Tydzień po turnieju sportowym Max wciąż odczuwał euforię związaną z jego sukcesami, ale wiedział, że kolejne wyzwania czekają tuż za rogiem. Pewnego dnia, gdy siedział w swoim pokoju, rozmyślając o przyszłości, do drzwi zapukał PJ.-Max, słyszałeś o imprezie w rezydencji Gamma Mu Mu?- zapytał PJ z ekscytacją w głosie.
Max spojrzał na przyjaciela z zaskoczeniem.
-Nie, co się dzieje?- odpowiedział Max, podnosząc się z krzesła.
PJ wszedł do pokoju i usiadł na łóżku.
-Podobno organizują wielką imprezę integracyjną dla wszystkich kandydatów i obecnych członków. To świetna okazja, żeby lepiej poznać wszystkich i pokazać się z dobrej strony.- wyjaśnił PJ.
Max poczuł mieszankę podekscytowania i niepokoju. Wiedział, że Bradley będzie tam i prawdopodobnie zrobi wszystko, aby utrudnić mu życie, ale również dostrzegł w tym szansę na zbliżenie się do innych członków stowarzyszenia.
-Brzmi interesująco. Myślisz, że powinniśmy iść?- zapytał Max, patrząc na PJ.
PJ uśmiechnął się szeroko.
-Oczywiście! To świetna okazja, żeby pokazać, że potrafimy się bawić. Poza tym, może uda nam się przekonać niektórych, że jesteś odpowiednim kandydatem do Gamma Mu Mu.- odpowiedział PJ.Max zgodził się, a tego samego wieczoru wraz z PJ, Bobby'm i Roxanne, ruszyli w kierunku rezydencji Gamma Mu Mu. Gdy dotarli na miejsce, byli pod wrażeniem rozmachu imprezy. Ogród był ozdobiony kolorowymi światłami, a muzyka rozbrzmiewała w powietrzu. Wszędzie widać było grupki rozmawiających i śmiejących się studentów.
Max czuł się trochę nieswojo, ale postanowił, że nie pozwoli, aby cokolwiek go zniechęciło. Przy wejściu spotkał Bradleya, który patrzył na niego z wyraźnym zadowoleniem.
-Max, miło cię widzieć. Cieszę się, że zdecydowałeś się przyjść.- powiedział Bradley z lekkim uśmiechem, który jednak nie dotarł do jego oczu.
Max poczuł chłód w jego głosie, ale uśmiechnął się i odpowiedział:
-Dzięki za zaproszenie, Bradley. Mam nadzieję, że to będzie udany wieczór.-
Bradley skinął głową i oddalił się, zostawiając Maxa i jego przyjaciół samych. PJ, Bobby i Roxanne szybko wmieszali się w tłum, rozmawiając z innymi uczestnikami imprezy. Max zauważył, że Bradley rozmawia z kilkoma członkami stowarzyszenia, a jego oczy co jakiś czas zerkały w jego stronę.
Wieczór mijał, a Max starał się nawiązywać rozmowy z różnymi osobami. Ku jego zaskoczeniu, wiele z nich okazało się bardzo przyjaznych i otwartych na nowe znajomości. Była to dla niego szansa, aby pokazać się z dobrej strony i zdobyć sympatię innych.
Nagle, kiedy Max stał przy barze, popijając napój, podeszła do niego młoda kobieta o krótkich, jasnych włosach i z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Cześć, jestem Claire. Słyszałam o tobie trochę od innych. Podobno nieźle radzisz sobie w wyzwaniach.- powiedziała, wyciągając rękę.
Max uśmiechnął się, ściskając jej dłoń.
-Miło mi cię poznać, Claire. Tak, staram się jak mogę.- odpowiedział, czując, że Claire jest naprawdę zainteresowana rozmową.
Zaczęli rozmawiać o różnych rzeczach takich jak: studia, hobby, planach na przyszłość. Max czuł, że Claire jest osobą, która naprawdę go rozumie. Była otwarta, serdeczna i miała wyjątkowe poczucie humoru.
W pewnym momencie rozmowy, Claire zniżyła głos i spojrzała na Maxa poważnie.
-Wiesz, Bradley może wydawać się trudnym człowiekiem, ale tak naprawdę ma dobre serce. Jego metody są surowe, ale zależy mu na tym, aby stowarzyszenie było silne." - powiedziała, patrząc mu w oczy.
CZYTASZ
Mój kochany rywal
Teen FictionTo historia o moim ulubionym shipie pomiędzy Bradleyem i Maxem z filmu Goofy w college'u mam nadzieję, że kiedyś ktoś stworzy więcej historii z tego shipu, ponieważ z tego, co widziałam jest tylko kilka historii, ale po angielsku.