Rozdział 2

37 1 0
                                    

  Lidl siedział załamany przy stole, zakrywając twarz rękami, kiedy przyszedł do niego Toby Bakłażan.
  - Trzymasz się jakoś? - zapytał.
  - A jak myślisz? -wymamrotał.
  Bakłażan westchnął i poklepał go po plecach, kiedy nagle usłyszeli głośne pukanie do drzwi.

Mathias uniósł dłoń, żeby zapukać do drzwi, zawahał się w połowie drogi, ale ostatecznie zabębnił mocno. Odczekał chwilę i zapukał jeszcze raz.
  W końcu drzwi się otworzyły.
  Stał w nich chłopak, którego Mathias nie znał. Obrzucił przybyłego spojrzeniem. Zatrzasnął drzwi.
  Mathias westchnął, bo spodziewał się takiej reakcji, cholera, na ich miejscu zrobiłby to samo.
  Zapukał jeszcze kilka razy.
  W końcu chłopak znów mu otworzył. Westchnął.
  - Lidl naprawdę nie chce cię widzieć. Czego chcesz?
  Mathias westchnął ciężko.
  - Słuchaj, rozumiem. I dlatego chcę się spotkać, żeby to wyjaśnić. Powiedzmy jutro rano, u mnie. Musimy ustalić jakieś zasady między sobą, bo...
  - Biedronka, przekażę mu to - przerwał mu chłopak. - Ale idź już. Proszę.
  Mathias pokiwał głową. Patrzył na zamykające się drzwi.

................…..................

- Ale posłuchaj mnie chociaż przez chwilę! - Biedronka powoli miał już dość.

- Nie mam zamiaru cię słuchać.

- No to jak chcesz czemukolwiek zaradzić?

- Nie wiem, ale napewno nie przez dogadywanie się z zabójcą mojego przyjaciela!

- No to...

Lidl nie dał mu dokończyć.

- To wszystko twoja wina, Biedronka! Nie potrafisz kontrolować Gangu Świeżaków. Nie obchodzi mnie czy tego chciałeś, czy przy tym byłeś czy nie. Jeśli nie potrafisz kontrolować swoich ludzi to może w ogóle nie powinieneś być ich liderem! Ty...

Biedronka, który od dłuższej chwili próbował coś wtrącić, złapał go za ramię.

- Lidl.

Coś w klatce piersiowej Lidla zabiło mocniej. Natychmiast strącił rękę Biedronki.
- Nie dotykaj mnie.

- Lidl - kontynuował Biedronka niezrażony, patrząc chłopakowi w oczy. Lidl zauważył małe piegi na jego twarzy. - Wiem, że popełniłem błąd. Nie oczekuję, że się że mną teraz zaprzyjaźnisz i odlecimy w stronę zachodzącego słońca na jednorożcach. Ale musimy się jakoś dogadać.

Lidl przez chwilę nic nie mówił, próbując zebrać myśli. Uporczywie unikał patrzenia na Biedronkę.
- Nie mam zamiaru się z tobą dogadywać - oznajmił Lidl. Odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

Lidl naprawdę chciał wyjść z godnością.
  Niestety, musiał iść do toalety.
  Nie mógł wrócić się i zapytać Biedronki, gdzie jest toaleta, bo straciłby godność osobistą, ale to była naprawdę pilna potrzeba.
  Spojrzał na drzwi na korytarzu. Jedne miały zamek w drzwiach. To musiała być łazienka.

  Kiedy jednak je otworzył, jego oczom ukazało się coś, co z pewnością nie było łazienką. Na ziemi walały się papiery, i mnóstwo innych różnych rzeczy, takich jak zakrwawione ubrania, jakaś broń, rozbite kamery, mnóstwo losowych przedmiotów, takich jak paczka papierosów... ale to nie one przyciągały uwagę najbardziej.
  Na środku pokoju leżał rozmontowany Kerfuś.
  Lidl zamarł. Czy Biedronka odważył się tknąć wojownika Wielkiego Carrefoura?
  Przez chwilę stał, wpatrując się w zgromadzone rzeczy, zastanawiając się, czy wszystkie są dowodami różnych przestępstw przeciwko rządowi.
  Potem wyciągnął telefon, zrobił zdjęcie i wyszedł

Love in a broken world || Biedronka x LidlWhere stories live. Discover now