➳༻④༺➳

131 9 4
                                    

06.01.2024

Pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie tuż po przebudzeniu się nie była tak kolorowa jak wspomnienia z wczorajszej imprezy. Uniosłam się na łokciach żeby po chwili znowu upaść bezsilnie na łóżko. Westchnęłam ciężko i jęknęłam przypominając sobie co mnie dzisiaj czeka. Już odkąd otworzyłam oczy zalały mnie wyrzuty sumienia za to, że zawiodłam moją przyjaciółkę. Kiedy kolejny raz próbowałam wstać doznałam dosyć mocny ból głowy. Alkohol zdecydowanie nie jest dla mnie bo nawet jak wypiję jeden kieliszek to czuję się jakbym wypiła ich dziesięć razy więcej. Położyłam się z powrotem na łóżku, przekręcając się z boku na bok zaczęłam żałować, że nie dałam Oliwierowi zostać na noc. Może byłoby mi lepiej. A może zrobiłam dobrze? Natłok myśli mnie wykańczał dlatego musiałam zająć się czymś innym niż tylko leżeniem. Po kilku próbach w końcu ustawiłam się do siadu i wzięłam telefon do ręki. Widok jakoś specjalnie mnie nie zaskoczył ponieważ kiedy zobaczyłam, że jest godzina siódma trzydzieści zachowałam neutralny wyraz twarzy. Przeciągnęłam się i wygrzebałam z ciepłej pościeli. Chwyciłam tabletki przeciwbólowe, które zawsze stały na szafce nocnej i połknęłam je bez popijania, wzięłam chyba z trzy i modliłam się żeby mi to nie zaszkodziło. Nie ma opcji, że pójdę kiedyś na jakąkolwiek imprezę, koniec z imprezowaniem. Mówiłam tak dosłownie po każdej domówce a i tak gówno z tego robiłam.

Lubię imprezy, zawsze jak ktoś jakąś organizuje i jestem zaproszona to nie potrafię odmówić, a później tego żałuję. Mimo że je uwielbiam nie są dla mnie, chociaż szczerze mówiąc... ta wczorajsza była świetna i podobało mi się. Nie patrząc na dziury w pamięci i cholerny ból głowy serio dobrze się bawiłam. Nawiązałam nowe kontakty, poznałam super ludzi i przede wszystkim spędziłam czas z Oliwierem. Serio go polubiłam. Pomijam też końcówkę imprezy i moje zdenerwowanie na niego. Wkurzyłam się bo powiedział mi że nagrywają jutro i mimo że Natalka mówiła inaczej ja uwierzyłam mu. To był błąd. Później przyznał mi, że pomylił się i myślał, że nagrywają film dzisiaj. Byłam wpieniona ale nie pokazywałam tego, zawsze tak robię. W końcu każdy człowiek może się pomylić. Lecz początek był niesamowity. Samo spotkanie tak dużej ilości osób było dla mnie przyjemne, bo już chyba mówiłam jak kocham nawiązywać nowe kontakty i znajomości.

Przyczłapałam się na dół jak żywe zombie żeby po chwili móc cieszyć się ciepłym prysznicem. Wczoraj od razu po powrocie do domu padłam na łóżko i się nie umyłam więc wykorzystałam czas wolny i wczesną porę na wzięcie szybkiego prysznica. Krople spływające po moim ciele dawały mi ukojenie oraz pozwoliły mi na odetchnięcie od tego wszystkiego co siedziało mi na bani i nie dawało mi spokoju.

Wyszłam z łazienki ubrana w wygodniejsze ubrania i stanęłam przed lustrem od razu wzdychając. Użalanie się nad sobą nic mi nie da i musiałabym skłamać, że akceptuję siebie w stu procentach. Całe życie mogłabym wmawiać innym samej i sobie, że nie widzę żadnych kompleksów w swoim wyglądzie. Prawda była taka, że nie lubię większości siebie. Ludzie wiecznie wypominali mi moje wady i mówili jak to ja nie wyglądam, a to krytykowali kolor moich włosów, a to moje liczne piegi, a najbardziej bolało mnie jak ktoś wspomniał źle o mojej figurze. Kiedyś chorowałam na zaburzenia odżywiania i w młodszych latach zdarzyło mi się pomijać posiłki i oszukiwać wszystkich, że zjadłam bądź zjem potem, czego nigdy nie robiłam, tylko po to by móc wyglądać na chudszą od moich koleżanek, a nawet nie przez to, tylko dlatego że przestałam podobać się samej sobie. Trzy lata zajęło mi uspokoić ten cały mętlik lecz tak naprawdę z tyłu głowy to wszystko jest i kryje się by wyjść w najmniej oczekiwanym momencie.

Opadłam bezsilnie na kanapę. Serio stres potrafi namieszać mi w głowie i nawet nie staram się zapomnieć o rzeczy która go wywołuje, bo wiem że potem uderzy z podwójną siłą. Nie chciałam jeść. Nie wiedziałam czy to dlatego, że mi się serio nie chciało, czy dlatego że miałam pustki w lodówce. Zapewne to drugie. Stwierdziłam, że zamiast tego pójdę na krótki spacer i nawet nie wiecie jak bardzo duży błąd to był. Momentalnie po tym jak postawiłam swoją stopę na zewnątrz zimny wiatr musnął całe moje ciało. Już wiem, że nazajutrz będę chora. Nie wycofałam się tylko zamknęłam za sobą drzwi tuptając moimi kozakami po zimnej powierzchni zostawiając za sobą śnieżne ślady. Moje relacje z zimą były różne. Czasami ją lubiłam, a czasami serio nienawidziłam. Z jednej strony można wykorzystać ją do picia ciepłych herbat pod kocem podczas spędzania czasu w zaciszu domowym. Z drugiej strasznie trudno funkcjonuje się w tym okresie. Ciągły mróz, deszcz pomieszany ze śniegiem i chęć zmienienia się w największego lenia na świecie. To właśnie drugie oblicze zimy, którego nienawidzę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Various opposites || Oliwier KałużnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz