Freshtival

447 37 3
                                    

Stoję na backstage'u sceny na festivalu w Enschede. Przyglądam się ludziom, którzy odpowiedzialni są za obsługę całego wydarzenia. Są zarobieni, ale nie tylko oni. Joost szykuje się na swój pierwszy występ po Eurowizji. Jest podekscytowany, bo tęsknił za sceną, na której może być sobą. Cieszy mnie widok jego szczęścia.

Ja dzisiaj działam w roli wsparcia. Pomagam chłopakom się ogarnąć, jeśli sami już nie potrafią. Jest lekki chaos, ale to normalne przy koncertach. Podam im coś do picia, pomogę przy ubiorze. Są mi wdzięczni.

Joost wygląda naprawdę dobrze. Ma koszulkę z American Idol, pod nią drugą z dłuższym rękawem. Białe szerokie spodnie, zapięte czarnym paskiem, a na głowie czarna czapka i klasycznie okulary na nosie, jego ulubione różowe. Na dłonie założył rękawiczki bez palców. Podchodzę do niego, na co się uśmiecha.

- Co jest, kochanie? - pyta.

- Ostatnio lubisz ten look z długim rękawem - zauważam.

- W sensie ta bluzka... No, daje mi pewiem komfort psychiczny na scenie, tak jak słuchawki - tłumaczy, obejmując mnie.

- Stresujesz się? - pytam, dotykając rękami jego ramion.

- Występem nie - wzdycha. - A raczej tym, co się dzieje wokół mnie.

Uśmiecham się do niego czule. Rzeczywiście chyba sam nie spodziewał się, że jego nazwisko będzie na ustach prawie całej Europy i nie tylko. Ten szał wokół jego osoby trochę go przytłacza.

- Czujesz się na siłach, by wystąpić? - upewniam się.

- Tak, spokojnie - całuje moje czoło. - Wręcz nie mogę się doczekać aż tam stanę.

Uśmiecham się do niego, patrząc mu w oczy. Czasem obawiam się, że to sen, że te oczy za chwilę znikną i obudzę się w swoim łóżku bez niego u boku. Moje życie nabrało kolorów, odkąd go poznałam.

- Joost, za chwilę wchodzimy - krzyczy Appie, który stoi niedaleko nas.

- Okay - pokazuje mu kciuk w górę.

- To Twoja chwila - mówię i przyglądam się mu, odsuwając się lekko. - Zakładaj słuchawki.

- Czekaj - zakłada je. - I jak?

- Hm... - uśmiecham się półgębkiem. - Wyglądasz seksownie.

Śmieje się pod nosem, po czym przytula mnie mocno i całuje w usta. Lubię, gdy robi to pewnie, bez stresu, że nas widzą.

Joost podchodzi do wejścia na scenę. Dają mu mikrofon. Widzę, że scena jest już przygotowana do jego występu. Prowadzący Freshtival'u zapowiada koncert, a Joost jest już gotowy wyjść.

Na scenie napuszczają sporo dymu. Zaczynają świecić niebiesko-białe światła. Puszczają z głośników przeróbkę Europapa, ku radości publiczności, którzy śpiewają głośno i nagrywają każdą sekundę. Joost w tym monecie wychodzi i krzyczy do publiczności. Wyłania się z dymu, a krzyki publiczności są jeszcze większe. Za nim wszedł cameraman, który nagrywa każdy jego ruch. Joost uwalnia swoją energię, którą trzymał od tygodnia. Płynnie przechodzi do utworu Droom Groot. Już dawno tak nie rapował, jak dzisiaj. Widać, że sprawia mu to radość, co cieszy i mnie. Wykonuje nawet lekkiego hakkena, ma dużo interakcji z ludźmi pod sceną.

Po drugim refrenie pokazuje serce do publiczności, co od razu podłapują. Widzę las serc. Uśmiecham się pod nosem, bo widać, że nikt z tu obecnych nie przyszedł go szkalować za wydarzenia sprzed tygodnia.

Potem gra jeszcze Antwoord, gdzie szaleje na scenie, uśmiechnięty od ucha do ucha. Widzowie to kochają.

- Okay, teraz przyszedł czas, byście schowali telefony do kieszeni - przemawia do ludzi. - I cieszyli się chwilą.

Słyszę nuty, których wcześniej nie znałam. Joost wykonuje nową piosenkę. Jest to dla mnie spore zaskoczenie, ale podoba mi się to, co stworzył. Po słowach, które wyśpiewuje sądzę, że nazywa się Luchtballon. Jest ciekawa i sprawia, że samej chce mi się tańczyć. Jednak gra jeszcze więcej nowych utworów, ale i dużo starych, przy których ludzie tworzyli pogo. Nigdy nie byłam na jego koncercie, a możliwość obserwowania tego od backstage'u jest cudowna.

Po ponad godzinie grania nowej i starej muzyki, przychodzi koniec występu. Joost bierze swój telefon i mówi do mikrofonu, że zrobi teraz coś, na co wszyscy czekają. Pokazuje ekran telefonu do kamery i widać na nim, że stworzył relację na Instagrama, gdzie napisał Love Always Win <3

Po tym puszczają piosenkę ABBA pod tytułem The Winner Takes It All. Uśmiecham się szeroko, bo wiem, że Joost uwielbiał słuchać tego zespołu ze swoją mamą i śpiewać wraz z nią. Utwór jest idealnie dobrany do okoliczności. Dla wielu fanów Eurowizji to właśnie Joost jest wielkim wygranym. Dla mnie też. Nikt nie odbierze mu tego, co właśnie osiąga.

Joost podchodzi do mnie szybko i wyciąga ku mnie rękę. Robię wielkie oczy, bo nie chcę wychodzić na scenę i odbierać mu jego chwili. Jednak on nie odpuszcza i podnosi mnie, by zanieść prosto na scenę. Stawia mnie na nogi, a ja próbuję opanować stres, który we mnie narasta, gdy widzę tak wielki tłum pod sceną. Nie jestem ładnie ubrana, mam na sobie zwykły beżowy top i jasne jeansy z szerokimi nogawkami. Wyglądam zwyczajnie i nigdy nie pojawiam się w takiej formie na scenie. Jednak ludzie wiwatują na mój widok, nagrywają nas.

Patrzę na mojego chłopaka, a ten się cieszy i pokazuje rękami na mnie. Kręcę głową z niedowierzania. Podchodzi do mnie i bierze do tańca. Śpiewa cicho do piosenki ABBA, a ja mam ochotę się popłakać z tego wszystkiego. Ludzie klaszczą nam i cieszą się razem z nami.

- Kocham cię - mówi do mojego ucha.

- Ja ciebie też.

**********************************************************************************************

Witam was w Noc Kupały.

Mamy najkrótszą noc w roku. Oczywiste, że nie śpię, bo świętuję przesilenie letnie.

Tak o to raczę was nowym one shotem.

Następny jest już zaplanowany, ale na kolejne daję wam możliwość podania mi pomysłów.

Piszcie w komentarzach, co by było dobrym pomysłem na one shota!

Jakiś specjalny dzień? Może miejsce? Jakaś scenka bardziej emocjonalna?

Wykażcie się kreatywnością!

Jestem w ogóle tak wdzięczna za tak pozytywny odbiór pierwszego rozdziału! Nie spodziewałam się, że od razu tak dobrze pójdzie!

Spokojnej nocy!

Charlie

Eurovision Joost Klein | One Shots Edition by CHARLIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz