Lipiec, A.D. 1389
LegnicaWyglądał przez okna komnaty, nerwowo gniotąc palce to jednej, to drugiej dłoni. Czekał na moment, aż jego żona wparuje do środka i zrobi mu awanturę. Musiała jednak wciąż być nieświadoma tego, co dzieje się w mieście, tuż pod jej nosem. Obserwował uważnie jak orszak wolno przemierzał uliczki, zbliżając się do zamku. Był nawet w stanie przysiąc, że wypatrzył ją na czele. Ludność oglądała się za nią, wskazywała nań placami, niektórzy wiwatowali, ale większość trzymała dystans. Najwidoczniej musieli w jakiś cudowny sposób przejąć przekonania jego żony i ignorować wieści, które o niej krążyły po całej Koronie. Już dawno dotarła tu plotka o jej wizycie w Częstochowie i cudach, które zdarzały się po jej wyjeździe. Liczył, że jeden stanie się i tu.
Nabrał głęboko tchu, gdy naprawdę już niewiele dzieliło ją od zamku. Był już gotów wyjść jej na spotkanie, gdy orszak się zatrzymał. Jakiś rycerz, zapewne dowódca straży, podjechał do niej i przez chwilę rozmawiali. Zawróciła konia, po drodze zatrzymując się przy wozie i zabierając z niego chłopca, pewnie jej syna. Usadziła go przed sobą na siodle i pojechała w drugą stronę. Rycerz wydawał polecenia reszcie. Orszak zaczął kierować się w nieznanym mu kierunku, ale nie dbał o to. Śledził wzrokiem Jadwigę, która wkrótce zniknęła pośród zabudowań. Gdy uniósł odrobinę wzrok, dostrzegł wieże kościoła.
***
W świątyni panowała grobowa cisza. Nawet robotnicy i malarze, którzy wykańczali wnętrze, zostawili ją samą, nie chcąc zakłócać jej spokoju. To również oni dyskretnie rozpowiedzieli, kto przyjechał do miasta i gdzie właśnie przebywa. Przed wejściem zgromadziły się prawdziwe tłumy, ale nikt nie miał śmiałości, by wejść albo chociaż zajrzeć do środka, by ją zobaczyć. Odkąd przeniosła się tutaj była królowa, jej najstarsze córki obrosły legendą, a już w szczególności Jadwiga, gdy doniesiono o jej podróży. Pielgrzymi, którzy byli razem z nią w Częstochowie, nie mogli przestać o niej mówić.
W kościele pachniało farbą i zaprawą, które wciąż musiały schnąć. Klęczała w pierwszej ławie, Kazik z Kachną kilka miejsc dalej, a nieopodal wejścia czuwał Mieszko. Słyszał harmider na zewnątrz, ale nie miał zamiaru nikogo wpuszczać. Jadwiga mocno ściskała w dłoniach swój piastowski pierścień. Nie miała po ojcu żadnej pamiątki, po matce także. Mrużyła powieki, czoło miała wsparte na splecionych palcach. Bała się tego spotkania bardziej, niż początkowo sądziła. Gdy tylko zbliżyli się do zamku, stchórzyła i wymówiła się potrzebą modlitwy przed spotkaniem z matką. Tak naprawdę nie zmówiła nawet jednego Pater Noster czy Ave Maria. Odkąd tylko znalazła się w ławie, starała się uspokoić galopujące serce i trzęsące się dłonie. Pierś miała ściśniętą, jakby ktoś miażdżył je w imadle. Czuła na sobie badawcze spojrzenie syna i czujny wzrok Kachny. Tym razem jednak żadne z nich nie mogło jej wspomóc, bo nikogo z nich nie było, gdy odebrano jej matkę. Jedynie Anna mogłaby podzielić jej odczucia. W tym momencie prawdziwie zatęskniła za swoją siostrą i relacją, która łączyła je w Budzie. Jak przez mgłę pamiętała jedno wspomnienie z Wawelu. Była jeszcze malutka, ledwo co zaczęła chodzić. Razem z Anną bawiła się na schodach. Ona wspinała się i schodziła z nich, a siostra jej pilnowała i mocno jej kibicowała. Pojedyncza łza spłynęła po policzku. Powinnaś być tu ze mną, Ana...
Zastygła w przestrachu, gdy małe rączki oplotły jej ciało i przycisnęły do siebie. Spojrzała w dół, by zobaczyć swojego synka. Chłopczyk uniósł głowę i spojrzał w mokre oczy matki. Na ich widok przytulił ją jeszcze mocniej, a ją ścisnęło w piersi jeszcze bardziej. Położyła dłoń na jego pleckach, nachyliła się i pocałowała go w czubek głowy. Kątem oka zauważyła stojącą nieopodal Kachnę. Zerknęła na nią i skinęła głową. Dwórka niepewnie się cofnęła, ale widać było, że czuła się winna, że pozwoliła przerwać jej zadumę. Kazik ostrożnie wypuścił matkę z uścisku.

CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość (Kazimierzówna)
Fanfic👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...