Houses (not) literally like from horror movies

2 1 1
                                    

*KILKA DNI PÓŹNIEJ*

Ostatnie spotkanie poprawiło trochę relacje między moimi starymi przyjaciółmi. Tom jeszcze niczego nie odkrył, ale dałam mu mapy do domu, może tam coś znajdzie. Rachel i Mike zajęli się analizą zapisów, a ja powoli wracałam do normalnego życia.

Nico bardzo mi pomagał przez te trudne dni i naprawdę zaczęłam coś do niego czuć. Gdy po raz kolejny szłam tą samą drogą co zawsze, znów dostałam SMS-a. Był to pierwszy od kilku dni.

Otworzyłam go od razu, a moim oczom nie ukazała się wiadomość, lecz zdjęcie artykułu opisującego tragedie, które wydarzyły się kilkadziesiąt lat temu w domach, które teraz były opuszczone. Przeszły mnie ciarki, gdy uważnie czytałam wszystko.

Pierwszy artykuł opisywał tragedię na Bridgestone. Była to historia rodziny, która zginęła w tajemniczych okolicznościach. Wszystkich członków rodziny znaleziono martwych w swoich łóżkach, bez śladów walki. Policja nie znalazła żadnych śladów włamania ani trucizny. Do dziś nie wiadomo, co było przyczyną ich śmierci. Dom od tamtej pory stoi opuszczony, a miejscowi mówią, że jest nawiedzony.

Drugi artykuł dotyczył Mindless. W latach 70-tych miała tam miejsce seria niewyjaśnionych zniknięć. Kilka rodzin zniknęło bez śladu w przeciągu kilku miesięcy. Domy, w których mieszkali, były porzucone w pośpiechu, jakby mieszkańcy zniknęli nagle, zostawiając za sobą wszystko. Policja nigdy nie znalazła żadnych wskazówek, a poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Te domy również stoją puste, unikane przez wszystkich.

Trzeci artykuł opisywał tragedię na Ravenshein. Był to przypadek seryjnego mordercy, który grasował w okolicy na początku lat 90-tych. Jego ofiary zawsze znajdowano w jednym z opuszczonych domów, a sposób, w jaki je zabijał, był wyjątkowo brutalny. Mimo zakrojonego na szeroką skalę śledztwa, mordercy nigdy nie złapano. Dom, w którym znaleziono ciała, stał się miejscem licznych opowieści i legend o duchach.

Zatrzymałam się na chwilę, by przyjrzeć się zdjęciom towarzyszącym artykułom. Każdy z nich przedstawiał domy otoczone tajemniczą aurą, z zarośniętymi ogrodami i zniszczonymi fasadami. Moje serce zaczęło bić szybciej.

Natychmiast zadzwoniłam do Toma.

– Tom, musisz to zobaczyć. Właśnie dostałam SMS-a ze zdjęciami artykułów o tragediach, które wydarzyły się w tych opuszczonych domach. Wygląda na to, że są kluczowe – powiedziałam, starając się utrzymać spokój w głosie.

– Dobra, przynieś to wszystko do mnie. Sprawdzę, czy te lokalizacje mają coś wspólnego z mapami – odparł Tom, brzmiąc poważnie.

Przyspieszyłam kroku, kierując się do jego domu. Po drodze zadzwoniłam jeszcze do Rachel i Mike'a, żeby opowiedzieć im o nowych informacjach. Wszyscy zgodzili się spotkać wieczorem, żeby omówić, co dalej robić.

Kiedy dotarłam do Toma, pokazałam mu artykuły. Przeszukał mapy i zauważył, że wszystkie trzy lokalizacje są zaznaczone na jednej z nich.

– To nie może być przypadek – powiedział, przyglądając się dokładnie mapie.

– Czy to możliwe, że te tragedie są ze sobą powiązane? – zapytałam, czując rosnące napięcie.

– Musimy to dokładnie zbadać – odpowiedział Tom. – Spotkajmy się wszyscy wieczorem, może wtedy coś więcej wywnioskujemy.

Gdy szłam z domu Toma do szkoły, w głowie miałam mętlik - wiedziałam, że jesteśmy blisko odkrycia czegoś ważnego, ale bałam się, co to może oznaczać. Wieczorne spotkanie miało przynieść odpowiedzi na wiele pytań.

Gdy wreszcie dotarłam do szkoły, na starcie przywitała mnie paczka z Suzanną.

— Cześć, Alice - powiedziała złośliwie Suzanna — pamiętasz, jak cię ostrzegałam, żebyś trzymała się z dala od Nica? Oczywiście, że pamiętasz — dodała, lekko się śmiejąc.

Milczałam, a po chwili jedna z koleżanek dziewczyny wyrwała mi torebkę.

— Hej! Oddaj to, głupia zdziro! — krzyknęłam.

Jej przyjaciółki trzymały mnie, przez co nie mogłam się oderwać i odebrać jej mojej torebki.

— Spójrzmy, co tu masz — rzekła, śmiejąc się.

Zaczęła wyrzucać każdą rzecz, aż natrafiła na zapisy, które sobie zostawiłam.

— O, a co to jest — mruknęła, śmiejąc się - Nasza Alice bawi się w jakiegoś poszukiwacza - dodała, patrząc na zapisy.

— I to jeszcze innym językiem napisane - kpiła ze mnie — Znajdź dom w Bridgestone - zacytowała jeden z fragmentów zapisu.

— Skąd ty znasz ten język? — spytałam, czując się coraz bardziej skonfundowana.

— A to nie twój interes, po drugie łaciński jest łatwy — powiedziała z przekąsem, po czym rzuciła tymi rzeczami na podłogę i odeszła, zostawiając mnie wściekłą i zdezorientowaną.

Teraz już wiedziałam, że to był język łaciński, a pierwszy fragment mówił o opuszczonym domu. Zdecydowanie musiałam się temu przyjrzeć. Zabrałam swoje rzeczy z podłogi, zacisnęłam dłonie i postanowiłam, że już teraz dowiem się, co się kryje za tymi tajemniczymi zapisami.

Trapped in the past: Back to normalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz