3

140 14 2
                                    

- Co to ma kurwa być, Malfoy? - do pomieszczenia wbiegła rozzłoszczona Astoria Greengrass. Drzwi otworzyły się z impetem, uderzając o ciemnozieloną ścianę obok, przez co przeraziłam się, odskakując od Draco, tym samym przerywając nasz pocałunek.

Byłam w szoku. To nie miało prawa się kiedykolwiek wydarzyć.

- Mówiłem, że nie mam dla ciebie czasu, Greengrass - Draco przewrócił oczami, odwracając się w stronę brunetki.

- A dla tej Puchonki masz? - prychnęła, wskazując na mnie palcem.

- Jestem Krukonem...

- Zamknij się - Astoria przerwała mi, podchodząc do wysokiego blondyna stojącego przede mną.

- Wyjdź już - niski ton głosu Draco rozbrzmiał w pokoju. Po moim ciele momentalnie przeszły ciarki. Wlepiłam swój wzrok w swoje stopy, próbując nie podnosić wzroku na rozgniewaną Astorię zabijającą mnie spojrzeniem.

- Powiedziałem wyjdź, Johnson - Malfoy zwrócił się do mnie. Prychnęłam pod nosem i rzuciłam mu jedynie krótkie spojrzenie, wychodząc z jego dormitorium.

W dłoni mocniej ścisnęłam zeszyt i szybko zbiegłam po schodach na dół, wpadając na wyższego ode mnie chłopaka.

- Przepraszam...

- Gdzie się tak śpieszysz? Impreza się dopiero zaczęła - ewidentnie napity brunet chwycił mnie za dwie ręce i szarpnął w swoją stronę, prowadząc do długiego stołu z alkoholem.

Mój zeszyt upadł na ziemię, jednak nie miałam jak się wyrwać i go podnieść. Uznałam, że wszyscy go zignorują, a ja zaraz po niego wrócę.

- Ognistej? - w tym całym szumie jak przez mgłę usłyszałam pytanie. Zmarszczyłam brwi, a gdy znalazłam wzrokiem czarnoskórego chłopaka, który zapytał się mnie o alkohol, przed swoimi oczami miałam już zielony kubek z napojem.

Niechętnie wzięłam go do dłoni i rozejrzałam się po całym pomieszczeniu, obserwując kolorowe światła, ludzi tańczących na parkiecie. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc śpiewające w rogu Ślizgonki do wymyślonego przez nie mikrofonu imitowanego przez szczotkę do włosów.

- Ty suko! - poczułam jak moja sukienka przylepia się do moich pleców. Zacisnęłam mocno zęby i odwróciłam się na pięcie do tyłu, spoglądając z mrokiem w oczach na Astorię Greengrass, trzymającą w dłoni pusty, zielony kubek.

Nie mówiąc ani słowa przechyliłam swój kubek w jej stronę powodując, że napój ze środka chlusnął jej prosto w twarz.

Muzyka przestała grać.

Wzrok każdego padł na nas.

- Co ty robisz? - Astoria wrzasnęła, dotykając dłońmi swojej klęjącej się twarzy. Na moich ustach zagościł mały, złowieszczy uśmieszek.

- Masz zostawić Draco w spokoju! On jest mój, rozumiesz? - krzyczała, a po jej bokach dostrzegłam prawdopodobnie przyjaciółki dziewczyny, które poprawiały jej brązowe włosy i chusteczkami ratowały resztki makijażu.

- Nie wiem o co ci chodzi. Na górze wyglądało to zupełnie inaczej - prychnęłam, próbując odkleić dłońmi sukienkę z tyłu, czując wzrok wszystkich Ślizgonów skupiony na moich pośladkach.

- Wypierdalaj... - Astoria głośno westchnęła, na co ja parsknęłam cichym śmiechem, głupio się do niej uśmiechając. Bez żadnej odpowiedzi przeszłam obok niej, momentalnie cofając się w tył przez uderzenie jej ramieniem o moje.

Zagotowało się we mnie.

Szybko uniosłam dłoń do góry i złapałam w garść jej brązowe włosy, szarpiąc w swoją stronę.

LOOK AFTER YOU | dm (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz