ROZDZIAŁ 7
Lea
Nie wiedziałam, co we mnie wstąpiło. Nie rozumiałam swojego zachowania, ani nawet dlaczego to powiedziałam. Mogłam tę sytuację rozegrać na dziesiątki innych sposobów, a wybrałam ten, który niósł ze sobą największe ryzyko.
To była niebezpieczna gra i choć nie była ona dla mnie niczym nowym, to jednak istniała spora różnica pomiędzy Zanderem Kane'em a mężczyznami w Styx. Tam, to ja stawiałam granice. To ja decydowałam o tym co mogą, a czego nie i chciałabym wierzyć, że w tym przypadku będzie tak samo, ale powinnam być realistką.
Zander Kane zawsze był i zawsze pozostanie moim nieidealnym ideałem.
I zanim zdążyłam się z tego jakoś wycofać, poczułam, jak jego wargi zamykają moje rozchylone usta. Dłonie położył na biodrach i nim zdołałam rozeznać się w sytuacji, przycisnął mnie plecami do auta. Było dokładnie tak, jak mówił.
Sunął dłońmi po moim ciele, co jakiś czas mocniej zaciskając palce. Języki toczyły walkę o dominację i nawet gdy brakowało nam tchu, nie potrafiliśmy się od siebie oderwać.
Czy właśnie tak wyglądało uzależnienie?
Gdy po wielu latach trzeźwości w końcu zasmakuje się tego, co nas od siebie zniewoliło, nie można przestać. Nie można czegoś spróbować i odsunąć się, jak gdyby nigdy nic. Nie można udawać, że nic się nie stało, i że wcale nie zniszczyliśmy wszystkich naszych starań i walki.
Głośno westchnęłam w jego usta, gdy na kilka sekund oderwał ode mnie wargi, przenosząc je na szczękę i szyję. Prawą dłoń przesunął z talii na biodro, a następnie chwycił nią udo, sprawnie wsuwając palce pod materiał sukienki. I kiedy tylko jego skóra zetknęła się z moją, przez moje ciało przebiegł ten sam dreszcz, który nieustannie mi towarzyszył trzy lata temu. Odchyliłam głowę do tyłu i zacisnęłam powieki, odliczając w głowie do pięciu.
Musisz to przerwać, Lea. To ty masz kontrolę, nie on. Nie tym razem. Dajesz mu tyle, ile chcesz... Jeden.
Zander uniósł moje udo, opierając je sobie na biodrze.
Dwa.
Podwinął sukienkę.
Trzy.
Jeszcze mocniej naparł na mnie swoim ciałem. Czułam jego erekcję, która otarła się o moje najwrażliwsze miejsce. Niemal jęknęłam.
Cztery.
Położył dłoń na mojej potylicy i zmusił mnie, bym na niego spojrzała.
Pięć.
Pocałował mnie tak samo, jak tamtej nocy, gdy udawał, że mnie kocha...
W trakcie pocałunku, powoli przesunęłam ręce z jego karku na klatkę piersiową i odsunęłam go od siebie. Widziałam dezorientację w jego oczach i powiększone źrenice, które niemal całkowicie przyćmiły jadeitowy kolor tęczówek.
Oddychaj, Lea. Raz, dwa, trzy...
Z trudem przełknęłam ślinę, ale nie mogłam po sobie pokazać, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie jego bliskość. Przecież kiedyś dla niego, to co było między nami, nic nie znaczyło. Tym razem było dokładnie tak samo, z tym, że dla mnie ona również już nic nie znaczyła... A przynajmniej bardzo bym chciała, żeby tak właśnie było.
Zsunęłam podwinięty materiał sukienki i strzepnęłam go ręką, wyprostowując zagięcia, a raczej spróbowałam je wyprostować, bo niestety nie była już w tak idealnym stanie, jak przed tym incydentem.
CZYTASZ
EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANE
RandomON nie wierzył w miłość... ONA kochała go od zawsze. Zander Kane to diabeł skrywający się pod maską gentelmana w drogim, dobrze skrojonym garniturze. Czarujący i onieśmielający. Bezwzględny i arogancki. Tak najkrócej można było opisać trzydziestolet...