Ostatnia futbolówka wylądowała w metalowym koszu tuż pod ścianą, robiąc za szczyt na górze biało-czarnych piłek.
- Gotowe. - mruknęła czarnowłosa dziewczyna, strzepując z rąk potencjalny kurz. Rozejrzała się po treningowej sali wielkością porównywalnej do małego hangaru. Maszyny, które się w niej znajdowały były wyłączone i przygotowane do użytku na następny dzień. Piłki trafiły na swoje miejsce do poszczególnych koszów, a reszta bardziej i mniej potrzebnego sprzętu wróciła do odpowiednich magazynków. Wszystko było jak powinno.
Tak, jak trzeba.
Trener nigdy nie kazał jej sprzątać
po skończonym treningu. Mało tego, nigdy jej o to nawet nie prosił. Odkąd pamięta robiła to sama z siebie. Czuła, że było to niejako coś w rodzaju jej powinności, niemej wdzięczności za „sprawowanie nad nią pieczy". W końcu to trener udostępnił jej salę z wyposażeniem, którym mogli poszczycić się światowej skali sportowcy. W dodatku układał dla niej plany treningowe, które w miarę jej postępów odpowiednio modyfikował. A to było wbrew pozorom czasochłonne zajęcie. Nawet dla tak doświadczonego w tej kwestii człowieka jak on.Po za tym Karin nie znosiła zostawiać po sobie bałaganu.
A skoro po skończonym treningu nieporządek w szybkim tempie znikał z pola widzenia, jej towarzyszem zostawała tylko cisza. Głucha, martwa cisza, która wychodziła zza ścian z chwilą, gdy milkły wszystkie turkoty, stukoty i dźwięki uderzania piłek o ścianę. W tym ogromnym pomieszczeniu było tak głucho, że czarnowłosa idąc słyszała jedynie odgłos własnych kroków.
I cichy szelest materiału czarnej peleryny.
Dziewczyna doszła do wyjścia z sali. Oparła się plecami o stół, znajdujący się na prawo od drzwi, na którym zostawiła wszystkie swoje rzeczy. Na blacie stała już zaparzona gorąca herbata. Karin nawet nie zauważyła kiedy ją tu wnieśli. Chwyciła kubek w ręce i upiła aromatyczny napój z białego naczynia. Dobrze znała ten smak. Smak czarnej herbaty, pachnącej winogronem.
Nigdy nie rozumiała, o co chodziło z tą herbatą. Trener od dzieciaka jej powtarzał, że po fizycznych ćwiczeniach powinno się wypić coś ciepłego. Jaki miało to sens? Kiedyś go o to zapytała, ale było to bardzo dawno. Pamiętała tylko, że niewiele wyniosła wtedy z jego odpowiedzi. A teraz głupio było jej zapytać drugi raz. Może gorący napój rozluźniał mięśnie pomagając uniknąć tym samym późniejszych zakwasów?
Nawet jeśli, jej i tak to nie groziło. Po dwóch godzinach ostrego treningu nawet nie czuła zmęczenia. Ot, miała wrażenie, jakby właśnie wykonała rozgrzewkę. Intensywniejszą co prawda, ale nadal tylko rozgrzewkę. Jej mięśnie szybko przyzwyczaiły się do cięższego, niż dotychczas wysiłku fizycznego. Nowy trening przestał jej sprawiać trudność już po dwóch tygodniach. Zadziwiająco szybko.Będzie trzeba poprosić trenera o nowy plan. Tylko trudniejszy. - pomyślała, racząc się ostatnim już łykiem gorzkawej herbaty.
Szara komórka zawibrowała na stole. Dziewczyna wzięła ją do wolnej ręki i odblokowała ekran, na którym od razu wyświetliło się powiadomienie o przychodzącej wiadomości.
Trener RD
Przyjdź proszę do mojego gabinetu po skończonym treningu. To sprawa niecierpiąca zwłoki.Czarnowłosa zmarszczyła delikatnie brwi. Czego on mógł od niej teraz chcieć? Co znaczyła owa sprawa niecierpiąca zwłoki? I dlaczego nie mógł z nią zaczekać do następnego dnia, gdy widzieliby się zapewne gdzieś na szkolnym korytarzu? Bo warto napomnieć, że funkcję trenera pełnił jako tako bardziej rekreacyjnie. Na co dzień był dyrektorem akademii Omega, jednej z najwyżej cenionych w rankingach szkół prywatnych na terenie Stanów Zjednoczonych. Dlatego mężczyzna mógł równie dobrze powiedzieć jej wszystko następnego dnia. Ale skoro nalegał...
CZYTASZ
Czarna Peleryna - do ostatniego gwizdka
أدب الهواةHistoria zatacza koło. Legenda wraca do żywych. Tylko w nowej odmłodzonej formie. I z czarną peleryną.