Rozdział 10: Nie zależy ci na mnie + ❗WAŻNE GŁOSOWANIE ❗

144 31 226
                                    

Gabriel

Czułem się okropnie. Moja przyjaciółka nawet mi nie powiedziała o swoim nowym chłopaku.
Pragnąłem zemsty.

Kiedy zaczęliśmy się przyjaźnić, obiecaliśmy sobie dwie rzeczy.

Obiecaliśmy sobie przyjaźń aż do śmierci oraz to, że będziemy mówić sobie wszystko. W-S-Z-Y-S-T-K-O.

A prawda była taka, że nie mówiliśmy sobie nic. Cholerne N-I-C.

Może zemsta to bardzo głupi pomysł, ale trzeba pamiętać, że czego nie robi się dla przyjaciół.

Byłem zazdrosny o Van? Głupie pytanie. Odpowiedź jest prosta: oczywiście, że byłem.

— Gab, to nie tak, jak myśli...

— W tyłek se wsadź to "nie tak, jak myślisz" - zrobiłem cudzysłów w powietrzu i popatrzyłem się na Van z rozczarowaniem na twarzy. — Myślałem, że mogę ci ufać, i co? Pomyliłem się.

— Wyjdźmy lepiej może z tej restauracji... - rzucił Trade.

— Dobry pomysł - odpowiedziała mu Van, na co ja jeszcze bardziej się wkurzyłem. — Gabriel, przynajmniej idźmy stąd. Możesz się odpalać, ale błagam, nie przy ludziach.

— Może jeszcze powiesz, że wstydu ci przynoszę? Wiesz co, mam to głęboko w du...

Vanessa położyła rękę na moim ramieniu, i magicznie ucichłem.

— Hej, spokojnie - popatrzyła mi w oczy. — Mówię, że możesz się na mnie wyżyć, ale na pewno nie w miejscu publicznym, w porządku? - spytała, i zabrała swoją dłoń z mojego ramienia.

— Boże, nie będziesz mi rozkazywać! - jęknąłem.

Śmieszne, bo kiedy poczułem jej dotyk na sobie, uciszyłem się. A kiedy przestałem go czuć, negatywne emocje wzięły górę.

— Muszę - powiedziała stanowczo i spokojnie, a ja ją podziwiałem, że w ogóle umiała wytrzymać.

Umiała ze mną wytrzymać.

Powoli traciłem nad sobą kontrolę.

Wszyscy, którzy siedzieli w restauracji przenieśli wzrok na nas, a Vanessa się zmieszała.

— Bardzo przepraszam za mojego brata, przeżywa teraz coś trudnego, proszę wybaczyć - zwróciła się do wszystkich, oczywiście mówiąc coś niezgodnego z prawdą, (ale ludzie wyglądali, jakby jej uwierzyli i zaczęli kiwać głowami) po czym popchnęła mnie w stronę drzwi i zanim Trade je otworzył, chłopak poszedł zapłacić za jedzenie.

Wyszliśmy z budynku. Emocje we mnie narastały. Myślałem, że wybuchnę od gniewu.

— Jak tu się znalazłeś? Śledziłeś nas? - i znowu masa pytań. Ja tylko chciałem się dowiedzieć prawy o Van i o tym człowieku. Przyjdzie czas na pytania z ich strony.

Teraz przyszedł czas na pytania ode mnie.

— Do jasnej cholery, Van, czemu mi nie powiedziałaś?! - już nie wiedziałem, na kogo się wkurzać. Czy na siebie za własną głupotę, czy na nią za to, że coś ukrywała.

— Gościu, masz jakiś problem? Skoro tak, to wypad stąd - Trade bronił Vanessę. Tak bardzo mi się to nie podobało.

Tak bardzo...

— Problemem to jesteś ty, to ty jesteś i zawsze będziesz przeszkodą do bycia z Van. To ty nigdy nie dasz mi pocałować jej ust. To ty nigdy nie pozwolisz mi jej przytulić. To ty nigdy nie będziesz chciał, abym z nią był! - wydarłem się tak bardzo, że aż kaszlnąłem.

Połączyły nas gwiazdy [W TRAKCIE] 13+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz