rozdział 4

18 1 0
                                    

Sky

Popijając kawe wiedziałem, że prędzej czy później muszę znaleźć się pod domem Vivian. Zwiastowało to również moje kolejne spotkanie z Antonem.

- Sky? Wydajesz się zestresowany. - Powiedział Nathan.
- Nie, to nic takiego - Dalej popijałem kawe.
- Chodzi o Antona? - Zapytał chłopak.

No i co ja miałem mu powiedzieć?

- Może. Poprostu obiecałem sobie ,że wszelkie chwile z tym człowiekiem już minęły. Jednak nie. - Mruknęłem.
- Ale kto każe sie wam zadawać po rozwiązaniu tej całej porytej sprawy? - Zaśmiał sie Nathan.
- Nikt. Yh. Nikt. A teraz sory muszę wychodzić po Vivian. - Wstałem od stołu i kiedy miałem już wychodzić słowa chłopaka mnie zatrzymały.

- Dalej go obwiniasz , Sky? -

Nie mówiąc nic wsiadłęm do samochodu i udałem się po Vivian.

Vivian

Czekałam już pod domem na przyjazd Sky'a. Nie ubrałam się jakoś bardzo elegencko, założyłam czarny brokatowy top i luźne czarne spodnie. Kiedy usłyszłam dźwięk podjeżdzającego auta odrazu podniosłam sie z ziemi i otworzyłam drzwi.
- Hej - Rzuciłam szybko wchodząc do auta i odrazu zapinając pasy.
- Ta , cześć - Mruknął.
Widocznie jak zwykle był nie w humorze. Cały Sky. A przynajmniej cała jego część którą poznałam przez ostatnie dni. Czułam że wraz z nimi zagadka idzie dalej i jesteśmy coraz bliżej jej rozwiązania. Jednak na drodze stał wysoki mur ,który tylko jedna osoba mogła zburzyć.

Nie wiedziałam czemu ale Sky nie lubił Antona. Może coś wydarzyło się w ich przeszłości? Yh. Jak narazie nic nie wiedziałam. Wychodziło na to że nie miałam narazie nic wiedzieć.

- Chodź Vi. Musimy znaleźć tego ćpuna - Mruknął Sky.

- Ćpuna. - Zaśmiałam się.

Wysiadłam z samochodu i zaczęłam kierować się w tłum za Sky'em. Jedyne co zapadło mi w głowie to, to ,że Anton jeździł białym chevroletem corvett.

Sky nagle stanął w miejscu i chyba przygotowywał się na rozmowe bo na przeciwko nas zobczyłam właśnie ten samochód. A on znów siedział na masce.

Tak cholernie idealny.

- Idziemy Sky? - Zapytałam chłopaka.
- Ta. Idziemy. - Zaczął kierować się do małej grupki osób.

Chłopak siedział na aucie i kręcił w okół palca swoje dwu-kolorowe włosy. Były piękne. Bląd pasemka na jego ciemnych brązowych włosach wyglądały ślicznie. Chyba nie koniecznie chciał słuchać co gadają jego znajomi. Jak wywnioskowałam z zachowania tamtych ludzi to byli jego znajomi.

Sky podszedł do grupy ale jedynie Anton kątem oka na niego spojżał.
- Anton. Musimy pogadać. - Powiedział Sky a ja stanęłam obok niego. - Teraz. - Dodał po chwili chłopak.
- Babe se znalazłeś Sky? - Odezwał się jakiś chłopak z grupy. Prawie nikogo tu nie znałam a jedyną osobą którą kojażyłam był Luca. A te sto dolców będę mu wypominać do końca życia.

- Nie jestem jego dziewczyną a jedynje razem próbujemy coś rozwiązać - Parsknęłam i odwróciłam sie w stronę Antona.

Nie odezwał się ani słowem odkąd tu przyszliśmy. Chłopak wstał dając nam ręką wyraźny znak żeby iść za nim. Tak więc zrobiliśmy.

Dark Alleys 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz