Rozdział 2

10 0 0
                                    

Emily wracając do domu po wieczornym spotkaniu z przyjaciółkami, czuje delikatny powiew letniego wieczoru na swojej skórze.
To uczucie, kiedy ciepłe powietrze delikatnie otula jej ciało, przypomina jej o beztroskich latach, kiedy spędzała długie wieczory na rozmowach z przyjaciółmi pod gwiazdami i cóż jeszcze nie studiowała.

Gdy otworzyła drzwi swojego mieszkania, powitał ją znajomy zapach lawendy, który roznosił się po całym wnętrzu. Lawenda zawsze kojarzyła się jej z domem i spokojem, więc celowo umieszczała saszetki z suszoną lawendą w różnych zakątkach mieszkania. Zapach ten zawsze działał na nią kojąco, pomagając jej wyciszyć się po pełnym wrażeń dniu.

Wchodząc do mieszkania, Emily słyszy ciche szmery domowego wnętrza, które sprawiają, że czuje się jak w bezpiecznej przystani. Delikatny brzęk zegara ściennego, ledwo słyszalne tykanie starych zegarków, które kolekcjonowała od lat, a także miękkie odgłosy ulicy dobiegające przez uchylone okno. Te dźwięki były jej codziennym towarzyszem, tworząc tło jej życia w sposób subtelny, ale nieodłączny.

Emily zdejmuje buty, kładzie klucze na stoliku i wchodzi do pokoju. Rzuciła okiem na znajome wnętrze, w którym każdy przedmiot ma swoje miejsce i historię, sprawia, że uśmiecha się do siebie. Jej małe mieszkanie było pełne książek, zdjęć z podróży i pamiątek z różnych etapów jej życia. Było to miejsce, które odzwierciedlało jej osobowość i pasje.

Usiadła na łóżku, odrzucając delikatnie włosy z twarzy, i przez chwilę patrzyła w sufit, starając się uspokoić myśli, które wirują w jej głowie po rozmowach z przyjaciółkami o koncercie Shawna Mendesa.

Temat tego artysty przewijał się w ich rozmowach już od wieków. Alice i Jen były wielkimi fankami, a kiedy pojawiła się możliwość pójścia na koncert, nie zdziwiłam się że musiały tam iść, a mi nie mogły tego odpuścić.

Kiedy po raz pierwszy zaproponowały jej wspólne wyjście na koncert, Emily miała mieszane uczucia. Z jednej strony, nie była pewna, czy chce spędzić wieczór na koncercie artysty, którego muzyka nie do końca do niej przemawia.
Z drugiej strony, była świadoma, jak wiele znaczyłoby to dla jej przyjaciółek. Wiedziała, że takie wspólne wyjścia były dla nich ważne i że dla nich muzyka Shawna Mendesa była czymś więcej niż tylko dźwiękiem - była wspomnieniami, emocjami i częścią ich życia.

Zastanawiając się nad tym, Emily przypomniała sobie, jak wiele razy to właśnie przyjaciółki wspierały ją w różnych decyzjach i działaniach, które były dla niej ważne, choć niekoniecznie interesujące dla nich. Pamiętała, jak kilka lat temu namawiały ją do podróży do Paryża, choć same były tam już kilka razy. Wiedziała, że robią to z myślą o niej, bo wiedziały, jak bardzo marzyła o zobaczeniu tego miasta.

Tak samo i teraz doszła do wniosku, że dobrze że się zgodziła na ich pomysł. Wiedziała, że to będzie okazja do spędzenia czasu razem. Nawet jeśli sama nie była przekonana do muzyki Mendesa, to cieszyła się na myśl o tym, co ten wieczór może przynieść.

Myśląc o tym, Emily przypomniała sobie, jak wiele razy muzyka była dla niej sposobem na odkrywanie nowych emocji i doświadczeń. Przypomniała sobie, jak kiedyś przypadkowo trafiła na koncert mało znanego zespołu jazzowego i jak to doświadczenie otworzyło przed nią zupełnie nowy świat muzyczny. Zrozumiała wtedy, że czasem warto jest wyjść poza swoją strefę komfortu i otworzyć się na nowe doświadczenia. A teraz w moim mieszkaniu stoją dwie gitary i pianino.

Siedząc na łóżku, Emily zaczęła przeglądać w myślach wspomnienia z wieczoru spędzonego z przyjaciółkami. Przypomniała sobie, jak gorąco dyskutowały o swoich ulubionych piosenkach, jak planowały, co założą na koncert i jakie emocje będą im towarzyszyć, kiedy w końcu zobaczą Shawna Mendesa na żywo. Czuła, że ich entuzjazm zaczyna na nią oddziaływać, i że coraz bardziej cieszy się na myśl o nadchodzącym wydarzeniu.

Emily wiedziała, że takie wspólne doświadczenia były fundamentem ich przyjaźni. To one budowały ich relacje, wzmacniały więzi i sprawiały, że czuły się ze sobą blisko, niezależnie od tego, jak różne były ich zainteresowania. Wiedziała, że to właśnie te chwile, kiedy robiły coś razem, były najcenniejsze. Postanowiła, że nie będzie się martwić tym, że nie zna dobrze twórczości Shawna Mendesa, ale skupi się na tym, aby Alice i Jen bawiły się dobrze.

Emily wstała z łóżka i zaczęła przygotowywać się do snu. Czuła się spokojniejsza, wiedząc, że podjęła decyzję z myślą o przyjaciółkach i o tym, co jest naprawdę ważne w życiu. Cieszyła się na myśl o spędzeniu tego czasu z osobami, które były dla niej najważniejsze.

W końcu położyła się, zamknęła oczy, ciesząc się ciepłem i komfortem swojego łóżka.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy to! Kolejny rozdział.
Troszkę krótszy bo 821 słów ale za to kolejny będzie dłuższy<3

Is this a coincidence? - Shawn Mendes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz