Od rana dzwonił telefon, nie miałam siły się podnieść więc czekałam gdy przestanie dzwonić. W końcu nie wytrzymałam i zobaczyłam to był Nathaniel
- Czego ty chcesz?- Zapytałam
- O w końcu odebrałaś, jest już piętnasta a ty śpisz- Powiedział Nathaniel, nie mogłam uwierzyć że tak spałam długo wiedziałam że jak matka się dowie to znowu będzie się darła- Dobra jedziemy dziś na plaże, zbieraj się- Niby powiedział obojętnie, ale wyczułam w jego głosie wesołość
- A kto tam będzie?
- Ja, ty, Artur, Kamila, Luk i pare osób z wyścigów- Już się skrzywiłam że będzie Luk- Musisz być bo musze wam coś powiedzieć i to nie jest rozmowa na telefon
- Dobra, przyjedziesz po mnie?
-Będę za piętnaście minut, bądź gotowa już- Gdy powiedział szybko zebrałam się, nie miałam siły ani czasu. Byłam ubrana w szare dresy to był komplet i buty jakiś trampki.
***
Mimo że mieszkam w Nowym Yorku od dziecka, Byłabym w stanie zgubić się we własnym mieście. Miałam taką słabą orientację w terenie i talent do zapominania nazw ulic. Patrzałam przez okno czerwonego mustanga na ulice. Jak na sobotę przestało, wielu ludzi młodych szli do klubów czy już nawet wracali pijani. Odwróciłam głowę w stronę Nate'a
- Gapisz się- Mruknął znienacka Nate,
- Mam od tego oczy, więc patrzę- Rzuciłam, a Nathaniel odwrócił na moment i dalej patrzał na drogę
- O czym chcesz rozmawiać?
- Czy to ważne
Gdy dojechaliśmy było już rozpalone ognisko, był alkohol i jakieś jedzenie nawet go nie dotykałam. Wypiłam bezalkoholowe piwo, rozmawialiśmy śmialiśmy się i byłam pod wrażeniem że Luk się tak wpasował się w nasze towarzystwo. Wymieniłam z nim kilka słów i to tyle cieszyłam się że nie wspominał o tym jak mnie znalazł w moim pokoju
- Vic, nie jesteś tchórzem, prawda?- Zapytał wyzywająco Artur, na co zmarszczyłam brwi
- Nie, chyba nie- Wymamrotałam, odkładając bezalkoholowe piwo na bok- A co?
- Dam ci pięć dych, jeśli wskoczysz do wody
- Dlaczego to?- Zapytała w końcu Kamila, patrząc na swojego chłopaka, który wzruszył ramionami
-Nudzi mi się, a ona cały czas jest nie miła dla Luka, więc chcę żeby to zrobiła- Wytłumaczył rozbawiony- To co, Vic?
Niewiele myśląc, zerwałam się na równe nogi, ignorując zdziwienie przyjaciół. Sam Artur był zaskoczony do tego stopnia, że zaniemówił. Nawet nie pomyślałam co robię, kiedy minęłam przyjaciół i przy okazji złapałam kontakt wzrokowy z Lukiem
- Co ty wyprawiasz...- Krzyknęła Kamila- Wracaj tu!- Gdy krzyczała Kamila, ja wchodziłam na pomost miałam chwilę zawahania czy mam to zrobić ale nie mogłam tego zrobić i dać wygraną dla Artura. Zaczęłam rozbierać się i wskoczyłam samej bieliźnie. Woda nie była aż taka zimna
- Pierdol się Artur!- Gdy Krzyknęłam zobaczyłam Kamile która biegła, rozebrała się i weszła do wody. Byłam pod wrażeniem że to zrobiła. Reszta to samo zrobiła Każdy się rozebrał i pływał, popłynął do mnie Luk
- Jesteś wariatką- Uśmiechnęłam się
Zobaczyłam że Nathaniel do mnie podpływa
- Zostaw mnie!- Pisnęłam, odsunęłam się do tyłu, aż w końcu wpadłam na kogoś, a zaraz potem poczułam że czyjeś ręce wylądowały na moich biodrach. Nathaniel się skrzywił, patrząc na Luka za mną
- No weź, chciałem ją trochę potopić- Wyrzucił mu, a Luk złapał mnie za pośladki i podniósł. Objęłam go nogami w pasie i ułożyłam dłonie na jego barkach
- Teraz jest moja więc nie dostaniesz jej tak prędko- Luk powiedział moja, z przyśpieszonym biciem serca zerknęłam na jego twarz, nie patrzał na mnie tylko na Nathaniela. Oblizałam wargi czując skurcz w podbrzuszu spowodowany bliskością prawie nagiego człowieka
- Chuj ci w dupę, elo ci frajerze- Gdy powiedział od razu to odpłyną
- Nie jestem frajerem- Krzyknął Luk
Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę
- Możesz mnie już puścić?- Zapytałam cicho
- Nie, nie puszczę cię, Vic ja chcę z tobą pogadać...
- Jak chcesz- Powiedziałam obojętnie
- Ja zrozumiałem parę spraw, i chcę cię przeprosić wiem zjebałem. Proszę daj mi jedną szanse, i czy my... Możemy zacząć od nowa?- Zapytał Luk, byłam w takim szoku że Luk chciał zacząć od nowa
- Luk... Oczywiście że możemy zacząć od nowa.
- Wychodzimy już z wody? Masz sine usta już
- Pewnie, już mi zimno
Gdy wyszliśmy, usiedliśmy koło ogniska które rozpalił Artur. Zaczęliśmy się śmiać z różnych historii Nathaniela
- Dobra, jesteśmy w takim gronie bez powodu...- Zaczął mówić niepewnie Nathaniel i wtedy każdy już się nie śmiał ani rozmawiał - Chciałem wam powiedzieć że wyprowadzam się z Nowego Yorku...- Moje oczy się zaszkliły- Wyprowadzam się do Londynu, mam już załatwione mieszkanie i prace- szepnął, jedna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku
- Żartujesz?- powiedziałam niepewnie, a Nathaniel pokręcił głową
- Nie Vic, wyjeżdżam - powiedział a ja go przytuliłam, zaczęłam płakać jak małe dziecko
- Wiem że nie jesteś tu szczęśliwy i wiem że miałeś tu trudne życie. Wiem że podjąłeś dobrą decyzję w końcu postawiłeś na siebie, ale obiecaj mi- Cały czas szeptałam mu do ucha- Że masz żyć tak, jak na to zasłużyłeś. Że nie będziesz się zadręczał i nie będziesz dla siebie surowy.
-Vic..- Zaczął, ale mu nie pozwoliłam mu skończyć
- Znajdziesz sobie fajną dziewczynę, która będzie warta ciebie, zaczniesz żyć i cieszyć się tym życiem- Gdy dokończyłam rozpadłam się na małe kawałeczki, płakałam jak by miał zaraz skończyć świat
- Obiecuje- Szepnął a ja oderwałam się żeby inni mogli się pożegnać
Tak bardzo cierpiałam, ale pożegnania zawsze są trudne, a ja żegnałam się z człowiekiem który mnie uratował w każdym oznaczeniu tego słowa
- Kiedy wyjeżdżasz?- Zapytał się Artur
- Jutro.- Już jutro miałam się pożegnać z Nim
- Vic, pisz do mnie listy okej?
- Ty też pisz, a nie ja - Uśmiechnęłam się
I tak mi minął cały wieczór, bawiłam się. Czułam się w środku rozdarta na kawałki i czułam się szczęśliwa. To było dziwne uczucie
Wiedziałam że w końcu nasza paczka się rozpadnie. Bo przecież każdy musiał iść w soją drogę co nie?
***
Więc pod sumując ten rozdział :
- Vic i Luka zaczynają od nowa
- Nathaniel nasz kochany się wyprowadza i zaczyna nowe życie
słów 975
Do następnego<3
CZYTASZ
Niezniszczalni
RomanceViktoria Mitchell uważała się za osobę przeciętną. Była najlepszą uczennicą ale też jest ,,królową toru'' bierze udział wyścigach. Nie ma dużo znajomych ale za to ma najlepszego przyjaciela Nathaniela, który jest irytujący, zabawny i czasem jest p...