Rozdział drugi

17 0 2
                                    

Rano obudził mnie dźwięk budzika. To już dziś, rozpoczęcie roku. O dziwo wstałam pełna energi   
ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. Później pożegnałam się z ciotką bo szła do pracy. Ubrałam swój wcześniej przygotowany strój, i wyszłam z domu. Rozpoczęcie trwało około trzech godzin i było tragiczne. Być może sobie to  wmawiam bo ta szkoła miała być jak ze snów aczkolwiek inaczej sobie je wyobrażałam. Próbowałam dojść do jakieś rozmowy lub się z kimś zapoznać lecz jedyny co dostałam to ignorancję lub wzrok z pogardą na mnie. Krótko mówiąc nikogo fajnego nie poznałam. Byłam tym faktem przygnębiona bo moja perfekcyjna szkoła wcale taka nie była. Starałam się o tym nie myśleć ale sytuacja z wczoraj jescze bardziej mnie dobijała.
                                     ***
Wstałam, to będzie super dzień, powtarzałam sobie w głowie. Zeszłam na dół i pożegnałam moja ciotkę, ponieważ szła do pracy. Zjadłam śniadanie i zrobiłam makijaż. Staram się nie myśleć o wczoraj, ubrałam już trochę luźniejsze ubrania czarne jeansy i białą bluzkę, wyszłam z domu. Gdy byłam już na miejscu zobaczyłam przy dziekanacie spis sal,  zajęcia mam w sali 67. Mimo iż próbowałam zapamiętać drogę już, po przejściu kilku sal, nie wiedziałam gdzie jestem. Po wczorajszym rozpoczęciu nie zbytnio chciałam rozmawiać z ludźmi ale musiałam. Akurat z schodów schodziła dziewczyna co wyglądała odziwo na miłą. Stwierdziłam że zapytam jej się o pomoc bo już za dziesięć minut mam zajęcia.
-Hej, wiesz co, bo to mój pierwszy dzień i nie mogę znaleźć sali 67, czy mogłabyś mi pomóc?
-Jasne, ja na pierwszym roku miałam ten sam problem, a tak w ogóle Tessa jestem miło poznać.
-Wzajemnie, ja Sophie
Tessa była przemiłą brunetką, była na drugim roku więc zdążyła się zapoznać z tą szkołą. Gdy szłyśmy, dużo rozmawiałyśmy i zdążyłam bardzo ją polubić. Była to pierwsza moja znajomość w nowej szkole. Jak już byłyśmy pod salą zapytała czy po lekcji zjemy razem. Zgodziłam się i poszłam na zajęcia. Weszłam do sali była biało beżowa ,pełna mnóstwa siedzeń, które z każdym rzędem schodziły niżej, a na środku wielka tablica. Usiadłam sobie w czwartym rzędzie od dołu z daleka od innych by móc się skupić na zajęciach lada chwila a, do sali wszedł profesor i zaczęły się zajęcia. Były trudne natomiast spodobały mi się. Wyszłam z sali, a tuż obok drzwi czekała Tessa, i poszłyśmy razem zjeść. Po raz kolejny dużo rozmawiałysmy.
- Ej Sophie bo ja dziesiątego października organizuje moje urodziny. Chcesz może przyjść? Będą tam moi przyjaciele i może mój brat kogoś zaprosi.
- Z chęcią przyjdę, tylko wyślij mi adres
Wymieniliśmy się numeri i poszłam na inne zajęcia. Tym razem sama doszłam ponieważ, klasę było widać ze stołówki. Szłam sobie i dostałam kolejnego SMS-a
- słuchaj kwiatuszku jak twoja ciotka wróci z pracy zada ci pytanie. Masz odpowiedzieć że nic nie widziałaś. I pamiętaj że cię obserwujemy.
Zamurowało mnie. W starchu poszłam na kolejne zajęcia, na których nie mogłam się skupić. Jakie to ma być pytanie, czy mam się bać, a może to nic groźnego? Po lekcjach wyszłam przed szkołę i czekałam na Amber, bo dziś z nami miałam wrócić. Amber to moja 19-letnia kuzynka. Aczkolwiek często się kłócimy. Czekałam tak z kilka minut aż w końcu przyszła, obserwowałam jak żegna się ze swoją paczką przyjaciół.
- Dobra wsiadaj do auta Sophie. Krzyknęła
Jej auto było niczego sobie. Czarne matowe BMW, nie wiem jaki to model bo o autach to ja nie mam bladego pojęcia. Jak dojechałyśmy do domu poszłam do pokoju i padłam na łóżko. Leżałam tak kilka godzin rozmyślając SMS-a którego dostałam w szkole. Ciągle w głowie miałam sytuację jak trzech chłopaków rozwala auto. Poszłam zjeść kolację w wtedy wróciła ciocia.
- Sophie, wracałaś tamtą uliczka, nie wiedziałaś kto to?
- Nie, ciociu
- Napewno coś słyszałaś.
- Naprawdę ciociuu nic nie słyszałam.
Czyli o to martwiłam się pół dnia? Myślałam że to będzie coś o wiele gorszego. Usłyszałam że ciotka rozmawia przez telefon, bardzo kusiło mnie żeby podsłuchać więc to zrobiłam.
- No pytałam się jej mówi że nic nie słyszała.
- Dzięki że zapytałaś, widocznie złodzieje robią to na tyle dobrze że nie da się ich zdemaskować. To już nie pierwsze ukradzione auto w naszej okolicy.
No na moje oko to nie było zbyt dyskretne. Wróciłam do pokoju, i nagle dostałam kolejną wiadomość.
- dobra robota, tylko następnym razem nie przejmuj się tak kwiatuszku. A teraz udaj się pod zakazany adres, tylko szybko.
Zamurowało mnie.

Unexpected loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz