie marzyłam. Odłożę te pieniądze na studia, przydadzą się.

Ludzie podchodzą do mnie, chwalą moją sztukę, uśmiechają się. Kiedy wieczór dobiega końca jestem kompletnie wyczerpana.

- Śpij ze mną – mamroczę do Liama, kiedy jesteśmy już w samochodzie.

Taksówka wiezie mnie wprost do domu. Tak przynajmniej mi się wydaje.

- Oczywiście – Liam błyska do mnie uśmiechem.

Wyglądam przez okno i orientuję się, że wcale nie jedziemy w kierunku domu. Rozszerzam oczy kiedy orientuję się, że taksówka zatrzymuje się pod Hiltonem.

- Liam – szepczę.

- Napisz tylko rodzicom, że jesteś ze mną i nie wrócisz na noc – całuje mnie w dłoń.

Rumienię się. Teraz na pewno się zorientują, dlaczego nie wrócę. Mimo to piszę, bo Liam ma rację, lepsze to, niż żeby się martwili.

Wysiadamy z taksówki a Liam od razu kieruje nas w stronę wind.

- Nie zatrzymałeś się w swoim domu?

- Nie tym razem, chciałem mieć Cię na wyłączność i żeby nikt nam nie przeszkadzał.

Serce zaczyna bić mi szybciej, rozchylam lekko wargi.

- Nie mam niczego do spania.

- Nie będzie ci potrzebne – puszcza mi oko.

Chichoczę.

Pokój jest bardzo elegancki i gustownie urządzony. Znajduje się na trzydziestym trzecim piętrze, przez co z okien widać całe Los Angeles. Apartament rozświetla wiele lampek i światełek, jest urządzony w stonowanych, beżowych barwach. Pod ścianą stoi wielkie łóżko, a obok biurko. Liam rozpakował już swoje rzeczy.

Przyciąga mnie do siebie i zaczyna muskać moje wargi. Wpatruję się w niego jak zahipnotyzowana.

- Do kiedy zostajesz? – pytam.

- Niestety, pojutrze wracam – pochmurnieję na te słowa. – Praca.

Kiwam głową ze zrozumieniem. No tak. Liam nie może od tak zostawić wszystkiego. Ma obowiązki, jego życie toczy się tam, w Nowym Jorku.

- Muszę iść pod prysznic – rzucam mu zuchwały uśmieszek.

- Hmm, ostatnio podobna rozmowa skończyła się dość ciekawie.

Śmiejemy się cicho.

- Kocham cię, Liam.

- Ja Ciebie też – patrzymy sobie w oczy, a we mnie zaczyna budzić się ogromny żar i pragnienie.

Liam przyciąga mnie do siebie i przejeżdża dłońmi wzdłuż moich pleców, nie odrywając ode mnie ust. Po chwili chwyta mnie za pośladki i unosi. Oplątuję go nogami wokół bioder. Chłopak prowadzi nas do łazienki.

Pod prysznicem nie możemy się od siebie oderwać, a kiedy lądujemy w łóżku zachowujemy się jak dzikie zwierzęta. Dosłownie. Kontrolę nad nami przejmuje żądza, jesteśmy siebie spragnieni do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie się hamować. Dyszymy ciężko oboje, kiedy Liam wchodzi we mnie raz po raz. Robi to z taką mocą, że moje krzyki słychać chyba w całym mieście. Uderza we mnie biodrami tak mocno, że moja cipka w pewnym momencie zaczyna zaciskać się na nim, a ja zupełnie odpływam. Jakbym nie miała świadomości i kontroli nad własnym ciałem. Czuję tylko przyjemność rezonującą w całym ciele. Każdy jego ruch jest precyzyjny i daje mi maksymalną przyjemność. Idealnie głęboko, mocno i w perfekcyjnym tempie.

Pieprzy mnie tak mocno, że nie jestem w stanie myśleć. Nie wiem jak się nazywam, gdzie jestem. Wiem tylko, że jest we mnie i sprawia mi właśnie największą przyjemność w moim życiu.

Kończymy dość szybko, seks był intensywny do tego stopnia, że jesteśmy cali obolali i mokrzy. Liam pada na mnie i przygniata mnie swoim ciałem. Obejmuję go mocno i zaciągam się jego zapachem. Kiedy się ze mnie wysuwa, od razu zaczyna mi go brakować.

Obecność Liama w moim życiu to najlepsze co mnie spotkało. Wszystko inne przy tym blednie. Nawet mój pierwszy wernisaż.

Ten dzień nie mógł mieć piękniejszego zakończenia niż wspólna noc z ukochanym mężczyzną.

Love (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz