Aurora
Właśnie leciałam do moich ''braci''. Stresowałam się bardzo, bo co jeśli mnie nie polubią? i mnie wyrzucą, albo nie wiem będę musiała tam gotować i sprzątać.
Ubrałam się tak, jedna z rzeczy o które się martwiłam to że moi bracia zaczną mnie wypytywać o te blizny na moich rękach. Wczoraj znowu się pociełam bo już nie wytrzymałam, nie było już mojej matki a ojczym uciekł, ale zmarła moja kochana babcia, więc na nadgarstku miałam nowe rany przykryte bandażem.
Gdy wylądowałam nie wiedziałam zbytnio gdzie mam iść, lecz po chwili usłyszałam głos.
-Aurora?
Zatrzymałam się gwałtownie i spojrzałam na mężczyznę który się na mnie patrzył.
-Dobrze cię widzieć, jestem Will i jestem twoim bratem, miał po ciebie przyjechać Vincent to on jest twoim opiekunem prawnym, lecz wypadło mu coś w pracy i nie mógł przyjechać.- powiedział z uśmiechem.
-Cześć?- powiedziałam cicho.
-Chcesz coś zjeśc? do domu jest troche daleko.
-nie, nie jestem głodna.
Wsiedliśmy do jego auta, Will cały czas coś do mnie mówił, mam wrażenie że sie z nim dogadam bo też lubię dużo gadać. Opowiadał mi o braciach dowiedziałam sie że jest ich jeszcze czterech, Tony, Shane, Dylan i Vincent. Kiedy dojechaliśmy pod dom, zauważyłam że ogródek był bardzo ładnie urządzony, różne kwiaty, krzewy i drzewa. Gdy przekroczyliśmy próg domu Will do mnie powiedział.
-Witaj w domu.
CZYTASZ
Perełka Monet- Rodzina Monet
Fanfiction12-letnia Aurora jest bita przez matke. Jednak pewnego dnia jej babcia zasłabła i pojechała razem z mamą do szpitala. W drodze powrotnej w ich auto uderzyło auto pijanego mężczyzny. Aurora myślała że będzie musiałą zamieszkać w domu dziecka. Lecz ok...