Pogrzebowe pocałunki

7 3 0
                                    




Wgapiałam się w czarno-białe zdjęcie dziewczyny stojące przy zamkniętej trumnie. Nie płakałam, nie byłyśmy na tyle blisko bym rozpaczała po jej śmierci. Co jakiś czas rozglądałam się po kościele szukając znajomych twarzy, oczywiście najbliższa rodzina siedziała na samym przodzie, zaraz za nimi jej przyjaciółki oraz dziewczyny z drużyny. Najgłośniej płakała jej matka, kiedy składała pocałunek na wieku trumny. Nie została ona otwarta, i nie jest to dziwne, podobno została tak zmasakrowana, że rodzina nie zdecydowała się by pozostawić ją otwartą podczas ceremonii.

Burmistrz siedział obok małżonki, z jego wyrazu twarzy nie byłam w stanie nic wyczytać, jego mętny wzrok skierowany był na ołtarz. Podobno oboje zrezygnowali z wygłoszenia przemówienia, tym akurat miał się zająć dyrektor szkoły i kilku uczniów. I nie myliłam się, pan Ferguson wstał i przeszedł przez cały kościół, podał rękę pastorowi a następnie wszedł na mównicę. Przez moment milczał, widziałam jak rozgląda się tak jak ja przed momentem.

- Jesteśmy tu dziś by pożegnać Bethany Mayer - Zaczęłam ponownie rozglądać się po kościele, zastanawiałam się kto byłby w stanie dopuścić się morderstwa, a może nie był to ktoś kogo Bethany znała? Może ktoś po prostu włamał się do domu burmistrza w celach rabunkowych, a ona się napatoczyła. Wszystko było możliwe, dopóki policja nie wyda oświadczenia mogliśmy tylko tworzyć w swojej wyobraźni najróżniejsze scenariusze.

Pan Ferguson przerwał na moment swoje przemówienie gdy drzwi do budynku skrzypnęły a dźwięk rozszedł się i odbił od ścian. Odwróciłam się i dostrzegłam jak Regan prześlizguję się pomiędzy ludźmi by stanąć z boku. Jeśli mam być szczera nie sądziłam, że przyjdzie. Podobno już całe miasteczko huczało od plotek, że to on był odpowiedzialny za śmierć Bethany. Rozstali się, niedługo przed morderstwem, a on miał okropne problemy z narkotykami. Kto wie, może siadło mu na głowę od prochów?

Przez następne pół godziny starałam się nie myśleć o niczym, trwałam w zawieszeniu dopóki ludzie nie zaczęli wychodzić z kościoła w celu odprowadzenia zmarłej na cmentarz. Słyszałam szloch jej przyjaciółek gdy mijały moją ławkę złapałam kontakt wzrokowy z Aniką, która siedziała dwie ławki za mną. Obie dobrze wiedziałyśmy, że te same dziewczyny, które teraz szlochają niosąc w dłoniach białe róże, to te same dziewczyny, które wielokrotnie obgadywały Bethany w szkolnej toalecie. Gdy połowa szkoły miała je za idealną grupę przyjaciółek, druga połowa wiedziała, że były dla siebie toksyczne.

Wyszłam ze swojej ławki, w tym samym czasie zrobiła to również Anika, złapała moje ramię i przyciągnęła moje ciało bliżej siebie.

- Podejrzewam, że któraś z nich ją zadźgała - wyszeptała do mojego ucha. - obstawiam - udawała, że się zastanawia po czym lekko zachichotała. - Lilian, niby cicha, spokojna ale kto wie pozory mylą.

- Nie sądzisz, że to Regan? - zapytałam ściszonym głosem.

- Zbyt przewidywalne, zawsze wszyscy podejrzewają drugą połówkę - Anika była zafascynowana wieloma sprawami kryminalnymi. Oglądała seriale dokumentalne, słuchała podkastów i zachwycała się analizowaniem mowy ciała morderców. I chcąc nie chcąc zaraziła tym tematem też mnie. Nie zliczę ile razy spotykałyśmy się u mnie bądź u niej i oglądałyśmy kanał kryminalny.

Wyszłyśmy na zewnątrz, niebo było pochmurne i zapewne w drodze do domu złapie nas deszcz. Próbowałam wyłapać w tłumie Regana ale nigdzie go nie było, nie zdziwiłabym się gdyby po prostu się stąd zmył, ludzie gadali a rodzice Bethany najpewniej wrzucili by bo pod ziemię zamiast trumny ze swoją córką.

Przeszłyśmy pod ozdobną mosiężną bramą, nienawidziałam dźwięku, który z siebie wydawała kiedy ktoś ją otwierał, było to takie nieznośne skrzypnięcie. Z oddali już mogłam dojrzeć gdzie będzie pochowana, wybrali miejsce tuż obok matki pana burmistrza, Lory Mayer, pamiętałam ją bardzo dobrze, miała farbowane rude włosy i paliła mocne papierosy, które Bethany po latach podkradała. Czasami jeszcze w podstawówce przyjeżdżała swoim czarnym mercedesem po wnuczkę, pamiętam jak wszyscy jej wtedy zazdrościli. Ale nie było czego zazdrościć, Lora kładła duży nacisk na wychowanie Bethany. Skąd to wiedziałam? Moja matka spotykała się ze swoimi przyjaciółkami w każdy piątek na grę w pokera, siadały w kuchni i przez dobre dwie godziny plotkowały. A co za tym szło? To, że czasami udawało mi się co nieco podsłuchać. Bethany najpewniej będzie się przewracać w grobie na samą myśl, że spocznie obok swojej surowej babki.

- Może to nie na miejscu ale Kaden Hainsworth prezentuje się dziś nienagannie - szepnęła ściskając moje ramię. Zaczęłam szukać go wzrokiem, stał wraz z Aaronem tuż obok płaczącej wierzby. Anika miała rację, chłopak wyglądał bardzo dobrze w dopasowanym czarnym garniturze. 

Wtem, ciszę przeszył krzyk, przeraźliwy, pełny bólu. Rozniósł się echem po całym cmentarzu, od razu udało mi się zlokalizować jego źródło. Anika nie czekała na moją reakcję porwała mnie za rękę za sobą, biegnąc w stronę żałobników. Matka Bethany ledwo stała na nogach, była zalana łzami i kurczowo trzymała się marynarki męża, który próbował jakkolwiek zareagować ale nie był w stanie. 

- Proszę się rozejść! - krzyknął ktoś w tłumie. 

Przeciskałyśmy się pomiędzy ludźmi, wciąż w słyszałam ten przeraźliwy skowyt jej matki. Zastanawiałam się co takiego się wydarzyło, ludzie zaczęli coś szeptać o policji, a jeszcze inni zaczęli panikować. Wreszcie stanęłyśmy przed rozkopanym dołem, a mi udało się zajrzeć do środka. 

W jego wnętrzu, i dookoła znajdowały się zdjęcia, zdjęcia zmasakrowanego ciała Bethany Mayer. A wraz z nimi jej zakrwawione ubrania. Wbiłam wzrok w zdjęcie leżące tuż pod moimi nogami. Widok ten przyprawił mnie o mdłości, wtedy wszystkie głosy w mojej głowie zamilkły. I to również wtedy wszyscy zdali sobie sprawię, że prawdziwy horror jeszcze nadejdzie. 


Witam:)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bloody LiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz