Rozdział 4

10 1 0
                                    

-HERMIONA!!!-Wydarł się Harry, gdy tylko przekroczyli próg dormitorium. Na szczęście wszyscy ciekawscy, którzy mogliby zapytać dlaczego Harry Potter i Draco Malfoy zmierzają w jedną stronę, byli właśnie na uczcie. Pozostali, którzy byli na korytarzu nie pytali, nawet jeśli chcieli to wiedzieć. Bądźmy szczerzy. To mroczny duet. 

-Czego się tak drzesz Harry!?-Krzyknęła Hermiona schodząc ze schodów. Gdy tylko doszła do pokoju wspólnego, Harry miał już się odezwać, jednak Hermiona stanęła jak wryta i stwierdził, że da jej te przyjemność. Niech sama zapyta.

-A ten co? Pomylił dormitoria? Czy szczęścia tu szuka?-Powiedziała wskazując oczami na Malfoy'a, jednak cały czas głowę trzymała w stronę Harrego i nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem. 

Harry zaśmiał się pod nosem na tekst Hermiony o szczęściu, chciał się już odezwać, jednak znowu ktoś mu przerwał. Serio? Na merlina.

-Słuchaj Granger, nie przyszedłem tu na pokaduszki...-Teraz to Malfoyowi ktoś przerwał.

-No kto by się spodziewał.-Wymruczała ledwo słyszalnie Hermiona. 

-Morda w kupeł szlamo! Masz mnie posłuchać jestem wyżej niż ty! Jestem czystokrwisty! A ty!? A ty jesteś szlamą! Masz mi pomóc!-Wydarł się Draco. Hermiona stała jednak nie wzruszona. To już szósty rok kiedy ją tak nazywa. Pewnie liczył, że ją to zasmuci. Chociaż nie. Liczył, że się wystraszy i mu pomoże, jednak ta go po prostu wyśmiała.

-Teraz to masz stu procentową pewność, że ci nie pomogę.-Odparła Hermiona z triumfalnym uśmieszkiem na twarzy.

Harry oglądając to całe zdarzenie musiał przyznać, że Hermiona bardzo dobrze radzi sobie z gaszeniem Malfoy'a. Oczywiście z małą pomocą. 

-Dobra, Malfoy teraz ty, MORDA W KUBEŁ. Ja rozmawiam z Hermioną bo to moja przyjaciółka, a z tobą, bądźmy szczerzy, ma relacje kot z psem.-Powiedział, jednak widząc, że Dracon chce już powiedzieć prawdopodobnie o tym, że to on jest psem. Jednak to Harry odezwał się pierwszy.  

-Oczywiście, o n a jest psem, który cię torturuje i niszczy swoimi argumentami, a t y jesteś kotem, który wkurwia psa.-Powiedział, na co Hermiona wybuchła śmiechem, zresztą Harry razem z nią.

Draco tak podskoczyło ciśnienie, że w tym momencie miał ochotę zwyzywać wszystko i wszystkich.

Snapa, dlatego, że rzucił na nich tę pierdzieloną klątwę;

Na tą szlamę, która wkurzała go od zawsze;

I na Pottera, który też razem z nim utknął w tej klątwie, a się z niego nabija!

-Dobra Miona, potrzebujemy pomycy. Ogólnie to ten placuś.-Wskazał na Draco.-I ja, musieliśmy współpracować na eliksirach.-W tym momencie wywarł bardzo nacisk na słowo "współpracować". -Ale on wszystko spaprał, a za kare Snap rzucił na nas jakąś klątwę i teraz...odsuń się Malfoy.-Zarządził Potter.

-Ale...-Już chciał protestować,  jednak przypomniał sobie, że muszą zaprezentować Hermionie problem, aby ta mądrala mogła go rozwiązać.-Aaaaa...no dobra.-Odpowiedział z nie chęcią odsuwając się od Pottera.

Jednak nie odszedł za daleko, kiedy rąbneli o siebie plecami. Wylądowali na podłodze, a dziewczyna wpatrywała się w nich z przerażeniem nic nie mówiąc.

-Miona?-Odezwał się nie pewnie.

-O nie...-Wypowiedziała te słowa ledwo słyszalnie, ale kiedy dotarły one do ich uszu spojrzeli się na siebie i już wiedzieli...Mają ogromny problem...

____________________________________________________________

No siema, siema!

Ogólnie sprawa wygląda tak: od teraz rozdziały będą pojawiać się (nie)regularnie, dlatego że ja i moja kuzynka piszemy w innym temnpie ;)

Jednak obiecujemy na mały palec, że sama historia wam to wynagrodzi. Przepraszam za błędy i za to, że rozdziały nie są jakieś ultra długie, ale nie są też bardzo krótkie.

Więc teraz rozdziały będą pojawiały się od razu na publiczne.

Więc to chyba tyle jak coś mi się przypomni to dopisze, a teraz przekazuje pałeczkę mojej kuzynce. Bahahahahahahah xD.

Dobra, miłego czytana. Paaa

Może to koniec/DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz