jak to??

445 11 4
                                    

Obudziłem się w swoim pokoju. Najwyraźniej ojciec nie uważał że było to coś poważnego. No właśnie ojciec. Moje oczy po otwarciu zaczynały się przyzwyczajać do jasności jaka panowała w pokoju. Gdy wzrok mi się wyostrzył na tyle żebym mógł widzieć ujrzałem ojca i Vincenta, Vincenta w ramionach ojca, który pocieszał go bo ten płakał. Płakał? To przeze mnie? W mojej głowie było milion myśli,ale nie powiedziałem  żadnej z nich na głos. Słuchałam dalej tego co mówił Vincent, i usłyszałem coś co  zmroziło mi krew w żyłach.
- Tato, on się tnie. Ja nie mogę na to patrzeć, wiem jaki to ból sam o tym wiesz.
-wiem Vincent wiem, pamiętam jak po śmierci matki sam cię złapałem na tym,gdy to robiłeś. I wiem jaki to ból bo sam go odczułem widząc jak moje własne dziecko się krzywdzi i teraz nie chce przychodzić tego drugi raz tym bardziej z Dylanem.

Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem,Vincent się okaleczał? ale jak to,czemu? Jakim cudem o tym nie wiedziałem?właśnie się zorientowałem,że tak naprawdę nic nie wiedziałam o własnym bracie, starszym bracie,który zawsze był dla mnie wsparciem. Zastanawiałam się czy  Will też wiedział, nie chciałem widzieć jak Vincent płacze to był najgorszy widok na świecie i zarazem takie nieznane mi uczucie,ale wydawało mi się,że nie jest przyjemne. Vincent był dla mnie ogromnym wsparciem od zawsze więc stwierdziłam,że ja też muszę pomóc a najlepszą pomocą będzie przestanie tego robić jednakże jeszcze nie wiedziałam jak  bardzo to będzie trudne. W końcu stwierdziłam że muszę im powiedzieć,że się obudziłam więc udając,że  dopiero teraz miało to miejsce powiedziałem:
– Vincent? Wszystko dobrze? Czemu płaczesz? I dlaczego zemdlałem?
– obudziłeś się już? Nie płaczę, to znaczy płacze ,ale to po prostu gorszy moment,w każdym razie to nic poważnego i nie musisz się tym przejmować. Zemdlałeś chyba z szoku jaki przeżyłeś po zobaczeniu ojca, musiałeś się zestresować po tym przyłapałem cię na... Samookaleczaniu. Obiecaj  mi,że nigdy więcej tego nie zrobisz. To był bardzo przykry widok i nie chciałbym go przeżywać po raz kolejny. Mam nadzieję,że mnie rozumiesz. A teraz wybacz, ale ojciec sam chciałby z tobą porozmawiać.
Kiedy Vincent wyszedł z pokoju, ojciec ruszył do mnie i usiadł na krześle obok łóżka. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, jednak już po kilku minutach ojciec zaczął mówić
–Dylan, na początku chciałbym zaznaczyć,że jestem tu dla ciebie nie przez ciebie ,ale dla ciebie, i każdy się o ciebie bardzo martwi, jesteś członkiem naszej rodziny a rodzina jest najważniejsza.I nie obchodzi mnie jaką cenę musiałbym przypłacić aby tutaj być, jesteś moim synem i jesteś dla mnie bardzo ważny zresztą nie tylko dla mnie, dla Vincenta, willa, Tonego i Sheina również. Dlatego chciałbym posłuchać o twoim samopoczuciu po prostu spróbuj opisać mi słowami co czujesz. Postaram się ciebie zrozumieć, Tony i Shain byli w takim szoku kiedy dowiedzieli się,że samo się okaleczasz,że Tony zamknął się w pokoju a Shane spędził 5 godzin na siłowni. Z kolei Will wyszedł z domu tłumacząc się słowami "muszę iść to przemyśleć"," muszę się przewietrzyć, nie wiem kiedy wrócę". Kocham cię, jesteś dla nas bardzo ważny i nie chcę żebyś robił sobie krzywdę. Więc proszę cię wytłumacz mi to, przynajmniej spróbuj dobrze?
Westchnąłem, nie mogąc sprzeciwić się ojcu zacząłem opowiadać:
-zaczęło się kilka lat temu, zaczęły się moje pierwsze problemy w szkole i zaczęły się pierwsze problemy z rozwiązywaniem ich. Pamiętasz, kiedyś wszyscy mówiliście mi a szczególnie Will,że mam zdolność odczytywania uczuć innych?. Jednak po pewnej akcji w szkole o której nie chce ci mówić zacząłem się w sobie zamykać,i przestałem...może inaczej. Straciłem zdolność odczytywania jakichkolwiek uczuć rozróżniania ich, sam nie wiem co czuję nawet teraz, chodzę na terapię ,mimo to jednak dalej mam problemy z rozróżnieniem ich wydaje,mi się że w tym momencie czuję żal do samego siebie.
-rozumiem cię Dylan, jednakże wydaje mi się,że sytuacja która miała miejsce w szkole musi zostać mi ujawniona. To dla twojego dobra, wybacz,że byłem tak kiepskim ojcem że nic nie zauważyłem wcześniej. Zacząłeś się zamykać to prawda ale myślałam,że to może jakiś okres przejściowy, wiesz Tony tak na przykład miał. I w sumie zostało mu tak do dziś. Mam nadzieję że u niego wszystko w porządku, chyba z nim też powinienem porozmawiać.I uważam,że powinienem bardziej powinienem zainteresować się tobą. Przepraszam. Oczywiście nie będę na tobie wywierać żadnej presji, nie musisz mi opowiadać o niej teraz, ale proszę cię żebyś zrobił to w ciągu dwóch dni. Jeśli tylko poczujesz się gotowy przyjdź do mnie. No a teraz już cię nie zamęczam idź spać. Już późno. Dobranoc Dylan. Po chwili ojciec wyszedł z pokoju a ja udałem się do Krainy Morfeusza.

Jest okey..Dylan Monet w świecie demonów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz