11

2.1K 116 9
                                    

Następnego dnia obudziłam się o szóstej trzydzieści . Wstałam szybko z łóżka , zabrałam czyste ciuchy i wbiegłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic , ubrałam się , uczesałam i umalowałam . Popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami i wyszłam z pomieszczenia . Weszłam do swojego pokoju i spakowałam potrzebne dzisiaj książki do torby i schowałam do kieszeni spodni swój telefon poprzednio sprawdzając godzinę . Siódma dziesięć . Zeszłam na dół gdzie siedzieli już moi rodzice . Tata jak zwykle czytał swoją gazetę , a mama robiła śniadanie .

- O witaj Alice . - powiedział tata odrywając wzrok od gazety .

- Siadaj tu masz śniadanie . - powiedziała mama i podała mi talerz z kanapkami . Usiadłam na przeciwko taty i zaczęłam jeść przyszykowany posiłek . Kiedy wszystko zjadłam włożyłam talerz oraz kubek po herbacie do zmywarki i mogłam ruszać do szkoły . 

- Josh zawieziesz mnie ? - spytałam mężczyznę .

- Jasne . Daj mi chwilę . - powiedział i wbiegł z powrotem na górę . Po chwili był już na dole . Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu . Wsiadłam do auta Josha i po chwili włączyliśmy się do ruchu drogowego .

Po dziesięciu minutach byliśmy już pod szkołą . Pożegnałam się z mężczyzną i ruszyłam w stronę wejścia szkoły . Od razu zauważyłam Louisa i Ashtona . Uśmiechnęłam się do nich kiedy mnie zobaczyli i ruszyłam w ich stronę .

- Cześć . - przywitałam się i przytuliłam ich . - Gdzie Luke i Caroline ?

- Pewnie się gdzieś miziają . - powiedział Ashton i lekko się skrzywił .

- Jak się czujesz ? - zapytałam Louisa .

- Nic mi nie jest . - powiedział i uśmiechnął się do mnie . - Gdybyś tylko widziała minę mojej mamy padłabyś ze śmiechu .

- No wiesz jakoś mi nie było wczoraj do śmiechu .

- Ej , czego się nie robi dla przyjaciół .

- No tak . - powiedziałam cicho i przemierzyłam wzrokiem cały korytarz . Spotkałam oczami kogoś znajomego . Nie , nie prawda .

- Alex ! - krzyknął i podszedł do nas . Cholera jasna !

- Neymar co ty tutaj robisz ?

- Będę się tu uczył . - powiedział i szeroko się uśmiechnął .

- Tylko nie mów , że będziesz mojej klasie ? - spanikowałam i to bardzo . On , on się dowie , że ja to Alice . Nie !

- Właśnie , że będę . - powiedział i jeszcze bardziej się wyszczerzył . - Louis ?! - zdziwił się .

- Cześć stary . - powiedział Brytyjczyk i przywitał się z Brazylijczykiem . 

- Uczysz się tu ?

- Tak . Od niedawna .

- To fajnie . Przepraszam was , ale muszę jeszcze iść na chwilę do dyrektora . To do zobaczenia . - pożegnała się i odszedł . 

- Alex ? - Louis podniósł brwi wysoko .

- Długa historia .

- Alice nie możesz go okłamywać , On miał ...

- Wiem , że miał wypadek . Wiem , że robię źle , nie musisz mi tego wypominać . - zdenerwowana odeszłam z miejsca gdzie przedtem stałam i ruszyłam w stronę sali gdzie będzie odbywała się lekcja historii . Wiem , że robię źle okłamując go . Nie powinnam tego robić , ale nie mogę powiedzieć mu tego teraz . Nie !  

Zadzwonił dzwonek na lekcje i każdy z uczniów wszedł do swojej klasy . Usiadłam na swoim miejscu , a po chwili zjawił się koło mnie Louis .

- Alice ja Cię przepraszam ...

- Nie masz za co . To ja robię źle .

Nauczycielka zaczęła prowadzić lekcje , a po chwili ktoś zapukał do drzwi . Wysoki brunet o nieziemskich oczach i zniewalającym uśmiechu wszedł do klasy . 

- A ty pewnie jesteś Neymar ? - zapytała Pani Stark .

- Tak . - chłopak przytaknął i podał jej jakieś papiery .

- Dobrze usiądź . - powiedziała i położyła dokumenty na biuru . Dlaczego On musiał usiąść akurat za mną ? Ach no tak . Wolne miejsce znajdowało się tylko koło Ashtona . Odwróciłam się  w jego stronę , a On się do mnie uśmiechnął .

- Kettle czy ja ci w czymś przeszkadzam ? - usłyszałam głos nauczycielki . To nie żyje .

- Przepraszam . - powiedziałam i spuściłam głowę .

- Uważaj proszę Alice . - już nie żyje . Cholera jasna ! Dlaczego ?!

Dzwonek na przerwę zadzwonił , a ja jak najszybciej wyszłam z klasy , tylko po to , żeby nie spotkać Neymara . 

- Alice ? - usłyszałam gdy byłam już na dziedzińcu szkoły . Odwróciłam się i zobaczyłam wysoką posturę Brazylijczyka . - To na prawdę Ty ?

- Ney ja Ci wszystko wytłumaczę tylko ...

- Tu jesteś przystojniaku . - czy może być jeszcze gorzej ?  

- Bethany zostawisz nas w spokoju ? - zapytałam . - Muszę z nim porozmawiać . 

- Nie odzywaj się ! - krzyknęła piskliwym głosem . - To Ney ... - odeszłam od nich i skierowałam się na swoje miejsce . Usiadłam na trawie pod drzewem i schowałam twarz w dłoniach . Jestem taka głupia !

- Tłumacz . - powiedział , a ja podniosłam na niego wzrok . Siedział koło mnie i wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi oczami .

- Ja ... ja na prawdę chciałam dobrze . Nie wiedziałam , że miałeś wypadek i nic nie pamiętasz . Dowiedziałam się tego dopiero od Rafy . Nie wiem dlaczego to zrobiłam . To był impuls , ja ... - i wtedy mi przerwał . Nie , nie słowami . On mnie pocałował .


Kolejny rozdział ! No więc mam nadzieje , że się podoba :)

Ney + Alice ? czy może raczej Louis + Alice ?

Wiem , że niektórym nie odpowiada to , że w niektórych rozdziałach nie ma Neymara , ale taki miałam plan na tą część . Miało być więcej Louisa , a mniej Neymara . Ma nadzieje , że nie jesteście tym za bardzo rozczarowani :)

Możliwe , że jutro zacznę nowe opowiadanie :) Osoby , które czytają moje drugie ff będą wiedzieć kto to Mercy i Louis Tomlinson :) Więc to będzie osobna historia o nich samych . Ich losy :) Jak to brat i siostra się dogadują , jak się kłócą i tym podobne , ale nie będę wam pisać tego tutaj ;) 

Marcelina x

I tak będziesz moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz