W nocy długo nie mogłam zasnąć. Kręciłam się z boku na bok, bo dotarło do mnie, że to prawdopodobnie ja zostanę przydzielona do oprowadzenia Kaydena po szkole. Przy okazji ze stresu zaczął boleć mnie brzuch, co jeszcze bardziej mnie rozbudziło mimo zmęczenia. Gdy wreszcie udało mi się zasnąć, rozległ się dźwięk budzika.
Czułam się okropnie, jakby przejechał mnie walec. Przez piętnaście minut siedziałam i patrzyłam się tępo przed siebie, przypominając sobie podstawowe informacje na mój temat. Następnie w ślimaczym tempie ubrałam się i spakowałam plecak według planu, który wysłała mi Laylah wieczorem. W kuchni znalazłam się dopiero o szóstej czterdzieści.
— Chyba się nie wyspałaś? — zauważyła Jocelyn, na co podniosłam głowę ze stołu.
Pokręciłam głową i mruknęłam, zaprzeczając.
— A myślałem, że zdążyłaś się już przyzwyczaić, gdy budziłem cię o szóstej przez ostatnie dwa tygodnie — powiedział tata i ucałował mnie w czubek głowy. — Zostało trochę jajecznicy. Jak chcesz, to sobie nałóż.
Przetarłam oczy i spojrzałam na niego, orientując się, że jest gotowy do wyjścia. Wziął klucze od samochodu i od mieszkania, podszedł do ubranej do wyjścia Jocelyn, po czym oboje się ze mną pożegnali i po prostu wyszli. Wstałam na równe nogi, nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło. Uszczypnęłam się dla pewności, że już nie śpię.
Znowu byłam skazana na przejażdżkę z Kaydenem. Cholera, mogli mnie chociaż uprzedzić!
— Będziesz jadła? — zapytał chłopak niespodziewanie, na co się wzdrygnęłam.
Bez namysłu pokręciłam głową, a po chwili obserwowałam, jak Kayden nakładała sobie wszystko, co zostało na patelni. Strzeliłam sobie mentalnego liścia, a następnie zajrzałam do lodówki. Z braku lepszych opcji, znów wzięłam serek, tym razem truskawkowy. Siedzieliśmy w kompletnej ciszy, choć miałam wrażenie, że chciał mnie o coś zapytać, ale mocno się wahał. Ostatecznie nie odezwał się do mnie wcale, a mi nie było ani trochę przykro. Trudno, nie to nie. Nie miałam zamiaru ciągnąć go za język.
Wszystko, co zrobiłam po śniadaniu, poszło mi o wiele sprawniej. Musiałam przez to czekać na Kaydena, który z jakiegoś powodu grzebał się strasznie. Z mieszkania wyszliśmy dziesięć po siódmej, a pod szkołą byliśmy pięć minut przed dzwonkiem. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę klasy, gdzie mieliśmy mieć pierwszą lekcję. Chłopak na szczęście szedł za mną; zdążyłam o nim zapomnieć, przekraczając próg szkoły. Miałam w głowie tylko to, żeby znaleźć się pod salą na czas.
— Nancy! W końcu jesteś! — Na mojej drodze stanęła Laylah.
— Wolałabym, żeby mnie tu nie było — powiedziałam zgodnie z prawdą, wyciągając telefon z kieszeni. Zostały trzy minuty do dzwonka.
— Cześć — przywitała się z Kaydenem. Gdy na niego spojrzałam, przypomniałam sobie o jego obecności. — Chodź, zapoznam cię z resztą — dodała i pociągnęła go za rękę. Przez chwilę się opierał, ale ostatecznie odpuścił.
Widziałam, jak osoby z mojej klasy entuzjastycznie witają się z chłopakiem i są szczerze nim zainteresowani. Kayden sam był zaskoczony, że wszyscy chcą go poznać — skakał wzrokiem po nich, odpowiadając po kolei na ich pytania. Na początku czuł się onieśmielony, ale to w ułamku sekundy przeszło. Był niczym ryba rzucona na głęboką wodę, przez chwilę zdezorientowana, aby zaraz poczuć się jak u siebie. A ja po prostu stałam z boku. Przyzwyczaiłam się do tego, że większość osób się mną nie interesowała. Sama uważałam się za bezbarwną postać, bez ciekawego charakteru. Byłam po prostu nijaka, ale nie miałam im tego za złe. Na ich miejscu zrobiłabym podobnie.
CZYTASZ
Fear Of The Water [+16] [ZAWIESZONE]
Teen FictionNa plaży w Nahant, Nancy stworzyła jedno z ostatnich, ale najpiękniejszych wspomnień. Po przeprowadzce do Dorchester, każdego dnia marzyła o tym, aby zobaczyć się ze swoim przyjacielem. W końcu, po dziesięciu latach, jej prośby zostały wysłuchane. M...