Rozdział 20

4 2 2
                                    

Aria i Grace kończyły się szykować do wyjścia. Aria dalej nie była zadowolona z pomysłu przyjaciółki, ale nie chciała jej zostawiać, skoro potrzebowała wsparcia.

Miała na sobie luźną, białą koszulkę z delikatnym nadrukiem i krótkie, niebieskie dżinsowe szorty. Na to zarzuciła beżową kurtkę dżinsową, idealną na letni wieczór. Na nogach miała klasyczne, białe trampki. Dodatki ograniczyła do kilku kolorowych bransoletek i długich delikatnych kolczyków.

Grace – fanka lat 80. – wybrała obcisłą neonowo różową bluzkę z odkrytymi ramionami. Do tego dobrała spódniczkę mini z wysokim stanem, w jasnym dżinsowym odcieniu, zdobioną drobnymi przetarciami. Na nogach miała białe sneakersy z kolorowymi sznurówkami, które nadawały całości stylizacji retro vibe. Swoją stylizację dopełniła dużymi, plastikowymi kolczykami w kształcie gwiazd oraz kilkoma cienkimi naszyjnikami w stylu vintage. Jej włosy były spięte w wysoki kucyk z kolorową frotką, co dodało jej stylizacji charakterystycznego dla lat 80. uroku.

Większość drogi przeszły w milczeniu i powoli zbliżały się do domu Tylera.

Dom otoczony zadbanym ogrodem z idealnie przystrzyżonym trawnikiem oraz kwitnącymi rabatami kwiatowymi. Prowadzi do niego szeroki podjazd, wyłożony kostką brukową, zakończony dużym, dwustanowiskowym garażem.

Fasada domu wykonana jest z eleganckiego, jasnoszarego tynku, a dach pokryty jest grafitową dachówką. Przed wejściem znajduje się niewielka weranda z białymi, drewnianymi kolumnami, a nad drzwiami wisi ozdobna latarnia.

- Która puka?

- Tak naprawdę to ty byłaś tu zaproszona. Ja tu jestem zupełnym przypadkiem. Wiesz, czasem myślę że ty i Tyler to wszystko sobie ładnie zaplanowaliście i bawicie się w swatkę.

- Chciałabyś. – W odpowiedzi Aria delikatnie, przewróciła oczami. Potem puka do drzwi, a Grace zabija ją wzrokiem, jakby przyjaciółka zabrała jej chwilę na przygotowanie sobie mowy powitalnej. Aria bardzo lubiła Grace – bo takiej nie ma na całym świecie. Uśmiechnęła się w duchu na tę myśl, jakie ma szczęście ją mieć za przyjaciółkę.

- Może trzeba zadzwonić? – Co nie było konieczne, bo w tym momencie w drzwiach pojawia się Tyler.

- Cześć dziewczyny! Dobrze was widzieć, wchodźcie.

Wnętrze domu było przestronne i jasne. Na parterze znajdował się imponujący hol wejściowy z podłogą wykonaną z jasnego marmuru, który prowadzi do dużego salonu.

- Przyniosłyśmy wino – powiedziała Aria.

- I całe opakowanie gum balonowych, które były popularne za czasów naszej podstawówki. Pamiętasz?

- No jasne. Każdy miał w swojej śniadaniówce przynajmniej jedną. To ja pójdę do kuchni i zaraz wracam, a wy rozgośćcie się w salonie. Will już jest, więc będziecie miały towarzystwo.

W tym momencie żołądek Arii zawiązał się w supeł. Zerknęła w stronę kuchni, która była połączona z jadalnią. Białe lakierowane szafki, kontrastowały z czarnymi blatami. W centralnej części kuchni znajduję się wyspa kuchenna z miejscami do siedzenia. W jadalni był duży, drewniany stół, otoczony eleganckimi krzesłami, a nad nim wisi żyrandol.

Salon natomiast miał skórzane sofy w kolorze kremowym, szklany stolik kawowy, stołem bilardowym i nowoczesnym kominkiem. Duże okna sięgające od podłogi do sufitu, oferowały piękny widok na ogród. Na jednej ze ścian znajdował się elegancki regał z książkami.

- Cześć Will, dobrze cię widzieć! – powiedziała Grace i objęła go na powitanie.

- Ciebie też – powiedział odwzajemniając uścisk.

Zaczęło się od plażyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz