Rozdział VI

183 14 2
                                    

Pov:Karina

Dzisiaj idę na noc do Basi. Czekałam na ten dzień i jestem bardzo podekscytowana spotkaniem. Powiedziała mi co kupiła wczoraj w sklepie i myślę, że będzie to najlepsze spotkanie w moim życiu. Ech, jak ja się cieszę, ale... jest coś czego Basia nie wie i nie jestem gotowa na powiedzenie tęgo komukolwiek. Co prawda kilka osób może się domyślić, ale to nie jest takie proste...

Już się zbliżała 14, czyli za godzinę miałam być już u Basi w domu, więc umalowałam się jak nigdy dotąd, włożyłam czarne półbuty, założyłam długą czarną sukienkę, złote kolczyki i granatową torbę, w której miałam najpotrzebniejsze rzeczy.

Gdy dojechałam na miejsce, zaparkowałam za blokiem Basi i założyłam na głowę okulary przeciwsłoneczne. Szybko weszłam do klatki, aby jak najszybciej spotkać się z moją Basią. Ledwo Basia otworzyła drzwi i już mnie przytuliła ze szczęścia i ucałowała mi policzek. Pomimo, że nie przepadam za dotykiem fizycznym, to byłam pozytywnie zaskoczona i odwzajemniłam przytulenie.
„Wchodź, kochanie"
Kochanie? Dlaczego tak powiedziała? Coś zrobiłam? Może taka jest z natury? Mówi tak każdemu? O co jej chodzi?
„Yyy... tak... znaczy... no, tak wchodzę już no... tak"
Odpowiedziałam zakłopotana. Rozejrzałam się dyskretnie po domu i uważam, że ma ładnie wszystko udekorowane.
„Co tak pięknie pachnie?"
Zapytałam z ciekawości.
„Na pewno nie tak pięknie, jak ty"
Czy Basia ze mną flirtuje? Czy to jej po prostu przyzwyczajenie? Zgubiłam się; nic już nie rozumiem.... Zaśmiałam się dla nie poznaki, ale dalej dręczyły mnie podobne pytania, na które nie mogłam uzyskać odpowiedzi.
„Masz bardzo ładne kolczyki"
Powiedziała nagle. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.

Może jej powiem to czego nikt jeszcze nie wie? Pomyślałam, gdy oglądałyśmy film, ale nie widziałam, w jaki sposób mam to powiedzieć, więc postanowiłam, że powiem to wieczorem, gdy będziemy w parku.
„O której chcesz wyjść na spacer?"
Spytałam.
„No, jest godzina 16:30... Może 18?"
„Okej, to nastaw budzik, żebyśmy nie przegapiły"
Mówiąc to patrzyłyśmy się sobie prosto w oczy, mają lekko uniesione kąciki ust.
,,Dobrze, ustawię na 10 minut przed, żebyśmy wszystko wzięły"
Patrzyła jeszcze na mnie chwilę, ale spuściła za chwilę wzrok, aby włączyć telefon i w końcu nastawić ten budzik.
Musze przyznać, że ma bardzo śliczne oczy i pięknie wygląda jak się uśmiecha. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. To była moja koleżanka. Doskonale wiedziała, że jestem u Basi i nie powinna do mnie dzwonić. Powiedziałam Basi, że odbiorę i zaraz wrócę.
„Co ty chcesz?"
„No, chciałam się upewnić, czy nic nie robicie podejrzanego"
„Mówiłam ci coś na ten temat"
„Dobrze, Karina spokojnie ja żartowałam. Chciał się upewnić, czy już sobie uświadomiłaś"
„Niby co?"
„Haha, zrozumiesz kiedy indziej"
Ta rozmowa była naprawdę dziwna, ona musi zawsze z czegoś sobie żartować.

Była końcówka filmu, gdy zadzwonił budzik z telefonu Basi, więc dokończyłyśmy film oraz zebrałyśmy się i poszłyśmy do parku. Basia wzięła Koc, jedzenie, picie, jakieś miski oraz inne duperele i to wszystko zapakowała w torbę. Chodziłyśmy sobie przez jakiś czas, śmiałyśmy się, przytulałyśmy się, trzymałyśmy się za rękę i słuchałyśmy muzyki z słuchawek bez przewodowych, które wzięłam ze sobą. Rozłożyłyśmy sobie koc pod jakimś drzewkiem, który był naprawdę duży, bo spokojnie mogły się na nim położyć 5 osób. Wyjęłyśmy sobie całą zawartość torby, oprócz mojej bluzy, której nie potrzebowałam, ale gdyby Basia zapomniała wziąć swojej i byłoby jej zimno, to bym jej dała. Basia leżała i śmiała się ze mnie, bo kawałek Kinder Bueno, spadł mi za moją sukienkę. Nie wiem co było w tym śmiesznego, ale śmiałam się, Basia się śmiała.
„Jakby, ktoś 2 miesiące temu mi powiedział, że teraz będę z tobą leżeć w parku i śmiała się z najmniejszych głupot, wtedy nie wzięłabym tego na poważnie i bym go wyśmiała"
Powiedziałam znikąd. Chciałam wypełnić tę krótką ciszę czymś, ale coś zbyt emocjonalnie.
„Haha, ja też bym nie spodziewała się, że będę kiedyś cię Kochać"
Yyy... to brzmi dziwnie.... Cisza trwała jakieś 2 minuty, ale wydawało się, jakby trwało to wieczność. Zaczęłyśmy się głupio nagle śmiać, gdy nagle włączyło się nam ,,Feeling Good" od Michaela Bublé. Basia wstała i usiadła obok mnie, gdy na chwilę spuściłam wzrok na dół i oparła głowę na moim ramieniu mówiąc;
„Myślisz, że ludzie myślą, o tym czy jesteśmy jakimiś lesbijkami po naszym zachowaniu?"
Zamurowało mnie, bo wiedziałam, że Lesicki i moja koleżanka domyślają się, że Basia mi się bardzo podoba, ale nie mogę tego powiedzieć, bo zawsze jestem brana za silną i mocną bez uczuć, a Basia, która jest w stanie każdemu tak powiedzieć z kim wejdzie w jakąś większą relację, jest bardzo delikatna i słodka. Trudno jest mi rozmawiać o uczuciach, gdy nie mam empatii i mam „Lodowate Serce". Tak naprawdę, spodobała mi się jakieś 3 miesiące przed balem, ale nie mogłam i dalej jest mi ciężko dopuścić tę myśl do głowy, bo tak naprawdę przez cały czas rywalizowałyśmy ze sobą. W końcu się obsrałam i nie powiedziałam jej tego co chciałam.

Na koniec dnia tańczyłyśmy razem już w domu Basi do różnych piosenek w tym „Padam padam" od Édith Piaf i „Zorra" od Nebulossy. Położyłyśmy się w jednym łóżku i pierwsza zasnęła Basia, natomiast ja nie spałam jeszcze 3 godziny i, gdy tylko Basi spadała kołdra, wtedy jej  ją poprawiałam. Gdy chciałam już spać, dałam Basi całuska w czoło i położyłam się twarzą do jej twarzy, żeby patrzeć na jej cudną mimikę twarzy, żeby zasnąć przy patrzeniu na nią.

Obudziłam się pierwsza i uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam jak bardzo Basia ma rozczochrane włosy. Sprawdziłam godzinę. Była 7:57, więc postanowiłam, że jeszcze nie będę budzić Basi, bo jest jeszcze wcześnie, więc przeglądałam jakieś głupoty do 8:19 i postanowiłam, że napiszę do mojej koleżanki następująco:
„Miałaś rację. Po prostu trudno mi było nawet przed sobą to powiedzieć"
Odpisała mi, ale nie chciałam odczytywać, bo chciałam obudzić delikatnie Basię.
„Ojeju, zapomniałam, że u mnie jesteś"
Znowu zaczęłyśmy się śmiać i chwilę po tym poszłyśmy się szykować.
„Trochę jestem głodna"
Poinformowała mnie Basia, podczas malowania się.
„Ja też, może zjemy coś?"
Ten dialog nie miał sensu, ale po wyszykowaniu się, zrobiłyśmy sobie jedzenie i Basia zrobiła mi czarną herbatę. Wiedziałam co to za firma. Jest bardzo droga i... jakby nie patrzeć chyba jej zależy na mnie. Może nie tak jak mi na niej... ale chyba trochę mnie lubi.

Zamówiłyśmy sobie pizzę około godziny 13, bo znowu zgłodniałyśmy i musiałyśmy czekać do godziny 15. Jednogłośnie wybrałyśmy pizzę neapolitańską.
„Dlaczego ty nie chodzisz w spodniach do pracy?"
Basia zauważyła, że założyłam jasnoniebieskie spodnie, których zazwyczaj nie noszę.
„Sama nie wiem"
Odparłam.
„Musisz zacząć je nosić, bo naprawdę świetnie wyglądasz"
Rzekła.
„Dzięki"
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo nie wiem jak dziękować za cokolwiek. Nie wiem, też jak okazywać jakiekolwiek uczucia. Pocałowała mnie w czoło i wstała, co bardzo mnie zdziwiło, ale też bardzo mnie to ucieszyło. Poszła gdzieś do łazienki chciałam zobaczyć, co pisała mi koleżanka.
„HAHA! MÓWIŁAM!"
„Mówiłaś już Andrzejowi?"
„Musisz jej powiedzieć, zanim będzie za późno"
„Urocza jesteś"
To wszystko mi napisała. Odpisałam, żeby nie mówiła mi, że jestem urocza, a na resztę nie odpisałam, bo nie wiedziałam jak. Uśmiechałam się do telefonu, gdy jeszcze się wyśmiewałyśmy z moich uczuć, gdy nagle weszła Basia
„Z jakimś facetem piszesz?"
Zapytała się siadając obok mnie obejmując mnie jedną ręką. Wyłączyłam telefon, schowałam do kieszeni i odparłam:
„Nie, nie lubię mężczyzn"
O nie... dlaczego ja to powiedziałam... ja nie chciałam jeszcze jej mówić. Myśląc tak Basia mi powiedziała:
„Nie martw się, ja też"
Spojrzałam na nią, jakbym patrzyła na anioła, który właśnie mi się objawił, natomiast ona śmiała się jakby ją nie obchodziło co właśnie sobie wyznałyśmy.

Resztę dnia spędziłyśmy dobrze, ale były momenty, w których czułam, jakby Basia ze mną flirtowała, ale oprócz tego bardzo dużo się naśmiewałyśmy się i obgadywałyśmy ludzi, których nie lubimy. Prawdę mówiąc, cieszę się, że zgodziłam się na spotkanie, bo super było dowiedzieć się więcej o Basi. Genialna była też playlista, którą stworzyłyśmy.

Gdy wróciłam do domu byłam naprawdę zmęczona i nabuzowana emocjami, ale nie chciało mi się spać, więc rozmawiałam z moją koleżanką i Andrzejem przez parę godzin, opowiadając co robiłam i jak bardzo kocham Basie, a oni cieszyli się razem ze mną.

*************

Przepraszam jeśli zrobiłam jakieś błędy, ale to był spory rozdział w porównaniu do innych i postaram się w przyszłości poprawić to.

KarinaxBasiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz