cz. II Rozdział 14

13.7K 604 146
                                    


Dziś zakończenie roku szkolnego więc z okazji rozpoczęcia wakacji mały prezent ode mnie dla Was.

***

ROZDZIAŁ 14

Zander

Podwinąłem mankiety w czarnej dopasowanej koszuli, poprawiłem przekrzywiony zegarek na nadgarstku i poruszyłem na boki obolałym karkiem. Znużony podniosłem głowę, spoglądając na Isę i Cartera, czekaliśmy tylko na Matteo, a w sumie to ja czekałem.

– Idź – powtórzyła po raz kolejny to samo jedno krótkie słowo Isa.

– Jeżeli masz się tak zachowywać, to zostanę.

– Nie, przecież ja ci nie bronie. – Isa głośno parsknęła, energicznie gestykulując rękoma. – Nie jestem twoją matką, żeby cię wychowywać – dopowiedziała, a kiedy już oboje sądziliśmy, że skończyła, dodała na koniec: – Ja też w takim razie gdzieś sobie wyjdę. Zadzwonię do Lei.

Na dźwięk imienia dziewczyny, puls mi przyśpieszył.

– Gdzie chcesz iść? – zapytał Carter, niezręcznie pocierając kark.

– Nie wiem. – Wzruszyła ramionami, a ja już po jej tonie głosu wiedziałem, na co się zanosi. – Do jakiegoś klubu pewnie. Harper mówiła mi kiedyś o jakimś. – Zamyśliła się, zapewne próbując sobie przypomnieć jego nazwę. – Już wiem! – Pstryknęła palcami. – Manhattan Men.

Kiedy Carter usłyszał nazwę lokalu z męskim striptizem, niemal zakrztusił się wodą. Zakaszlał kilka razy i zanim on zdążył zrujnować plany mojej kuzynki, ja to zrobiłem.

– Ten klub już nie istnieje – oznajmiłem pozornie niezainteresowany ich rozmową.

– Skąd ty wiesz, że klub z męskim striptizem już nie istnieje? – Zmrużyła podejrzliwie powieki.
– Bo powiedzmy, że pomogłem w ich zamknięciu.

– Pomogłeś? – Carter prychnął. – Wyłożyłeś kasę na kampanie w zamian za zamknięcie tego klubu, bo Lea tam poszła – wyjaśnił, siadając na fotelu.

– Żartujesz sobie?

Isa spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a ja w odpowiedzi jedynie wzruszyłem ramionami.

– Kiedy będzie Matteo? – Zerknąłem na Cartera, zmieniając temat.

– Już powinien być – odpowiedział, spoglądając na zegarek a chwilę później znowu wysłuchiwałem ich sprzeczki. – To gdzie ty chcesz iść?

– Skoro ty możesz iść na dziwki, to ja też pójdę.

– Na dziwki? – Parsknął, unosząc brew.

– A co za różnica, męskie czy damskie.

Była wkurzona, widziałem to, ale nie zamierzałem mieszać się w nie swoje sprawy.

– Isa, nie idę na dziwki, to po pierwsze. – Podszedł do dziewczyny i objął ją od tyłu, przyciągając do swojego torsu. – Po drugie, całymi latami chodziliśmy do klubów ze striptizem i było wszystko okej. Co cię teraz ugryzło?

– Bo może chciałabym ci wystarczyć? – zapytała z pretensją.

– Przecież mi wystarczysz.

EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz