ROZDZIAŁ 03

9 3 0
                                    

Wiedział, że wcześniej czy później i tak będzie musiał stawić mu czoło, bo inaczej źle się to dla niego skończy. Z drugiej jednak strony, bał się jego reakcji na to, że jest królikołakiem. Bo tylko to było największą przeszkodą w ujawnieniu tego, że się w nim zabujał. W ostatniej chwili udało mu się schować w jednej z dużych zjeżdżalni. Nim na jego głowie pojawiły się królicze uszy, a z tyłu puszysty ogon.

━━ I co ja mam teraz zrobić? ━━ mruknął cicho Taerae, mając nadzieję, że nikt go nie zobaczył, co nie było takie proste, jak mu się wydawało.

A to dlatego, że już o tej godzinie na placu zabaw roiło się od rodzin ze śmiejącymi się i biegającymi dziećmi. Z drugiej jednak strony, nawet gdyby któreś z dzieci go przyuważyły, to i tak rodzice im by nie uwierzyli. Łatwiej by mu było, gdyby trafił na jakiś konwent czy coś w tym deseniu. Wówczas Taerae nie musiałby się martwić, że ktoś by odkrył jego sekret.

Jednakże tak właśnie nie było i dlatego musiał przemykać niczym jak Szpieg z Ulicy Wiązów. Co jak wiadomo, wcale mu się nie podobało. Jednak nie miał innego wyboru, bo im bardziej się denerwował, tym bardziej jego przemiana dokonywała. Nawet nie wiedział, kiedy się oparł o ścianę zjeżdżalni, po której zjechał plecami na sam dół, a jego tylko poczuł podłoże.

Miał ochotę zapaść się pod ziemię. Tak bardzo był zażenowany swoim wcześniejszym zachowaniem. Tak naprawdę, nie miał bladego pojęcia czemu tak ostro zareagował w stosunku do Hwarang’a. Widocznie jego królicza natura wyczuła niebezpieczeństwo i stąd tak zareagował. Co nie znaczy, że powinien beż słowa ot, tak wziąć nogi za pas i uciec.

Położył głowę na kolanach i próbował zarazem ukryć swoje królicze uszy, które jakby nigdy nic sterczały mu na czubku głowy. Nienawidził ich bardziej od ogona! Może gdyby były, typu oklapłego, to jeszcze można było jakoś przeboleć, bo bez problemu mógłby je ukryć. A tak wcale nie było i nieważne jakby próbował je ukryć, to tego nie mógł zrobić.

Teraz tylko miał nadzieję, że nic nie spowoduje, że przyjmie królicza postać, bo wówczas trochę czasu minie nim odzyska ludzki wygląd. A do tego czasu jacyś ludzie zabiorą go do domu albo wezwą odpowiednie służby, które przeszukają jego rzeczy i będą kombinować, czemu zdjął swoje ciuchy i je tutaj zostawił i gdzie w takim razie się bez nich udał.

Bo ludzie w parku będą kręcić głowami, że żadnego ekshibicjonisty nie widzieli. Do tego czasu Taerae powróci do swojej oryginalnej formy i będzie kompletnie nagi. Bo jego ciuchy będą w plastikowych torbach jako dowód rzeczowy. A co za tym idzie, jak go znajdą będzie robił za ekshibicjonistę, którym jak wiadomo, nie był.

Na samą myśl, że miałby się tłumaczyć im, czemu zdjął ubranie w parku dla dzieci, to robiło mu się niedobrze. I zapewne na nowo z nerwów przemieniłby się w królika na ich oczach, czego jak wiadomo, wolałby uniknąć. Nie chciał stać się zwierzątkiem doświadczalnym, tego był w stu procentach pewny. Wówczas nie tylko zwinęliby jego rodzinę, ale i to, że nigdy by ich więcej do końca życia na oczy nie widział.

━━ Ugh... I na co mi to było‽ ━━ mruknął pod nosem Taerae, strzygąc zarazem swoimi króliczymi uszami niczym jak jakimś sonarem czy nikt się w jego kierunku nie zbliża.

Na to pytanie, jednak nie uzyskał żadnej odpowiedzi, co jeszcze bardziej go dobiło. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie mógł się w tym miejscu. Nie wiadomo ile ukrywać i wcześniej czy później i tak będzie musiał udać się do domu. Kiedy już powoli zaczynał dochodzić do siebie i królicze uszy i ogon schowały się, do jego ludzkich uszu dobiegło małe poruszenie. Nic więc dziwnego, że podniósł wzrok, aby zobaczyć co się aktualnie dzieje i wówczas zamarł w miejscu. A to dlatego, że miał wrażenie, że ujrzał znajomą sylwetkę, która należała nie do kogo innego jak do samego Hwarang’a!

━━ A niech to cholera weźmie! ━━ pisnął pod nosem Taerae, zaraz zrywając się z ziemi, aby jak najszybciej, opuścić to miejsce nim on go dopadnie.

Nie oglądając się już za siebie, zaczął biec przed siebie, mając cichą nadzieję, że go nie zauważył. Chociaż było to mało prawdopodobne, bo jego miejscówka była bardzo na widoku. Nic więc dziwnego, że zaczął pluć sobie w brodę, że nie znalazł lepszej kryjówki. Jednakże, kto przewidział, że on za nim pobiegnie?

Z drugiej jednak strony, nie było mowy. Aby tak szybko go znalazł, gdyby ktoś mu o tym miejscu nie powiedział. W ostatniej chwili udało mu się znaleźć kolejne bezpieczne miejsce i miał ochotę udusić Hanbin’a za to, że był taką świnią, za co wcale go nie podejrzewał. Chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie mógł tego zrobić naprawdę, bo wówczas skończyłby w więzieniu, a tego chciał przecież również uniknąć.

━━ Oby tu mnie nie znalazł, bo inaczej nie wiem, co zrobię... ━━ mruknął pod nosem Taerae, znajdując kolejną kryjówkę w kolejnej zjeżdżalni w formie pingwina.

Chwilę mu zajęło, nim się na nowo nieco uspokoił, bo serce na nowo zaczynało podchodzić mu do gardła. Czuł również, jak krew szybciej zaczynała mu płynąć w żyłach i była tylko kwestia czasu, nim na serio przemieni się w królika. Teraz już odwrotu nie było i pozostało mu mieć nadzieję, że uda mu się dotrzeć do domu bez konfrontacji z Hwarang’iem, który zapewne nadal go szukał.

A znając go, dopóki go nie dorwie, to nie będzie chciał odpuścić. Z drugiej jednak strony, nie miał zielonego pojęcia. Czemu pobiegł za nim, bo na pewno nie z powodu plamy, jaką mu zafasolił jakiś czas temu. Co jak wiadomo nie było celowe i już go za nią przeprosił. Coraz bardziej mając wrażenie, że wszystko co do tej pory robił, było bezsensowne.

━━ Chyba że Hanbin zdradził mu, co do niego czuje... Ale wówczas już na wejściu by mnie załatwił, zamiast ścigać mnie prawda? ━━ pomyślał po chwili Taerae, próbując zarazem dociec, dlaczego Hwarang się z nim udał.

━━ W takim razie, czyżby... Nie, to niemożliwe... Ale dopóki z nim nie pogadam, to się nie upewnię! Jednakże to chyba, nie jest dobry pomysł... ━━ dodał po chwili w myślach Taerae, aby po chwili poczuł, że zaczęło robić mu się z realizacji gorąco.

Tak bardzo Taerae był pochłonięty swoimi myślami, że nie zwracał uwagi na otaczające go otoczenie. A co za tym idzie, nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktoś się zbliżał w jego kierunku. Może to i lepiej, bo pewnie na zawał na miejscu by zapewne zszedł i to w formie królika do kompletu. Tak bardzo żałował, że nie był normalnym człowiekiem, bo wówczas takiego problemu, jak teraz by nie miał.

A wówczas zwykłe wyjawienie tego, co czuje, sprawiłoby takiego dużego problemu tego był w stu procentach pewny. Do czasu, gdy zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że nie był w tym miejscu sam i ktoś od kilku chwil mu się przyglądał. O czym tak naprawdę nie zdawał sobie zbytnio sprawy, bo za bardzo był pochłonięty własnymi myślami.

Seuteulobeli milkeusweikeu paenig [ hwarae / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz