02

233 13 11
                                    


˗ˏˋ ★ ˎˊ˗

Santia

Faktycznie wróciłam do domu leciutko po dziesiątej, co nie było takie złe w porównaniu do wcześniejszych porach.

Na szczęście Borys był chętny na odwózkę z powrotem do domu i nie musiałam się stresować wracaniem po ciemku.

- „Do zobaczenia za niedługo?" Spytał niepewnie w moją stronę gdy już chciałam zamykać drzwi, wychylony aby mnie zobaczyć.

Kiwnęłam szybko głową, pokazując mu mały paluszek na obietnice zanim musiałam popędzić do środka bez odwracania się.

Fizycznie nie mogłam się odwrócić. Nie mogłam się do niego przywiązywać.

Trzasnęłam za sobą główne drzwi, opierając się o nie aby przemyśleć wszystko co się znajdowało w mojej głowie.

Masując moją skroń, do przedpokoju wszedł mój tata z zaniepokojoną rysą twarzy.

- „Co tak późno? Mówiłaś że będziesz o dziesiątej!" Potrząsnął moim ramionami, wydychając.

- „Po dziesiątej." Przypomniałam, łapiąc za jego przedramię aby mnie puścił. „Muszę iść do pokoju." Mruknęłam, pędząc w stronę swojego pokoju.

Rzuciłam białą bluzę w kąt pokoju, szorując do łazienki która znajdowała się tuż obok garderoby. Jeden z wielu plusów tego domu to własna łazienka którą miałam dla siebie.

Wyślizgnęłam się z ubrań, z myślą że gorący prysznic pomoże uspokoić moje dziwne poczucie.

Odkręciłam wodę, trzymając pod nią palec aby znaleźć jak najlepszą temperaturę zanim mogłam się totalnie zamoczyć.

- „Perfekcyjnie." Powiedziałam z dumnym uśmiechem, uzyskując coś pomiędzy wrzątkiem a bardzo gorącą wodą. Takie prysznice były najlepsze.

Pozwoliłam aby ciecz spływała po moim ciele, zamykając oczy pod strumieniami. Miałam rację, tego potrzebowałam.

Po parunastu minutach byłam kompletnie umyta, z o wiele lepszym nastrojem. Przebrałam się w satynową piżamę, zostawiając włosy aby same wyschły zanim zgasiłam główne światło w łazience jak i w pokoju i zapaliłam ledy które przechodziły przez całe pomieszczenie.

Uwielbiałam uczucie ‚clean girl', nawet gdy często nie miałam czasu na takie przygotowania przed spaniem. Zazwyczaj po wróceniu do domu kładłam się bez przebierania, zasypiając od razu gdy głowa uderzyła o poduszkę.

Włączyłam telewizor z pstryknięciem guzika na pilocie, wybierając jakiś ciekawy serial który mógł lecieć w tle.

Zdecydowana, postanowiłam na serial który był mi zarekomendowany.

Oparłam się o puszyste poduszki na łóżku, przewijając przez tiktoki na telefonie. Takie wieczory były najlepsze.

———

- „Santia wstawaj! Budzik dzwoni od dobrych paru minut a ty wciąż chrapiesz!" Obudził mnie krzyk Natana, braciszek jak zawsze chętny do obudzenia mojej osoby.

DON'T WANT YOU TO LEAVE - teenzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz