Rozdział 1

19 2 0
                                    

Harry wieczorem snuł się bez celu po korytarzu. Często to robił, z niezrozumiałych dla niego przyczyn, lubił to. Mimo tego, iż Hogwart zawsze był, jest i pozostanie dla niego tajemniczy, nigdy nie przestanie się nim zachwycać.

Może lubił też te chwilową samotność?
Jako wybraniec, chociaż nie lubił tego określenia, to właśnie na nim nieubłaganie spoczywała najwiękrza uwaga.

Gdy stanął przed oknem by jeszcze raz spojrzeć w niebo, usłyszał kroki dochodzące z głębi korytarza.
Natychmiast narzucił na siebie pelerynę niewidkę i zastygł w bezruchu.
Kroki coraz bardziej się przybliżyły, a on stał, starając się nie wydać z siebie żadnego dzwięku.

Nagle osoba zatrzymała się i również podeszła do okna. Jakie było jego zdziwienie gdy kolejnym nocnym uciekinierem okazał się być Draco Malfoy.

Czemu się wymknął? Powinien sobie pójść? A może lepiej było by go nastraszyć ryzykując, że zostaną nakryci?
Po chwili rozmyślań postanowił jednak stać tak jak stał, by nie zostać wykrytym i spokojnie poczekać aż chłopak stąd pójdzie.

Stali tak dłuższą chwilę aż oboje nie usłyszeli wołania.

-Harry! Harry? To ty?-Hermiona szukała zaginionego Harrego.

-Granger? A ty czego tu? Potter wam zginął?

-Kociej mordy dostaniesz jak będziesz taki ciekawski-uśmiechnęła się do niego złośliwie.

-Szlama.

-Idiota-zrobiła krótką pauzę-oj przepraszam, myślałam, że stwierdzamy fakty.

-Pierdol się Granger-powiedział poczym udał się do dormitorium Slitherinu.

Dziewczyna również już miała iść gdy wtedy Harry zdjął z siebie pelerynę, tym samym pozwalając by przyjaciółka go zobaczyła.

-Tu jesteś! Byłeś tutaj...?

-Cały czas-przerwał jej-tak Hermiono, byłem tutaj jeszcze przed Malfoyem.

-Czemu się nie odezwałeś?

-Po co miałem się odzywać w towarzystwie tego kretyna. Wywołało by to niepotrzebną kłótnie i jeszcze przy okazji ściągnęło tu woźnego.

Dziewczyna jedynie przytaknęła z uznaniem.
Zmierzyła wzrokiem Harrego, poczym przerwała ciszę mówiąc:

-Wracajmy już.

Tym razem to Harry przytaknął.

-Umiesz na eliksiry?-zapytała gdy już wracali.

-A co?

-Mamy sprawdzian.

-Nie-powiedział z niedowierzaniem Harry-nieiwerzę. Kompletnie zapomniałem-przyznał.

-Merlinie naprawdę? Snape cię zabije. Módl się żeby zapomniał o nim.

-Snape nigdy nie zapomina o sprawdzianach. Jest jak pieprzony chochlik, zrobi wszystko byle by cię wkurzyć i do tego czerpie z tego dziką satysfakcję.

Hermiona uśmiechnęła się.

-Nie jest aż taki zły. Wystarczy się uczyć, czego ty nie robisz.

Harry już nic na to nie odpowiedział.
Był zbyt zmęczony żeby prowadzić długie rozmowy.

Umył się i położył do łóżka.
Jedna rzecz jednak tkwiła mu wciąż z tyłu głowy i nie dawała spokoju.

Co Malfoy robił w nocy na korytarzu? Może Harrego nie zdziwiłaby obecność innego ucznia ale inny uczeń nie był by Draco Malfoyem. Draco Malfoyem, wzorowym uczniem który nigdy nie robi nic wbrew regulaminowi (a przynajmniej nigdy go na tym nie złapano).

Za dużo o nim myślał.
Nie warto poświęcać tak dużo miejsca w głowie na kompletnych idiotów. Z tą myślą chłopak w końcu po całym dniu, spokojnie zasnął.

_________________________________

Witajcie :))

Chyba nikt teraz nie ma wątpliwości, że ten fanfik piszą dwie osoby xD

Tak samo chciałabym przeprosić za krótki rozdział z mojej strony ale sądzę, że takie właśnie nam na początek pasują.

Niestety bądź stety moja kuzynka pisze je dwa razy szybciej ode mnie, więc jeśli w końcu zaczniemy wypuszczać rozdziały jeden będzie pojawiał się w przeciągu kilku dni, a drugi w przeciągu kilku miesięcy za co przepraszam 🙏🙏🙏

W każdym razie mam nadzieję, że rozdział się podobał i jeżeli ktoś zauważył jakiś błąd, proszę napisać a zostanie od razu poprawiony.

Miłego dnia wszystkim :))

Może to koniec/DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz