Sen

508 40 16
                                    

Stoję na skraju wielkiej przepaści, która kończy się wzburzonym morzem. Na dole widzę szpiczaste skały, które zabiją mnie, jeśli spadnę.

Czuję żal. Smutek. Beznadzieję.

Widzę przed sobą obraz dzieciństwa. Każda kłótnia rodziców była dla mnie przytłaczająca. Płakałam pod kołdrą czekając, w końcu przestaną. Mam wrażenie, że kłócili się przeze mnie. Jako dziecko nie rozumiałam tego, a wręcz się bałam, że te krzyki przeniosą się na mnie.

W nastoletnich latach oglądałam pijanego tatę, ledwo trzymającego się na nogach. Potrafił mnie uderzyć, bo znalazłam się na jego drodze. Dlatego, kiedy wiedziałam, że jest w domu pod wpływem, robiłam wszystko, by uniknąć z nim kontaktu. Często nawet przepłacając to zdrowiem. Nie wychodziłam z pokoju przez cały dzień, głodówki to była moja codzienność.

Kiedy dorosłam to w końcu miałam odwagę mu się postawić. Przypłaciłam to złamanym nosem, jednak niczego nie żałuję. Od tamtej pory potrafiłam mu powiedzieć, że go nienawidzę i gardzę nim.

Brak przyjaciół. Nikt nie chciał zadawać się z patologią.

Czuję wiatr, który szarpie moje włosy, ale też pcha mnie ku wodzie. Stoję zaparta, by nie wypaść za krawędź.

"Idź się zabij!" słyszę za sobą. Znam ten głos. "Nie zasłużyłaś sobie na szacunek". Ochrapnięty lekko głos, niski. "Póki żyjesz pod moich dachem, wszystko jest moje".

Odwracam się i widzę go. Widzę jego twarz, zmęczone oczy, posiwiałą brodę i włosy. Garbi się lekko, w ręku trzyma butelkę piwa. Ma na sobie ciuchy robocze, pobrudzone farbą i tynkiem.

"Jesteś smarkata. Nie masz głosu".

- Odejdź! - krzyczę do niego. - Zostaw mnie!

Podchodzi bliżej, przez co panikuję. Przyglądam się butelce. Uderzył mnie nią w twarz, gdy mu się postawiłam. Brązowa, z białą metką. Do dziś pamiętam zapach.

"Nic nie robisz cały dzień. Nie pomagasz mamie"

- A ty siedzisz całym idniami przed telewizorem! I chlejesz! - czuję łzy w oczach.

Taki był jego obraz w moich oczach. Wieczny alkoholik z pilotem w jednej dłoni, a w drugiej z piwem. Przy okazji sobie zapalił w międzyczasie.

Eurovision Joost Klein | One Shots Edition by CHARLIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz