Liceum artystyczne to nie przelewki. Nie dość, że ma się zajęcia ogólnokształcące, to na dodatek musisz też wykazywać się swoim talentem. Więc oprócz robienia tego, co się kocha, na przykład tańczenia, śpiewania, malowania, czy też odgrywania różnyc...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ilość słów: 1889
—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—
Jako że właśnie zaczęła się długa przerwa, większość uczniów udała się tak, jak zwykle, na stołówkę. Matthew wraz z Taerae, Gyuvinem oraz Ricky'm spotkali się już przy ich stoliku. Zauważając jednak swoich ulubionych seniorów, Matt wpadł na pewien plan i zachęcił swoich towarzyszy, do wzięcia w nim udziału. Już po chwili całą czwórką podeszli do stolika ich hyungów.
— Cześć, hyungs! — Matthew przywitał się z nimi wesoło, a ci od razu zaprzestali rozmów i uśmiechnęli się do nich szeroko. — Czy tym razem to my możemy się do was przysiąść?
— Cześć i pewnie. Siadajcie. Nie musicie pytać. — powiedział od razu Hanbin, więc całą czwórką usiedli naprzeciwko nich. — Następnym razem po prostu się przysiądźcie, jak będziecie chcieli.
— Dobrze, hyung, ale w takim razie, to dotyczy też i was. — powiedział Matthew, patrząc na niego znacząco.
— Okej, to od dziś siadamy tam, gdzie chcemy. — podsumował krótko i wszyscy się lekko zaśmiali pod nosami.
Potem już zajęli się rozmowami na różne tematy w miłej atmosferze, przy okazji jedząc swoje śniadania. Matthew dodatkowo zastanawiał się na tym, że najprawdopodobniej, gdyby w tej klasie rozumiał chemię, nie miałby z niej korepetycji. To sprawiłoby, że nie zbliżyłby się do Jiwoonga i przy okazji bardziej do Hanbina i Hao, a gdyby nie to, to teraz pewnie siedzieliby w swoim małym gronie drugoklasistów, kilka stolików dalej.
Nie siedziałby teraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, rozmawiając miło na różne tematy. Nie zacieśniłby z nimi więzi. Być może nie chodziłby na te różne spotkania i imprezy, a jak już to nie w takim wspaniałym gronie. Nie miałby swojego małego celu uszczęśliwiania bliskich mu osób, przez co nie czułby też satysfakcji z tego płynącej. Tak naprawdę nie wiedział, co by właśnie w tym momencie robił, gdyby nie ta zła ocena z chemii. Było to zarazem przerażające, ale też i intrygujące.
— O, właśnie! Słyszeliście o tej imprezie Halloweenowej? — z głębokiego zamyślenia wyrwał go Gyuvin.
— Chyba każdy słyszał. Cała szkoła na nią idzie. — odparł Taerae.
— A kto jest w ogóle organizatorem? — spytał ciekawsko Hao.
— Niektóre osoby z samorządu uczniowskiego. — odpowiedział Hanbin. — Ja się akurat w to nie mieszałem, ale znam te osoby. Chcieli zrobić coś dla całej szkoły, ale bez nauczycieli i tak, aby móc pić alkohol. — dodał, wzruszając na koniec ramionami.
— I co? Idziecie? — spytał Matthew, patrząc po wszystkich, a ci kiwali mu głowami na tak. — A w co się przebieracie?
— Dowiesz się na imprezie. — odpowiedział Taerae z cwanym uśmiechem, a Matthew spojrzał na niego z pobłażaniem, mając ochotę już teraz przywalić mu z pięści w twarz, tak jak mu to obiecał.