-Hej jestem Swinka Peppa!
To moj mały brat dżor
To mama Inka
To tata Inka
Endżoj!3:33
Peppa jak co dzień obudziła się o 3 nad ranem. Jako że musiała się wysrac to zeszła na dol do kibla. W łazience powitał ja widok Bonifacego, jej lokalnego demona który widnieje na okładce książki.-Bonifacy wypierdalaj sraka mnie cisnie XDDD
-no ok
Bonifacy spierdolił chyżo hen daleko a Peppa srała w spokoju
4:00
Peppa w końcu wyszła z kibla bo przy smrodzie który za sobą zostawiła idzie zemdleć. Poszła więc do kuchni bo po soczystym sraniu trzeba uzupełnić braki. Zrobiła więc kanapkę z serem i kiedy już miała zasiąść przy stole kanapka ozyla i wyskoczyła z talerza.
-pierdolca dostanę, Makanakakunda....ile razy powtarzałam żebyś mi na ryjec nie skakała?
Makanakakunda to zignorowała
-o kurwa samolot
Makanakakunda pokazała na sufit a jako że Peppa była tępa to tam spojrzała. Makanakakunda wykorzystała okazję i spierdoliła przez otwarte okno. Peppa zrezygnowana wróciła do łóżka i zasnela z pustym brzuchem śniąc o śniadaniu.