rozdział 3

29 2 2
                                    

czas nie określony.

???

Nie wiem co się dzieję. Wzięłem coś czego nie powinienem. Narkotyki. Są mojim ratunkiem jak i przepaścią. Nie umiem bez nich żyć. To moja ucieczka od rzeczywistości.

Narkotyki to ja.

Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem co się dzieje. Nie. Nie dom. Nie chce wracać do domu. Dom to piekło. Nie moge tam wrócić. Musze uciec. Uciec jak najdalej się da. Biegne. Nie. Widzð samochód. Samochód mojego ojca. Nie. Nie. Nie. NIE.

Biegne. Biegne ile mam sił w nogach. Przeróciłem się. Nie. NIE.

Ojciec łapie mnie za ręke i ciągnie do samochodu. Płaczę. Wręcz wyje. Nie wiem co się dzieję. Odlatuje. Tracę przytomność. Nie. Nie. NIE. BŁAGAM NIE TERAZ.

Nie umieram. On nie dał by mi umrzeć.

Vivian:

Po odczytaniu wiadomości cały mój świat się zawalił.
- Sky? Robisz sobie jaja czy coś? - Powiedziałam drżącym głosem.
- O czym ty gadasz Vivian? - Zapytał zdziwiony chłopak.

Nie mówiąc zbyt wiele trzęsącymi rękami pokazałam mu telefon. Wziął go odemnie i chyba kilka razy czytał tę wiadomość.
- Podawałaś komuś ostatnio numer? Masz jakieś problemy? Długi? Cokolwiek?- Zaczął mnie wypytywać.
- N-nie ,kurwa Sky kto to napisał - Chłopak zaczął podpinać mój telefon do komputera po czym wystukiwał coś na klawiaturze.
- A szlag by to. Zablokowana lokalizacja. Kto kolwiek to pisał. Musi znać się na rzeczy. - Wstał od biórka i oddał mi telefon.
- Zablokój ten numer i nic nie odpisuj - Zrobiłam tak jak powedział, zablokowałam numer ale dalej byłam troche roztrzęsiona.

- Vivian widzisz. Jeżeli bawisz się w takie rzeczy musisz być pewna. Są ludzie którzy będą chceli ci przeszkodzić. myslisz że oni chcą żebyśmy dowiedzieli sie kto zabija? Nie. Oni tego nie chcą. - Powiedział Sky - A teraz chodź odwiozę cię do domu już późno.-

Złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Sky miał racje. Jak chciałam zacząć siedzieć w takich rzeczach powinnam zacząć bardzo uważać.

Wsiadłam do niebieskiego BMW i zaczęłam stukać palcami o noge.
- Vivian, gdzie tak właściwie mieszkasz? Nie zabardzo wiem gdzie jechać - Zapytal Sky. Szybko podałam mu adres a myślami odleciałam głęboko w wyobraźnie.

- Jesteśmy. - Moje myśli rozwiał głos chłopaka.
- A. A. Tak. dzięki. - Miałam już wysiadać ale mi przerwał.
- Przyjade jutro o 22, spróbuj wykraść jakieś info z komisariatu a ja też w czymś poszperam. -
- Jasne, widzimy się jutro. - Opuściłam jego auto i udałam się do domu. Wchodząc byłam gotowa na pytania od ojca kto przywiózł mnie do domu ale jednak nie zastałam go w salonie. Widocznie już spał a Will miał dzisiaj nocną zmiane.

Kiedy przekroczyłam próg pokoju przebrałam się i odrazu położyłam na łóżku zapadając w głęboki sen.

czas nie określony

???

Obudziłem się. Obudziłem się u mnie w pokoju. Nie. Nie miałem sie obudzić. Miałem zginąć tam gdzie nikt nie będzie o mnie pamiętał. Tak daleko. Tak głęboko. Nie...

Dark Alleys 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz