Policjant

11 2 2
                                    

  Jechałyśmy już taksówką na komisariat, Agnes lekko tupała nerwowo nogą. Ja z koleji zaczęłam się denerwować jeszcze bardziej, w końcu to przez mnie to wszystko. Czemu Edvin go pobił Boże! Proszę niech niema on żadnych problemów.

  Podjechaliśmy już pod posterunek, nigdy się tak nie stresowałam. Szybko zapłaciliśmy i pobiegliśmy do środka. Gdy byliśmy w środku, naszym oczą ukazała się taka nie pamiętam jak to się nazywa taka jakby recepcja. Nikogo w niej nie było, na szczęście zauważyłyśmy, że w korytarzu czeka Edvin. Od razu do niego pobiegłam, Agnes oczywiście za mną. Jak już znaleźliśmy się obok siebie to zaczęłam mówić:

- Czemu go pobiłeś do cholery?!-spytałam z poczuciem winy. Chłopak spojrzał się na moją siostrę, a potem spojrzał mi się w oczy.

- Bo mu się należało.- odpowiedział, bez żadnych szczegółów.

- Masz teraz przez to kłopoty!-krzyknęłam na niego, bałam się o niego.

- Chuj mnie to!- powiedział stanowczo.- Puki ja kurwa stoję na tym popierdolonym świecie, to nikt powtarzam nikt, nie ma jebanego prawa dotknąć cię  bez twojej, świadomej zgody!- mówił, a ja dalej wpatrywałam się w jego ciemno brązowe tęczówki.

- Masz teraz przez mnie problem! To moja wina!- tym razem ja już krzyknęłam, po czym oderwałam się od patrzenia w jego oczy, nie potrafię sobie wybaczyć tego co mu zrobiłam.

- Misi to nie twoja wina.- powiedział krótko.

- Masz już zrzut czy coś?- spytała Agne.

- Skończy się chyba na odszkodowaniu. Napisałem do ojca, żeby mi przelał, wiec jest ok.- oznajmił, a ja lekko odetchnąłam z ulgą.

-Kiedy Cię puszczą?- pytała dalej moja siostra.

- Zaraz tylko spiszą zeznania i muszę się jeszcze stawić tu na ostatecznej karze, czyli grzywnę . – stwierdził i akurat wyszedł policjant.

- Jest pan wolny dzisiaj zapraszam w poniedziałek, proszę do tego czasu nie opuszczać miasta.-poinformował policjant i podał mu jakieś dokumenty.- Ma pan szczęście, że skończyło się tylko na tym.-powiedział pan policjant.

-Dowidzenia.-powiedział i zaczął iść w kierunku wyjścia, a my za nim. Gdy wyszliśmy Agne wyprzedziła Edvina i zatrzymała naszą dwójkę. Widać było, że jest zdenerwowana.

-Wyjaśnijcie mi dokładnie co się stało?! Dlaczego pobiłeś Jamesa?! Czy ma to związek z Mią?!- pytała zdenerwowana.

- Ten śmieć ją dotykał Agnes!- krzyknął, a moja siostra od razu spojrzała się na mnie.- Chciał ją zgwałcić!-mówił, a dziewczyna rozchyliła w szoku usta. – Jakbyś wczoraj się nie schlała w trzy dupy, wiedziałabyś o tym!- krzyknął i wyminął dziewczynę, a jej się zaszkliły oczy. Samej chciało mi się płakać Edvin i Agnes się nigdy nie pokłócili, przez mnie jednak to się stało. W dodatku Edvin gdzieś poszedł bez żadnych wyjaśnień.

Dzisiejszy dzień był totalną porażką.  Agnes podeszła do mnie i mnie przytuliła. Wyszeptała ona jedynie ciche, ledwie słyszalne „przepraszam".

*.*.*.*.*

Gdy wróciłyśmy do domu Agnes poszła do łóżka, ja zostałam i zaczęłam sprzątać po naszym nie udanym wieczorze filmowym.

Ten wieczór miał być wspaniały, a skończył się tragicznie. Chyba świat miał ochotę mnie załamać, jeśli tak to udało mu się. Dziwnie się czuję myśląc, że jeszcze tego poranka, ja i brunet siedzieliśmy, śmiejąc się i jedząc w kuchni, a teraz on miał problemy przez mnie.

  Po posprzątaniu poszłam do swojego pokoju, moim oczą rzuciła się w oczy bluza, którą Edvin dał mi do spania. Podeszłam do niej, wzięłam ją do rąk, a kąciki moich ust lekko się podniosły ku górze.  Nie zastanawiając się założyłam ją na siebie, pachniała jego perfumami, dziwne że dopiero teraz je poczułam. Położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki telefon.  Nie wiele myśląc, wybrałam numer chłopaka.

Pierwszy sygnał, drug i trzeci, brak kontaktu, brak reakcji. Usłyszałam jedynie „ Tu skrzynka głosowa, zostaw wiadomość po sygnale. Nie rozłączyłam się tylko po tym sygnale zaczęłam mówić:

- Edvin wiem, że tego nie odsłuchasz, ale chcę powiedzieć, przepraszam.- zaczęłam, mówić spokojne.- Po prostu przepraszam, ta dzisiejsza sytuacja jest moją całkowitą winą, nie powinnam iść na tą imprezę. Powinno być po staremu, ty i Agnes, ja i nauka, bo jak zaczynam się wtrącać zawsze wszystko psuje.-mówiłam z serca, że aż zaczął mi się łamać głos.- Proszę, nie bądź zły na Agnes, bo to nie jej wina tylko moja.  Już ci nie przeszkadzam, przepraszam Cię Edvin za to wszystko.-powiedziałam ostatnie słowa i się rozłączyłam. Po zakończeniu rozmowy, nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Czemu wszystko musi się psuć przez mnie? Czemu?

Po kilku minutach przyszło mi powiadomienie, przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz. Była to wiadomość Edvina:

„ Nigdy niczego nie psujesz Misi, ty wszystko naprawiszasz"

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz