Rozdział 5 ,,Pragnienie zemsty"

4 0 0
                                    

Gdy Olga zginęła, Artem czuł, że jego świat runął w gruzach. Jej śmierć była dla niego ciosem nie do opisania. Próbował funkcjonować normalnie, ale każda chwila bez niej była jak cios w jego serce. Wojna, która kiedyś miała dla niego sens, teraz wydawała się bezcelowa i bezsensowna. Dni mijały, a ból nie malał. Artem spędzał noce w bezsennym milczeniu, rozmyślając o Olgę i o tym, jak mogło być, gdyby żyła. Powoli zaczął popadać w depresję. Jego dawni towarzysze zauważali zmiany - stał się wycofany, milczący, coraz bardziej zamknięty w sobie. W jego oczach można było dostrzec cień bólu i straty.

W pewnym momencie Artem dowiedział się, kto stał za zmasowanym atakiem na ich obóz. Było to dobrze zorganizowane i precyzyjne uderzenie, zaplanowane przez jednego z dowódców wroga, znanego ze swojej bezwzględności. Dowiedzenie się prawdy rozpaliło w Artemie gniew, który przysłonił jego depresję. Gdy usłyszał imię tego człowieka, jego serce wypełniło się zimnym pragnieniem zemsty. Każdy dzień był teraz dla niego walką nie tylko o przetrwanie, ale także o sprawiedliwość dla Olgi i wszystkich, którzy zginęli tamtego dnia. Artem przestał być tylko żołnierzem - stał się cieniem, który kroczył za swoimi wrogami, czekając na odpowiedni moment, by uderzyć.

Artem porzucił swoje dawne życie. Stał się żołnierzem bez emocji, maszyną napędzaną jedynie żądzą zemsty. Jego towarzysze zaczęli nazywać go „Duch Kijowa" - człowiek, który pojawiał się i znikał w mroku, uderzając precyzyjnie i bezlitośnie. Jego działania stały się legendarne. Wkraczał tam, gdzie nikt inny nie śmiał się pojawić, eliminując wrogów z zimną precyzją. Był duchem, którego nie można było złapać ani powstrzymać. Jego reputacja rosła, a wróg zaczął bać się cieni, wiedząc, że w każdej chwili może nadejść jego koniec. Artem prowadził swoje działania z nieustanną precyzją. Śledził ruchy wrogiego dowódcy, który stał za atakiem na obóz. Wiedział, że tylko wtedy, gdy zdobędzie jego głowę, znajdzie choć odrobinę ukojenia.

Artem przygotowywał się do ostatecznego starcia. Zbierał informacje, planował każdy krok. Wiedział, że musi być dokładny i bezlitosny, by osiągnąć swój cel. Jego misja prowadziła go głęboko na terytorium wroga, gdzie musiał polegać tylko na swojej determinacji i umiejętnościach. W końcu nadszedł dzień, w którym miał zmierzyć się z wrogim dowódcą. Noc była ciemna, a obóz wroga cichy. Artem przemieszczał się jak cień, eliminując strażników bezszelestnie. Kiedy dotarł do namiotu dowódcy, w jego oczach nie było śladu emocji, jedynie zimna determinacja. Wrogowie byli zaskoczeni. Artem wszedł do namiotu, gdzie czekał na niego dowódca, który zniszczył jego życie. Walka była krótka, brutalna i bezlitosna. Artem nie dał mu szansy na obronę. Jego ciosy były precyzyjne, a każda akcja zaplanowana z zimną kalkulacją. Gdy wrogiego dowódcę opuściły ostatnie tchnienia, Artem poczuł, że część jego duszy została uwolniona.

Po zakończeniu swojej misji Artem wrócił do Kijowa. Wojna jeszcze trwała, ale jego osobista walka dobiegła końca. Czuł pustkę, która nie mogła być wypełniona. Jego serce, choć nieco lżejsze, wciąż było obciążone wspomnieniami i stratą. Artem nie był już zwykłym żołnierzem. Stał się symbolem, legendą wśród swoich towarzyszy. Choć jego ciało było zmęczone, jego duch był niezłomny. Postanowił, że będzie kontynuować walkę, ale teraz z nowym celem - ochroną tych, którzy nie mogli się obronić. „Duch Kijowa" przestał być tylko mitem. Stał się strażnikiem, który w milczeniu obserwował i działał, dbając o to, by kolejne pokolenia nie musiały przechodzić przez to, co on. Jego serce może było zimne, ale jego misja przynosiła ciepło i nadzieję innym. Artem, choć zmieniony na zawsze, znalazł nowy sens życia, pozostając wiernym pamięci Olgi i wszystkich, którzy zginęli.

,,Duch Kijowa"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz