Sponsor

18 7 3
                                    

Wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować. Moja mama, Eleonor organizowała dzisiaj pokaz mody, w którym musiałam uczestniczyć.

- Blair już późno! Wstałaś?- zapytała.

- Tak mamo, już się szykuję- powiedziałam.

- Super! Tylko szybko bo nie mamy czasu.

Ten pokaz był dla nas ważny, ponieważ miał się na nim pojawić nasz nowy sponsor ze swoim synem Skayem aby podpisać z nami umowę, więc musieliśmy wypaść lepiej niż znakomicie. Skay był w moim wieku. Był ładny ale rozumu było mu brak. Jego mózg był mniejszy od orzeszka laskowego. Czasem zachowywał się tak głupio, że aż mnie bawił. Chodziliśmy razem do szkoły, na szczęście do innych klas, bo nie wiem jak bym wytrzymała z tym chujem pełny rok szkolny zamknięta w jednej sali na godzinę z krótką przerwą i znów...

Był strasznie zadufany w sobie. Gdyby się zmienił i zabiegał o moje względy mogłabym z nim być, natomiast teraz nie jest wart mojej uwagi. Owszem był przystojnym brunetem, ale jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Miał dzianego tatusia, to wszystko mu wolno. W szkole cały czas wdawał się w jakieś bójki i awantury, ale nie ponosił żadnych konsekwencji, bo jego tatuś załatwiał sprawę kasą. To było bardzo żałosne. Płacił szkole, żeby ta nie karała jego syna za takie rzeczy, żeby nie miał nic w kartotece, bo musiał mieć dobrą opinię i czystą kartę. Chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Właśnie przez to, że ojciec skaya tak go bronił, on myślał, że może robić wszystko i nie otrzyma za to kary. Bez konsekwencji. Sponsor i jego syn bardzo kryli się ze swoją rodziną. Nikt nic o nich nie wiedział. Nic nie wiadomo co się dzieje z żoną, czy ma jakieś rodzeństwo ani nic.

Nasz stary sponsor odszedł od nas. Uznał on, że to mu się nie opłaca a ja i mama nie mamy predyspozycji, żeby prowadzić takie rzeczy. Kiedyś jak prowadziłyśmy takie przedsięwzięcia zarabiałyśmy kupę kasy, dlatego teraz mieszkamy w pięknej białej willi z dwoma basenami i jeździmy czarnymi matowymi lambo. Stwierdził on również, że moja mama nie jest dobra w byciu projektantką. Tak? To skąd mieliśmy kasę na takie rzeczy co? Z nieba spadły? Od tamtego czasu nie mogłyśmy znaleźć sobie nowego sponsora, aż do teraz, do puki nie pojawił się pan David. Opowiedziałam mamie o Skayu i jego rodzinie, ale ona się uparła, że bez względu na jego syna i samego pana Davida ona będzie chciała aby to właśnie on ją sponsorował. Mama nie mogła sobie znaleść sponsora przez ponad dwa miesiące, wiec było to zrozumiałe, że gdy tylko trafiła się pierwsza lepsza okazja, skorzystała z niej. Nie dziwiłam się wcale jej zachowaniu. Było to jak najbardziej normalne, zwłaszcza po tym, jak przestałyśmy zarabiać duże pieniądze na pokazach, które nie odbywały się z braku sponsora. Miałam nadzieje, że się uda. Chodź  nie pałałam do nich chęcią to trzymałam kciuki, że się uda. Dla mamy.

Miałam starszego brata. Niebieskookiego blondyna. Włosy miał ułożone w falę. Nie mam pojęcia jak to się inaczej nazywa. Nie miałam z nim dobrego kontaktu. Był taki jak Skay, tylko w domu udawał takiego poukładanego, eleganckiego chłopca. Chłopca z dobrego domu, jak to mówią. Aktorzył przed matką. Nie ponosił żadnych konsekwencji przez przyjaźń z tym dupkiem znanym w całym miasteczku. Jebany unikał konsekwencji i groził mi, że jak cokolwiek powiem matce to "poniosę tego mega surowe konsekwencje." Zakładam, że nic by mi nie zrobił, ale jak to mówią, lepiej dmuchać na zimne. Więc nie dość, że w szkole to i w domu udawaliśmy, że się nie znamy. Znaczy co ja pierdole, oczywiście, że się nie znamy, bo jak mamy się znać, skoro żadne z nas nie gadało ze sobą od ponad roku? Znaczy to było tak, że spotykaliśmy się na dole w salonie, w kuchni, na korytarzach, oczywiście, natomiast nie witaliśmy się ze sobą. Jak dochodziło do jakiejś konwersacji to było coś w stylu:

-" Robisz herbatę?"

-" Tja"

-" Zrób mi też. Dwie łyżeczki cukru."

Mój niedoceniany piosenkarzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz