Rozdział 26

178 9 1
                                    

FLORENCE

Nie miałam wyrzutów sumienia, wtulając się w wytatuowane ciało Atlasa, wręcz przeciwnie otoczona jego  ciepłymi , silnymi ramionami czułam tylko  bezpieczeństwo...  Było mi dobrze, beztrosko  i nie chciałam tego żałować... Jeszcze nie.

- Dzień dobry – szepnął i cmoknął mnie we włosy. Delikatnie gładził moje ramię do łokcia i z powrotem.

- Dzień dobry – odparłam, wzniosłam się na łokciu i posłałam mu szczery uśmiech.

- Mniej niezręcznie niż za pierwszym razem – rzucił zaczepnie.

- Powinniśmy się wstydzić? – Skrzywiłam się ceremonialnie.

- Jest mi potwornie wstyd, że nie wziąłem cię jeszcze na stole – mruknął i cmoknął mnie w ramię.

- Nadrobimy to – wyszczerzyłam się, a przyjemne ciepło rozpłynęło się po całym moim sercu.

- Podoba mi się to – Chwycił mnie za kark i pocałował. Obrócił nas i przycisnął mnie swoim ciałem.

- Chodźmy coś zjeść, zanim nam zupełnie odbije – zachichotałam, opierając dłonie na jego torsie.

- Czeka nas poważna rozmowa? – Oparł dłonie na materacu po obu stronach mojego ciała, patrząc na mnie pytająco.

- Rozmowa to nasz najmniejszy problem – westchnęłam, próbując się spod niego wysunąć.

- O nie, co to za mina, czy to znaczy, że wracamy na ziemię? – Klęknął obserwując jak sięgam po szlafrok.

- Powinniśmy jakoś ogarnąć ten bałagan. – Machnęłam rękoma.

- Możemy nie na pusty żołądek? – zasugerował, robiąc proszącą minę.

Pokręciłam głową, prychając.

- Dobrze.

- Świetnie. – Cmoknął mnie w ramię, po czym prędko zerwał się z łóżka i zaczął się ubierać.

- Wezmę szybki prysznic, widzimy się w kuchni. – Ruszyłam w stronę drzwi, ale w tym momencie moją uwagę zwrócił dźwięk mojego telefonu.

- Halo?

- Nic ci nie jest? – w słuchawce usłyszałam spanikowaną Karen.

- Już wszystko pod kontrolą – zapewniłam.

- Dobrze, że Jasper tam był, dlaczego nie zadzwoniłaś, muszę wszystkiego dowiadywać się z plotek.

- Jasper nie powinien zawracać ci tyłka w weekend – westchnęłam. – Mam się dobrze.

- Powinnam cię odwiedzić, ale mały dostał gorączki, muszę go zabrać do lekarza, możemy umówić się na jutro? Nie powinnaś być sama – westchnęła.

- Spokojnie dziś nie będę sama, możemy umówić się na jutro.

- Nie będziesz sama? – zdziwiła się.

- Odwiedzę Atlasa, oberwał stając w mojej obronie – przyznałam niepewnie.

- Jasper coś wspominał...

- Spotkamy się jutro i wszystko ci opowiem – rzuciłam szybko, chcąc dać jej do zrozumienia, że nie mam ochoty dłużej rozmawiać.

- Dobrze, uważaj na siebie – odparła wyraźnie niepocieszona, a ja prędko przerwałam połączenie.

Spojrzałam na Atlasa, odkładając telefon na stolik i prędko wyszłam z sypialni szczędząc sobie jakiegokolwiek komentarza. Nie było dobrych słów, by jakoś opisać to wszystko co się ostatnio wokół nas działo.

Uczucia na warunkowym (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz