Prolog.

39 3 0
                                    

Sprawy z policją zawsze mnie interesowały, wszystko ułatwiało mi to że mój brat pracował na komirasiacie. Czasami zabierał mnie ze sobą na komisariat i układałam jakieś papiery. Albo robiłam coś czego jemu zwykle sie nie chciało.
Ja jednak widziałam w tym coś więcej niż zwykłą papierkową robote, zaginione sprawy, nie rozwiązane morderstwa. Zniknjęcia. Porwania. Dlaczego nikt tego nie wyjaśniał. Był jednak trop który prowadził tylko do jednego. Ciągła pętla i to samo.
Komus kto to robił nigdy nie podwinęła się noga, Ktos kto to robił musiał bardzo dobrze wiedzieć co robi.
I jaką cene będzie go to kosztować.

- Vivian? Muszę cię zostawić samą. Na obrzezach miasta ktoś został zamordowany. - Rzekł mój brat a ja odrazu sie odwróciłam.
- Wiadomo kto? - Zapytałam.
- Nie, nie wiadomo jeszcze tego nie ustalili, a teraz serio musze się zbierać - Podniósł z biórka klucze do auta i zostawił mnie samą z tymi myślami w gabinecie.

Morderstwo na obrzezach malibu? To nie było w stylu naszego zabójcy. Skoro dostali zgłoszenie napewno coś musi być w głównym biórze. Kurwa vivian będziesz włamywała sie do bióra szeryfa? Tak. własnie to zrobie.
Wychodząc z gabientu Willa, mojego starszego brata potajemie udałam sie do gabientu szeryfa. Chcąc nie chcąc znajdował sie niestety w gabinecie co wcale nie ułatwiło mi sprawy. Poprawiłam swoje czarne włosy które spadły mi na oczy i wkradłam sie do gabientu. Szeryf z kimś rozmawiał. Był w innym pokoju a ja żyłam przekonaniem że kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.

Odrazu po wejściu zaczęłam przeglądać pliki na komputerze.
'Kurwa nic tu nie ma'
Pomyślałam a w tym samym momencie usłyszałam kroki. Wiedziałam ze nie było drogi ucieczki i jedynym wyjściem było schowanie sie pod biurkiem. Tak też zrobiłam.

- James, tych zabójstw jest za dużo. Mówiłem ci już że sprawy z tym dzieciakiem to nie przelewki. - Usłyszałam głos szeryfa. Niestety nie rozmawiał na głośno mówiącym czego bardzo żałowałam.

Ale coś mi nie pasowało. Dzieiaka? Za tym wszytskim odpowiada jakis dzieciak? To średnio możliwe.
- I jeszcze te cholerne nie legalne wyścigi. Wykończe sie z tym miastem - westchnął szeryf ale zdecydowanie olałam to co mówił potem.
W tamtym momencie coś mnie olśniło

Bo przecież ogień trzeba zwalczać ogniem

Wish me luck😍😍

Dark Alleys 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz