Część 4

7 0 0
                                    

Po tym, gdy dotarli do szpitala, Ashton wydzierał się na pielęgniarki, że szybko mają wołać doktora i operować. Te ze strachu szybko podbiegły do niego z łóżkiem kazały mu Ivy położyć, jedna z nich odsunęła go od niej, jednak ten zaczął się wyrywać, ochroniarze przytrzymali go, a w tym czasie pielęgniarki wyjechały wraz z nią na salę operacyjną. Po dłuższej chwili Ashtonowi udało się wyrwać i popędził szybko, w kierunku gdzie zawiozły pielęgniarki Ivy, jednak niedane mu było pójść dalej, bo zatrzymał go doktor. Gdy zdjął maskę, widać było po nim zmęczenie oraz przerażenie i smutek, gdy Ashton to zauważył, chwycił doktora za kitel i potrząsnął nim - mów co z nią! Przeżyje prawda - ochroniarze go odciągnęli i chwycili tak, że nie mógł już do niego podejść, doktor odpowiedział - Spokojnie, jest w śpiączce farmakologicznej, jednak jest czterdzieści procent szans, że się wybudzi i nie będzie żadnych komplikacji. Głowę ma opatrzoną oraz inne rany, podany został jej zaszczyk na wściekliznę, tyle mogłem zrobić. - Ashton, gdy się o tym dowiedział na początku się załamał, upadł na kolana i tak dłuższą chwilę spędził, jednak po jakimś czasie doszły do niego słowa doktora była szansa, że na pewno się wybudzi. Tylko teraz po prostu musi być przy niej cały czas i nad nią czuwać. Zaczął mieć wyrzuty sumienia, że zostawił ją samą w mieszkaniu z tymi głupolami i nie miał dla niej czasu od samego początku. Postanowił więc, że  od tego momentu, gdy się obudzi, jedzie do jego domu i będą razem mieszkać czy to się jej podoba, czy nie musi mieć na nią oko przez cały czas, dopóki nie wydobrzeje. Przypomniała mu się też sytuacja sprzed 18 lat, kiedy Ivy była jeszcze małym szkrabem, dopiero co się urodziła rodzice od niej, pokazali jej zdjęcia, mimo że to było dopiero małe dziecko, jednak już w tedy coś w nim go poruszyło, wiedział, że to będzie ta jedyna wiedział, że to z nią spędzi resztę życia, wie jednak,  że nie będzie to jednak łatwe do wykonania, ale wie, że zrobi wszystko, żeby Ivi była szczęśliwa i bezpieczna. Wtedy kiedy pokazali mu te zdjęcia małej Ivi, podpisali dokument z jej rodzicami, w którym właśnie była mowa, kiedy ona osiągnie pełnoletność, jej zajmowaniem się przez resztę życia miał być właśnie Ashton. Nie wiedział, jakim można być potworem, żeby tak zrobić swojemu własnemu rodzonemu dziecku, jeszcze wychowali ją, żeby od samego początku wiedziała, że oni jej nie chcą, nie umiał sobie wyobrazić jej bólu, który odczuwała przez te wszystkie lata, wie jednak, że chcę jej to wszystko teraz wynagrodzić, chcę, żeby w końcu dostała tę miłość, którą odebrali jej rodzice, niczego tak bardzo nie pragnie, jak właśnie tego.


Wracając do pobytu w szpitalu, to dalej Ivy się nie wybudziła, w dalszym ciągu Ashton przy niej czuwał, niechętnie zmieniając warty z jego najlepszymi przyjaciółmi, aka ochroniarzami. Pewnego dnia, gdy trzymał ją za rękę, ona minimalnie ją uścisnęła, na samym początku myślał, że to są tylko jego urojenia, zwidy jednak gdy popatrzył na jej twarz, ona zaczęła otwierać oczy i je z powrotem zamykać nacisnął guzik wzywający pielęgniarki. Te poleciały szybko po doktora i w ciągu kilku sekund znaleźli się wszyscy w jej pokoju. Gdy Ivy już całkowicie otwarła oczy i odzyskała świadomość, gdzie się znajduję i zauważyła przy sobie ściskającego jej rękę Ashtona, doktor go wyprosił, ponieważ musi zrobić szybko badania czy nic jej życiu nie zagraża. Więc niechętnie wyszedł i czekał.....

Jesteś oddanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz