Ogórek? A może David?

3 0 0
                                    

                                       Kaya

     Mia pojechała na jakieś spotkanie ze swoimi przyjaciółkami, a mnie się strasznie nudziło. Nie żebym narzekała, mam mnóstwo rzeczy do roboty, ale zwyczajnie mi się nie chce. W dodatku okropnie tęsknię za rodzicami.
    Postanowiłam się przejść, przewietrzyć trochę głowę i może poznać okolicę. Gdy wyszłam z domu, skierowałam się w lewo i poszłam wzdłuż ulicy. Generalnie całe to osiedle było chyba jakieś bogate, bo każdy kolejny dom, który mijałam, był jeszcze bardziej wypasiony niż poprzedni, ogrody zadbane a auta stojące na podjazdach kosztowały na pewno więcej niż wynajem mieszkania w centrum Nowego Jorku.

    Po około godzinie spaceru w jednym kierunku, postanowiłam zrobić sobie przerwę i skręciłam do najbliższej lodziarni. Spojrzałam na ekran telefonu - dochodziła dopiero 12. Postanowiłam jakoś wykorzystać czas, który został mi do obiadu, więc zamówiłam sobie gofra bąbelkowego za pieniądze, które dostałam od cioci. W oczekiwaniu na zamówienie, usiadłam przy jednym z okrągłych stolików na zewnątrz i napisałam wiadomość do mojej najlepszej przyjaciółki z Anglii - Melody.

   Odczytała moją wiadomość już 5 minut temu i nadal nic nie odpisała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Odczytała moją wiadomość już 5 minut temu i nadal nic nie odpisała... Cóż to smutne jak szybko można się przekonać o prawdziwości najlepszej przyjaciółki. A raczej byłej najlepszej przyjaciółki.
-A co to za smutna mina? - jakiś chłopak z gofrem w ręku dosiada się do mnie. -Masz, twoje zamówienie czeka już od pewnego czasu, a ty nawet nie oderwałaś wzroku od ekranu - śmieje się podając mi przekąskę.
-Dzięki. Po prostu wczoraj się tu przeniosłam, a moja bestie z poprzedniej szkoły już zdążyła mnie porzucić - odpowiedziałam smutno.
-Przykro mi. Co się stało?
-Moi rodzice zginęli w wypadku i musiałam się przenieść do cioci - spuściłam wzrok.
To pierwszy raz kiedy mówię komuś o śmierci moich rodziców. Chyba dopiero teraz stało się to dla mnie realne.
-Wcześniej mieszkałam w Wielkiej Brytanii - wyjaśniłam, widząc jego skonsternowanie.
-Och, współczuję... Mam nadzieję, że wszystko dobrze... - zmieszał się chłopak. -Tak w ogóle jestem David - przedstawił się.
-Kaya, miło mi poznać - uśmiechnęłam się.
-W którym domu mieszkasz? - zaciekawił się.
-Ten nowoczesny, biały budynek na końcu ulicy.
-Nie gadaj, mieszkasz z Mią Miller!? Ojacię, tylko współczuć i pozazdrościć w jednym...
-Taa, jest dosyć specyficzna.
-Nie martw się, jak ją bliżej poznasz będzie lepiej. Moja sąsiadka się z nią przyjaźni, więc coś musi być na rzeczy - wyjaśnił.

Chwila nam jeszcze upłynęła na miłej rozmowie. David opowiedział mi o nowej prywatnej szkole, do której się przenosi. Znajduje się ona niedaleko i Mia również do niej chodzi, więc jest bardziej niż pewne, że ciocia mnie również tam zapisała.
Jest to dosyć nowoczesna szkoła połączona z liceum, do którego już za rok przenosi się Mia, jako że jest ode mnie 2 lata starsza. David raczej będzie chodził z nią do klasy, gdyż są tego samego wieku.
   Gdy skończyłam jeść gofra, zdecydowałam się pożegnać z Davidem, bo czekała mnie jeszcze droga powrotna do domu.
-Czekaj, dam ci swój numer. Dzwoń jakbyś chciała pogadać - napisał liczby na serwetce po czym podsunął mi ją pod nos.
-Dzięki, serio. Na pewno skorzystam - zaśmiałam się.
-Na razie, Kayu - David pomachał mi na pożegnanie.
-Byłbyś dobrym podrywaczem jakbyś chciał! - krzyknęłam jeszcze na odchodne. Z dala usłyszałam śmiech i zobaczyłam jak chłopak kręci głową z rozbawieniem.
    Najśmieszniejsze jest to, że jest naprawdę ładny i mógłby mi się podobać gdyby był odrobinę młodszy. Z motylami w brzuchu, wróciłam do domu, a po drodze zapisałam numer Davida w kontaktach i wysłałam mu pierwszą wiadomość, żeby wiedział, że to ja.

    Zobaczyłam samochód koleżanki Mii na podjeździe, pobiegłam więc na dół, żeby jej otworzyć drzwi. Może jak jej opowiem jaki chłopak zwrócił na mnie uwagę, to spojrzy na mnie odrobinę poważniej.
-Hejka! - otworzyłam drzwi wejściowe.
-Hej Kaya - Mia zaszczyciła mnie krótkim spojrzeniem po czym zaczęła zdejmować buty.
-Nie uwierzysz co się stało! - poszłam za Mią do łazienki, kontynuując rozmowę.
-Noo słucham - wcale nie wyglądała jakby mnie słuchała, jednak wcale się tym nie przejęłam.
-Poszłam na godzinny spacer po okolicy. Zatrzymałam się w tej żółtej lodziarni przy ulicy i zamówiłam gofra. Przy okazji moja stara przyjaciółka mnie rzuciła, ale to już nieważne. Jakiś chłopak się do mnie dosiadł i dał mi swój numer! W przyszłym tygodniu przenosi się do waszej, znaczy naszej szkoły.
-Ach tak? Super - odpowiedziała podczas wycierania rąk w ręcznik.
-Ma na imię David i jest 2 lata starszy! - krzyknęłam za nią, jak wchodziła po schodach.
-Czekaj, co? - dziewczyna stanęła w połowie schodów i zbiegła spowrotem na dół. -Jak ma na imię? - spojrzała mi w oczy.
-David, dostałam jego numer - cieszyłam się, że mogę się czymś pochwalić. -Spotkaliśmy się w lodziarni, jest 2 lata starszy...
-Kaya! - Mia przerwała mój słowotok. -David to crush mojej przyjaciółki! Musisz przestać się z nim zadawać!
-Ale dlaczego... On nawet mi się nie podoba, ale był taki miły... - rozmarzyłam się.
-On podoba się Karen! To jest dosłownie jedna z najpopularniejszych lasek w szkole, w zasadzie jak ja! Więc proszę zrób nam tą przysługę i przestań się z nim zadawać!
Nie mogłam tego już dłużej słuchać. Pobiegłam na górę i zamknęłam się w pokoju. Jeżeli chciałam się wkupić w laski Mii, to musiałam zerwać kontakt z Davidem. Jednak myślę, że mam lepszy pomysł, dzięki któremu nawet wkręcę się do jej paczki, ale nie będę musiała usuwać numeru chłopaka z telefonu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zostać gwiazdąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz