Dni do imprezy urodzinowej zlatywały niemiłosiernie szybko. Nim się obejrzałam, była sobota i dzień urodzin mojej przyjaciółki.
Nie chciałam, aby to tak szybko minęło, bo miałam kompletny mętlik w głowie co do prezentu, na jaki zasługiwała Suzanne. Bo ona zasługiwała na każdą gwiazdę na niebie.
A poza tym, miała wszystko. Dosłownie wszystko.
Zerwałam się z łóżka chwilę po dziesiątej rano, bo byłam pewna, że teraz nie zdążę, mimo że impreza była dopiero na osiemnastą. Miałam na głowie sporo spraw, a jedną z nich było zorganizowanie kogoś, kto pojedzie do Pedra po alkohol, bo ja niestety nie miałam jak. A mój rower raczej nie uwiózłby takiej ilości procentów.
Pół nocy poświęciłam na rozmyślenia, kto może odebrać wódkę i piwo, ale na nic nie wpadłam, bo przecież nie wysłałabym tam własnego ojca. Na mamę nie miałam co liczyć, bo była już daleko od domu na szkoleniach.
Podczas mycia zębów nerwowo rwałam sobie włosy z głowy, nie przejmując się, że za chwilę mogłam być łysa. Chciałam tylko aby alkohol bezpiecznie dotarł na imprezę.
Po chwili doznałam głębokiego olśnienia. Chwyciłam telefon w dłoń i wystukałam na grupie wiadomość.
Ja: czy ktos ma czas skoczyc dzisiaj w jedno miejsce i cos odebrac? bardzo prosze
Starałam się być miła, mimo że tak komfortowo poczułam się na tej grupce z tymi ludźmi, że niemal od razu zaczęłam poddymiać i rozkręcać, mocno już rozkręcone towarzystwo. Czułam, że na żywo bardzo się polubimy.
Nicholas: ja, nate i franc odpadamy, spóźnimy się na imprezę bo mamy trening
I po tej wiadomości zestresowałam się jeszcze bardziej, bo bałam się, że nikt więcej się nie zgłosi. Coraz więcej osób odczytywało moją wiadomość, ale wciąż nikt nie zamierzał odpowiadać.
Zestresowana zeszłam na dół, gdzie zaczęłam piec brownie.
Stwierdziłam, że upieczenie ciasta, na które powkładam zdjęcia wszystkich crushów Suzanne i oczywiście zdjęcie Rais'a, będzie genialnym pomysłem.
Charlie: ja raise i grigorij podjedziejemy, daj znac tylko gdzie ;)
I cały stres tak nagle ze mnie spłynął. Napisałam chłopakom adres i w spokoju zaczęłam mieszać składniki na ciasto.
Niecałą godzinę później, ciasto piekło się w piekarniku, a ja wycinałam zdjęcia chłopaków, którzy podobali się mojej przyjaciółce i naklejałam ich na wykałaczki, które później miałam powkładać w brownie.
Zastanawiałam się jak będzie wyglądała ta impreza.
Z wiadomości na grupie wywnioskowałam tyle, że ten cały Raise jest dosyć rozrywkowy, jednak miły i kulturalny. Charlie wydawał się być takim głupkiem i śmieszkiem całej grupy. Grigorij i Christian co chwilę pisali coś o czym nikt nie miał pojęcia, a ja wszystko łykałam, bo skąd mogłam wiedzieć, że wymyślają głupoty. Evelyn i Leila, którą końcowo Suzi zdecydowała się zaprosić wydawały się całkiem miłe, pomijając fakt, że Evelyn ciągle myślała o tym ile wypije i się z tym kompletnie nie kryła. Suzanne wyjaśniła mi, że ona już po prostu taka była. Franc, Cedrick, Rick i Nicholas mało się odzywali, jednak wydawali się być uprzejmi, nawet jak na to, że byli cholernymi piłkarzykami.
Natomiast Nathaniel nie napisał na tej grupie od tygodnia nic.
Był jak jakiś obserwator. Taki z boku, nie wychylający się. Był na tej grupie i wszystko czytał, ale jednak ani razu nic nie napisał. Nawet gdy zapytałam kto pije, aby wiedzieć ile alkoholu mam załatwić. Dopiero Suzanne mi powiedziała, że on skupia się na piłce w stu procentach i nie tknie alkoholu.
CZYTASZ
Lato zapomnianych uczuć
Novela JuvenilW życiu każdego jest lato, w którym miało się wszystko. Ale jest też lato, w którym to „wszystko" również się utraciło. PIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII „LETNICH MARZEŃ" Zalecana kategoria wiekowa 16+