Triúr deirfiúracha níos sine agus deartháir amháin níos sine

35 4 2
                                    

Po mojej kolacji w szpitalu półtorej godziny później zjawiła się u mnie w sali mama.

-Hej,skarbie.-przywitała się moja mama.

-Cześć,mamo.-odpowiedziałam.

-Muszę ci o czymś ważnym powiedzieć.

-O czym,mamo?

-Powinnam była ci powiedzieć to jak tylko skończyłaś 4 latka.

-O czym,mamo? Czemu nie chcesz mi powiedzieć co?

-I powinnaś była o tym wiedzieć,a ja ukrywałam to przed tobą. Jaka ja jestem głupia. Teraz widzę jak duży błąd popelnilam,nie mówiąc ci o tym. Przepraszam,że ci nie powiedziałam wcześniej,ale myślałam,że tak będzie lepiej. Proszę cię nie bądź zła. O tym wie cały świat,tylko nie ty,więc to nie jest żadna tajemnica. I proszę cię o wyrozumiałość do mnie,bo wiedz,że teraz ma wielkie wyrzuty sumienia.

-Dobrze mamo,rozumiem. Tylko powiedz o co chodzi.

-Ja muszę na chwilę wyjść. Zaraz wrócę.

-Okej.

I wyszła z sali. Nawet nie powiedziała o co chodzi,tylko poprowadziła swój monolog,po czym wyszła. Co to ma znaczyć? Czy mamą nie powiedziała mi czegoś ważnego? O co chodzi? Czemu nie powiedziała wcześniej? Jakie wyrzuty sumienia? Mama zignorowała moje pytania i sobie poszła,bo pewnie mnie nie chcę i to chciała mi przekazać,ale myliłam się,bo 15 minut później do sali z powrotem weszła mama.

-Córeczko okłamywałam ciebie przez całe 15 lat i czas to zmienić. Czas żebyś poznała całą prawdę.

-Ale mamo nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi!

-Spokojnie. Zaproszę tu kilku gości,którzy przyjechali tu na moją prośbę i oni też o tobie nie wiedzą.

-Aha,czyli poznam ludzi,którzy też mnie nie znają. Nie no super.-prychnęłam z pogardą.

-Cayden,Amaya,Hopew i Vanessa! Chodźcie tu!-rozkazała im mama,a ci ludzie posłusznie weszli do środka.

Gdy tylko mnie ujrzeli,zapatrzyli się na mnie jak w obrazek.

-Kim jesteście?-zapytałam.

-Chciałabyś nam i jej coś powiedzieć,bo oczekujemy wyjaśnień?-zapytał mężczyzna.-I kim ona w ogóle jest?

-Spokojnie. Wszystko wam wyjaśnię,a zacznę od tego,żebyś zwracał się do Weroniki z szacunkiem.

-Bo niby kim ona jest? Hmm? Twoją bratanicą czy chrześnicą,co?

-Nie jestem jej chrześnicą ani bratanicą,to...-nie dokończyłam,bo mama mi przerwała.

-Nie oto jej chodziło,chcę wam powiedzieć,że...-zatrzymała się teatralnie,jakby grała jakąś postać.-Jesteście spokrewnieni.

-Chcesz powiedzieć,że to nasza kuzynka,czyli córka Liliany?-zapytał mężczyzna.

-Czy ten pan to mój ojciec,a te panie to jego siostry?

-Jak twoim ojcem?! Ja?!-krzyknął,niby to w odpowiedzi mężczyzna.-Ale te dziewczyny to moje siostry.

-Skarbie,Cayden to twój brat. A Amaya,Hope I Vanessa to twoje siostry.

-Co?! Mówiłaś,że jestem jedynaczką!-krzynęłam.

-Mamo,czyli chcesz powiedzieć,że mamy kolejną siostrę,tylko że tym razem najmłodszą?-zapytali ci ludzie.

-Dzieci spokój. Mam straszne wyrzuty sumienia,że nie powiedziałam wam wcześniej. Ale proszę was,wybaczcie mi. Chciałam tak dla waszego dobra.

-Ta,jasne. ,,Dla naszego dobra''.-odpowiedział Cayden.-I ty jej nie powiedziałaś ani nam? Serio mamo? Ukrywałaś to przed nami,no nie wiem ile ona ma lat,ale zakładam,że 12 maks.

-Nie mam dwunastu lat! Mam 15! I to w dodatku skończone. A ty niby ile masz lat? Z 17 maks?

-Ja za dużo sobie pozwalasz. Nie mam 17 lat tylko 35,więc rzadzilbym ci się ładniej odzywać.

-Tak,bo niby co mi zrobisz?!-oburzyłam się-Nic,bo muszę ciągle leżeć i dla twojej wiadomości,strzeliłam sobie z pistoletu w brzuch,bo odechciało mi się żyć! Bo nasza mama miała dla mnie za mało czasu przez pracę,więc ktoś mnie porwał,a ja obudziłam się 6 dni potem i strzeliłam sobie w brzuch,bo wolałam dłużej cierpieć! A teraz gdy tak patrzę to jednak mogłam sobie strzelić w łeb!

-I po co ty takie rzeczy mówisz,mała,co?-zapytał mnie Cayden.

-Dzieci koniec dyskusji!-zarządziła mama.

-Bo niby czemu? Chcemy chyba lepiej poznać swoją siostrę.

-Ale nie w tak niemiły sposób. Nie wyżywajcie na niej złości jaką teraz czujecie. Wiem,że jesteście źli,ale nie wyżywajcie się na swojej,na dodatek młodszej siostrze. Jasne?

-Jasne-odpowiedzieli-jak dla mnienadal obcy ludzie-z frustracją.

-Czy mogę cię zostawić samą z twoim rodzeństwem,Weronika?

-Tak,mamo.

     I wyszła z sali i w tym momencie nie miał mnie kto bronić,bo moje rodzeństwo dopiero się o mnie dowiedziało. W tym momencie odezwał się mój brat.

-A więc pozwól,że każde z nas się tobie przedstawi.-powiedział mój brat.

-Ja zacznę. Jak już wiesz jestem Cayden i wiesz,że mam 35 lat,ale nie wiesz,że jestem z was wszystkich najstarszy.

-Dobra teraz ja. Jestem Amaya i mam 32 lata. Jestem druga najstarsza.

-Ja jestem Hope i mam 26 lat. Jestem trzecia najstarsza.

-Jestem Vanessa i mam 20 lat. Czwarta najstarsza.

-A wy wiecie o mnie już wszystko,więc nie mam nic o sobie do powiedzenia. Z resztą widzę jak mnie przyjęliście,więc jak tylko wyjdę to zabiję się nożem.

-A ta dalej swoje.-powiedział mój brat-Nic sobie nie zrobisz,bo się wprowadzamy do ciebie.

-O tym też mi mamą nie wspominała. A ja tylko znam wasze imiona i wiem że jesteście moim rodzeństwem,i ile macie lat. Do czego wam jestem potrzebna? Do niczego,czyli kolejny argument dla,którego miałabym się zabić,dlatego pożegnanie się ze swoją najmłodszą siostrzyczką,która jest głupia i naiwna.

-Po pierwsze nie jesteś naiwna,a po drugie nie jesteś głupia.

-Mówisz mi to tylko,bo jestem twoją siostrą.

-Nieprawda,a to że jesteś moją siostrą to kolejny argument.

-Nawet mnie nie znacie.

-Ale poznamy ciebie,mała siostrzyczko. Nie martw się i wyrzuć sobie te myśli o samobójstwie.

-Dobrze,ale starajcie się mnie wspierać,dobrze?

-Dobrze-odpowiedziało moje rodzeństwo. 

       I tak zakończyło się moje pierwsze spotkanie z rodzeństwem,którego nie znałam...

                                                                     Ciąg dalszy nastąpi...

Dziękuję wszystkim,a szczególnie xZuzkax za wsparcie,jakie daje mi każdego dnia i za czytanie mojej książki. To wiele dla mnie znaczy. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam☺️😘🥰

                           Miłego dnia/wieczoru/nocy💗💗💗

The Lost GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz