tajemnica

146 6 6
                                    

Pov Dylan
Po ostatnich akcjach ze mną związanych, zamknąłem się w sobie. Udawałam że wszystko jest okey. Nie ciąłem się... Znalazłem inny sposób. Skoro nie mogę się ciąć, zacznę się głodzić. Przestałem jeść, jak na razie nikt nie zauważył tego kroku, głównie skupiali się na tym abym się nie ciął. Kontrolowali mnie na każdym kroku, sprawdzali czy nie mam nowych blizn raz w tygodniu. Nie było ich już od 2 tygodni, byli ze mnie dumni , nie wiedząc że to wszystko jest słodkim kłamstwe, iluzją którą stworzyłem żeby mieć święty spokój. Każdego dnia moje myśli były coraz bardziej czarne. Przestałem wierzyć że kiedyś się to zmieni. Nie miałem już sił walczyć. Zwyczajnie, ja Dylan Monet się poddałem. Will był ze mnie dumny ale nie widziałem że to na krótko zanim się zorientuje.

Pov Will
Dylanowi się polepszyło, tak uznawał każdy z wyjątkiem mnie. Wiem że coś kręci i ja już zdążyłem zauważyć co. Dylan się głodzi,wiem to po tym jak ostatnie jego śniadanie znałam w koszu na śmieci. Chwilę po tym zorientowałam się że coś jest nie tak z Dylanem. Popadł w zaburzenia odżywiania, a przecież tyle lat z tym walczył. Najwyraźniej choroba go dopadła w najgorszym momencie jego życia. Bo choroby nie znikają , tylko się " ukrywają" aby w końcu ponownie wyjść. Ludzie tego nie rozumieją i nie zrozumieją dopóki sami tego nie doświadczą. I to jest najbardziej bolesne w tym wszystkim. Pogadam z nim przy najbliższej okazji.... Poszedłem do gabinetu aby ponownie oddać się w wir pracy, jednak moje myśli nie mogły się skoncentrować na wykonywanych czynnościach bo w głowie miałem tylko myśl o problemach młodszego brata. Staram się go wspierać jak mogę ale to trudne... A gdyby tak wziąć ten kawałek metalu i spróbować... Tylko żeby zobaczyć jak to jest... Nie! O czym ja w ogóle myślę.. Wkurwiony na siebie i swój tor myśli, wyszedłem z gabinetu a moje nogi same poprowadziły mnie do pokoju młodszego brata. Uchyliłem delikatnie drzwi tylko po to aby zorientować się że Dylana nie ma w pokoju. Spanikowałem ale po chwili dostrzegłem go stojącego na balkonie z papierosem w ręku. Podszedł do niego zabrałem mu papierosa i sam zacząłem się zaciągać, Dylan nie skomentował tego w żaden sposób tylko odpalił sobie nowego. Nie palę często tylko gdy nie mogę się skoncentrować na czymś. Dylan o tym wiedział. Jednak mimo to nic nie mówił, w duchu mu za to dziękowałem. Wiedziałem jednak że to najlepsza okazja aby porozmawiać z Dylanem o jego problemie. Zacząłem więc..
- Dylan, nie będę owijał w bawełnę wiem że się głodzisz.
- Skąd to wiesz? Spytał z takim spokojem że byłem tym przerażony.
- Ja dostrzegam więcej niż ci się wydaje, pomogę ci z tym o ile oczywiście chcesz , chcę żebyś również wiedział że to że masz na nazwisko Monet nie oznacza że masz być silny. Każdy ma czasem gorsze chwile i to nie czyni z ciebie słabego.
- Dzięki Will ale nie potrzebuję pomocy i tak jestem dla was już dużym ciężarem .
- Nie jestem zresztą nie siedzisz sam w tym wszystkim.
- jak to?
- Vincent, ja ,tony.. i w tym momencie zorientowałem się powiedziałem za dużo.
- kurwa serio Will? Więc czemu tylko do mnie się czepiasz skoro ty też masz z tym problem?
- bo ja mam stopień lekki tak samo jak reszta nam się czasem zapomni zjeść a ty robisz to celowo. I zwracasz jedzenie, nie zamierzam cię zmuszać bo jesteś dorosły ale jak będziesz chciał pogadać to przyjdź zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wow dzięki Will to dużo dla mnie znaczy...
- w porządku młody, dobra ja lecę do roboty jak chcesz to idź coś zjeść.

Pov Dylan
Will wyszedł a ja sam zacząłem się zastanawiać nad sensem słów willa. Mają z tym problem a myślałem że tylko ja jestem zpizgany XD dobra mniejsza z tym. Idę spać zawsze jak się źle czuję uciekam w sen. Ostatnio ciągle śpię...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jest okey..Dylan Monet w świecie demonów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz