Obudziłam się równo z moim budzikiem. Była godzina 4:30. Ubrałam mój sportowy stój, związałam włosy i poszłam na siłownie.
Strój:
Fryzura:
Gdy skończyłam rozgrzewkę wziełam 60kg na klatę i zaczęłam wyciskać. Niespodziewanie do siłowni wparował Dylan.
- Co ty robisz dziewczynko!? - wydarł się a ja już myślałam że cały dom obudził.
- Ćwiczę. Nie widać? - odpowiedziałam mu z satysfakcją.
- Ale ile na klatę wzięłaś! - krzykną ponowie.
- Uspokuj się bo wszystkich obudzisz - odparłam wychodząc z siłowni.
Była godzina 5:00 więc postanowiłam pobiegać. Gdy przebiegałam 5 kółko w obrębie posesji przy murze spostrzegłam Willa biegnącego w moją stronę.
- Hej malutka - zaczął biec koło mnie.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Ile już przebiegłaś? - spytał po chwili namysłu.
- Pięć kółek - powiedziałam bez zastanowienia.
- Ile!? - Will był zszokowany.
- Już sześć - uśmiechnęłam się gdyż znów minęłam dobrze znaną mi bramę. - Sorka, zaraz 6:00 a muszę się jeszcze przygotować do szkoły, więc do zobaczenia.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Podbiegłam do drzwi otwierając je żeby po paru sekundach być w kuchni i przygotowywać napój z dodatkiem kreatyny. Gdy nalewałam sobie do szklanki przyszła św.trójca. Dylan podszedł do blendera, powąchał zawartość a później wziął małego łyka.
- Ej dobre to. Mi też nalejesz? - zapytał.
- Jasne - odpowiedziałam i już po chwili przed św.trójcą stały trzy szklanki z cieczą.
Chłopcy wypili trochę zawartości. Bliźniakom zaświeciły się oczy.
Podbiegli do mnie błagając żebym im codziennie to robiła. Po chwili zastanowienia zgodziłam się. Powędrowałam na górę. Umyłam się a następnie ubrałam związałam włosy i zrobiłam makijaż.
CZYTASZ
Hailie Monet-Santan
Teen FictionPogdybajmy sobie. Co gdyby Hailie się zgodziła na małżeństwo? Co gdyby miała podobne zainteresowania do świętej trójcy? Co gdyby Adrien zakochał by się w niej od pierwszego wejrzenia? A teraz przeinaczmy to w rzeczywistość.