Marcowy, deszczowy poranek, Lilith, ledwo wstała, a cała szkoła mówiła tylko o tym morderstwie.
Lilith, nie miała wyboru, gdyby tego nie zrobiła, sama by umarła, a akademia, przez otchłań zostałaby zrównana z ziemią.
Lilith, czuła się okropnie ciągle musząc ukrywać to że ona była sprawczynią.
Lekcja latania, była spokojna, ale Lilith przez towarzystwo Jake'a, do którego zaczęła czuć coraz więcej, nie mogła się skupić.
- Lilith, proszę przedstaw klasie, to co właśnie zrobiłaś.
Wzięła miotłę, a następnie wykonała skomplikowaną kombinację na miotle.
Lekcja toczyła się dalej, a Lilith do jej końca, była zdezorientowana.
Za niecałe dwa tygodnie akademia miała zostać zniszczona.
Jak bardzo życie Lilith, miało zostać zniszczone ? Bardzo.
Ale ona, do tego nie dopuściła.
Nim się zorientowała minął już cały tydzień.
Za kilka dni, to miało być za kilka dni.
Czas jej na nic nie pozwalał.
Został ostatni moment żeby się wzmocnić.