cz. II Rozdział 20

14.7K 624 69
                                    


ROZDZIAŁ 20

Lea

Zander w końcu wyszedł, choć nie było to wcale takie łatwe. Spędził w moim gabinecie równą godzinę i za żadne skarby świata nie zamierzał go opuścić wcześniej. Zastanawiałam się, w co on grał... Czy naprawdę zależało mu na odzyskaniu tego, co kiedyś mieliśmy, czy chodziło tylko o urażone ego, bo ja go już nie chciałam. Przynajmniej pozornie, bo w rzeczywistości musiałam się bardzo starać, żeby się na niego nie rzucić i nie chodziło tylko o seks. Chciałam poczuć ciepło jego ciała, usłyszeć bicie jego serca i zamknąć oczy w jego ramionach. To niby nie tak wiele, a jednak w tej chwili, to było dla mnie wszystko.

Wzięłam głęboki oddech, starając się uspokoić gonitwę myśli. Jeżeli chciał terapii, nie powinien przechodzić z tym do mnie, choć domyślałam się, że bardziej chodziło mu o możliwość zbliżenia się, aniżeli uzyskanie realnej pomocy.

Przymknęłam powieki, starając się odpędzić od siebie te myśli, które mogły wyrządzić trwałe szkody w moim pokiereszowanym sercu i nieco skrzywionej psychice. Co za paradoks! Pomagałam innym uporządkować ich problemy, a od własnych nieudolnie uciekałam, albo wpychałam je do szafy, z nadzieją, że ta prędko się nie przepełni i cała jej zawartość się na mnie nie wysypie. To byłoby bolesne.

Jednak czasami to nie do końca mi się udawało i jedną z takich małych porażek była właśnie ta chwila. Siedziałam z podkurczonymi nogami w mieszkaniu na kanapie. Zamknęłam powieki i odtwarzałam to jedno krótkie zdanie, które kilka godzin wcześniej do mnie wypowiedział.

Chcę ci dać siebie i cały świat, tylko musisz mi na to pozwolić.

Chciałam tego, ale czy mogłam mu zaufać?

Dlaczego miałabym uwierzyć, że tym razem będzie inaczej?

Nie! To zdecydowanie kiepski pomysł! Znowu się w nim zakochasz, a potem będziesz płakać, bo ktoś taki jak Zander Kane nie potrafi budować związku. On nie umie się angażować. Możesz mieć z nim tylko teraźniejszość, ale nie przyszłość. Dobrze o tym wiesz, przestań się łudzić.

W głowie znowu usłyszałam nieco schizofreniczny głos, który próbował ściągnąć mnie na ziemie. I z całą pewnością miał on rację. Z Zanderem mogłam jedynie cieszyć się chwilą ówczesną, ale nie mogłam mieć nadziei i planów na nasze wspólne życie za pięć czy dziesięć lat.

Gdy dotarł do mnie natarczywy dźwięk dzwonka, niechętnie otworzyłam oczy, a następnie leniwie wstałam z kanapy. Nie spodziewałam się żadnych gości.

Podeszłam do drzwi, położyłam dłoń na klamce a następnie powoli je otworzyłam, stając twarzą w twarz z nie kto innym, jak moją przyszłą bratową.

– Twój brat jest idiotą – oznajmiła, przepychając się w wejściu do mieszkania.

– Dopiero teraz to zauważyłaś? – wymamrotałam, wywracając oczami po czym zamknęłam drzwi i odwróciłam się do dziewczyny. – Co tym razem zrobił?

– Miałam jechać do spa w weekend, a ten baran mi przed chwilą oznajmił, że jest zaproszony do jakiegoś tam znajomego i musimy iść, bo bla bla bla.

Isa dosłownie powiedziała „bla bla bla" i żeby podkreślić to, jak bardzo miała w tyłku argumenty mojego brata, wykonała przedrzeźniający jego mowę, ruch dłonią. Głośno westchnęłam i wróciłam do salonu, wychodząc z założenia, że Isa sama się obsłuży, jeżeli miała na coś ochotę.

EVERYTHING I WANT / ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz