10 - Halloween

8 3 0
                                    

Ilość słów: 2486

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ilość słów: 2486

—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—🧪—

W dzień imprezy Halloween, która odbywała się w weekend przed faktycznym trzydziestym pierwszym października, Matthew zaprosił do siebie Taerae, aby móc razem z nim się przygotować i przy okazji porozmawiać. Była to też ich pewnego rodzaju tradycja. Zawsze przed jakąś imprezą lub wyjściem gdzieś, przyjaciele spotykali się w domu któregoś z nich i najczęściej był to dom Matthew, lecz wcale mu to nie przeszkadzało.

— Przyznaj się, że zaprosiłeś mnie do siebie, aby się przygotować na imprezę tylko po to, abyś mógł szybciej zobaczyć, jaki mam strój. — powiedział Taerae akurat, gdy weszli do pokoju Matthew. Ten spojrzał na niego z pobłażaniem i westchnął głośno.

— Dokładnie tak, Taerae. Właśnie o to mi chodziło. — powiedział z sarkazmem, siadając na swoje łóżko.

— Masz... — powiedział, stając przed nim i odpinając pokrowiec. Matthew zauważył w jego środku srebrną, opinającą sukienkę do połowy ud oraz perukę w kolorze ciemnego blondu, której włosy były pofalowane.
— Przebieram się za Beyoncé. — powiedział dumnie, wypinając pierś. Matthew natomiast spojrzał na niego z jeszcze większym pobłażaniem.

— Ty jesteś...ehh... — powiedział, jakby zmęczonym tonem. Nawet nie wiedział, jak ma to skomentować. Mógł się spodziewać wszystkiego innego po przyjacielu, ale tego, że się przebierze za tą popularną piosenkarkę, w życiu by nie przewidział.

— Ty lepiej uważaj na słowa. — powiedział, patrząc na niego znacząco, po czym ułożył pokrowiec na łóżku, odłożył siatkę z pudełkiem od butów na podłogę i założył ręce na biodra.
— A teraz podziękuj Beyoncé, jeśli chcesz dalej żyć. — powiedział zupełnie poważnym tonem.

— Fakt. Przepraszam i dziękuję Beyoncé za wszystko. — powiedział równie poważnym tonem, jakby naprawdę bał się, że piosenkarka go dopadnie za jego niesubordynację.

— No. A ty się przebierasz za wampira, prawda? — spytał z lekkim uśmiechem, siadając na krześle przy biurku, obracając się na nim w stronę Matthew.

— Nie. Przecież mówiłem, że za Harry'ego Pottera. — przypomniał, nieco marszcząc brwi w zdziwieniu.

— Myślałem, że zmienisz zdanie. — powiedział z niezadowolonym grymasem wymalowanym na twarzy.
— Wiesz, że właśnie marnujesz szansę na matching z Jiwoongiem?

— Tak, Taerae. Zdaje sobie z tego sprawę, ale robię to świadomie. — powiedział dosadnie, a ten zmarszczył brwi w niezrozumieniu.

— Dlaczego? Dosłownie sabotujesz siebie i moje manifestacje. Jesteś przeciwnikiem szczęścia, czy o co chodzi? — pytał lekko pretensjonalnie. To on mu kibicuje, jak jeszcze nigdy nikomu, a on to wszystko zaprzepaszcza z własnej, nieprzymuszonej woli?

The Role Of Chemistry ▮ MattwoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz