cz. II Rozdział 13

13.5K 599 150
                                    


ROZDZIAŁ 13

Lea

Stałam na wprost Zandera, trzymając w ramionach Lucy, która z kolei nie odrywała oczu od bruneta.

Mała, chyba mamy taki sam gust, bo ja z trudem na niego nie patrzyłam.

Oblizałam usta, co nie umknęło uwadze Zandera, ale wydawał się zbyt zszokowany obecnością dziewczynki, by wykonać jakikolwiek ruch w moją stronę. I kiedy już myślałam, że będę musiała się odezwać, zrobił to on.

- Kto to jest?

Zmarszczyłam brwi, słysząc nie tyle nietypowe pytanie, co niecodzienny ton głosu, którym się odezwał. Chyba nigdy w życiu nie słyszałam, żeby był tak niepewny i speszony.

- To jest Lucy - przedstawiłam mu dziewczynkę, którą trzymałam w ramionach.

- Ile ona ma lat?

Zamiast odpowiedzieć, na jego dziwne pytanie, wyminęłam go i posadziłam ją na kanapie. Podałam jej małego misia, który leżał obok na moim fotelu i cicho westchnęłam, powracając wzrokiem do Zandera.

- Co za różnica?

- Ile ona ma lat? - powtórzył pytanie i tym razem brzmiał stanowczo.

- Prawie trzy, a czemu cię to tak interesuje? - zapytałam, a następnie w mojej głowie pojawiła się pewna myśl, która sądząc po jego reakcji była wysoce prawdopodobna. - Poczekaj - mruknęłam, kręcąc słabo głową. - Hannah - Otworzyłam drzwi, wyglądając do dziewczyny, która siedziała za biurkiem. - Możesz na chwilę usiąść z Lucy? Muszę odprowadzić pana Kane'a do wyjścia - wyjaśniłam.

- Pana Kane'a? - Zdziwiła się, wstając z miejsca. - Przedstawił się jako Lexington. Przepraszam, jeżeli... - nerwowo zaczęła się tłumaczyć, powoli wchodząc do gabinetu.

- Nie przejmuj się. - Westchnęłam. - Zwyczajnie zajmij się nią kilka minut, a ja zaraz wracam.

Słabo uśmiechnęłam się w jej kierunku i położyłam dłoń na spiętych plecach Zandera, niemal go stamtąd wypychając. Wolałam nie myśleć, co sobie wyobrażała sobie Hannah, obserwując z boku całą tę absurdalną sytuację. A kiedy tylko drzwi za nami się zatrzasnęły, Zander stanął i gwałtownie obrócił się w moją stronę. Spojrzałam mu w oczy i byłam blisko tego, by zapomnieć o całym otaczającym nas świecie. Chciałam znowu stać się tylko jego.

- Wyjaśnij.

Jego ton był oschły, przez co nieznacznie się wzdrygnęłam, bo w taki sposób odezwał się do mnie zaledwie kilka razy.

- Co mam wyjaśnić? - zagadnęłam, wzruszając ramionami.

Celowo go prowokowałam, bo wiedziałam, o co mu chodziło. I byłam niemal pewna, że w tym momencie z całych sił hamował swój wybuch, tylko ja chciałam stać się jego ofiarą. Chciałam, żeby się wściekł, żeby przycisnął mnie do ściany i zrobił ze mną to wszystko, co przez ostatnie lata śniło mi się nocami.

- Czyje jest to dziecko?

Zrobił krok w moim kierunku, przez co jego tors naparł na moje piersi. Przełknęłam ślinę, starając się zignorować mocno bijące serce, które niemal uniemożliwiało mi nabranie powietrza do płuc.

- A jak myślisz?

Celowo zadarłam głowę do góry i spojrzałam mu w oczy.

- Nie prowokuj mnie - zagroził, poruszając się naprzód, przez co zmusił mnie, bym zrobiła krok wstecz.

EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz