Rozdział 6

41 0 3
                                    

Joker

Siedziałem spokojnie na terenie szkoły do której uczęszcza Vivian.
Czy ją stalkowałem? Tak.
Czy uważam że to złe? Nie.

Minęła jedna godzina, po chwili dwie.. i zobaczyłem w końcu moją piękność. Vivianne Morgan.

Wstałem i by mnie nie zobaczyła, ubrałem kaptur i wyszedłem ze szkoły by przejść się do mojego czarnego  Porshe. Był to jeden z moich ulubionych samochodów. Uśmiech wkradł mi się na usta wiedząc że Vivian mogła ciągle mnie kochać.. jednak jeżeli by mnie nie kochała... Co bym zrobił?
   Nie rozmyślałem o tym. Poprostu spojrzałem w bok i już po chwili westchnąłem odjeżdżając do swojej rezydencji. Jednak po drodze się rozmyśliłem. Wstąpiłem do domu Vivian i po cichu nie wiedząc czy ktoś jest w środku usmeichnalem się, i wszedlem do domu dziewczyny przez otwarte okno. Rozejrzałem się.

"No tak. Łazienka." 

Pomyślałem i poszedłem z uśmiechem po pokojach szukając tego jedynego. Pokoju Vivian.
Gdy odnalazłem pokój gdzie ja drzwiach była literka "V" usmiechnałem się wiedząc że jest to pokój Mojej kobiety.
Wyjąłem róże, która była bez kolcy by nie pokaleczyła sobie dłoni, i położyłem kwiat na jej biurku. Później otworzyłem okno w jej pokoju i przez nie, po rynnie zjechałem na ogród by już po dwóch minutach znaleźć się w samochodzie swoim i być w drodze do rezydencji.
    Zostawiłem jej kartkę, i byłem ciekaw czy naprawdę mnie odblokuje na zasranym snapchacie, oraz Instagramie.

W czasie gdy Siedemnastolatka była w szkole, Ja pracowałem a gdy dowiedziałem się że jakiś małolat ją dotknął.. skzywilem się.

"Dodaje mi pracy, skurwiel"

Te słowa mimowolnie weszły do moich myśli poczym poszedłem do szkoły gdzie była Vivian i zacząłem szukać młodego chłopaka. Już po chwili parsknalem śmiechem widząc go i zaciągnąłem go do męskiej toalety.  Spojrzałem na niego poczym wyciągnąłem z paska spodni broń a lufę przyłożyłem do skroni chłopaka.

  —słuchaj dupku, jesli jeszcze raz zbliżysz się do Vivianny Morgan, dostaniesz kulką w łeb. A jeżeli dowiem się że komuś się wygadałeś o mnie... Dostaniesz powolną śmierć.  —
  powiedziałem do niego , a widząc strach w jego oczach.. parsknąłem. Kochałem mieć władzę nad ludźmi, i kochałem czuć strach z ich strony do mnie.
Dzieciak przytaknął poczym powiedział

  —dobrze.. proszę Pana . Mogę już iść?—
   zapytał przestraszony a ja schowałem broń i dałem mu drogę wyjścia. Gdy ten wyszedł, ja również opuściłem łazienkę i wtedy wpadłem na drobną sylwetkę.
Uniosłem brew i spojrzałem w dół a widząc Vivian nachyliłem się do niej, i szepnąłem do jej ucha.
   —a Ty skarbie, nie pozwalaj się dotykać —
Gdy to powiedziałem odsunalem się i jakby nigdy nic poprosru poszedłem prosto i znów opuściłem budynek szkoły by znaleźć się w samochodzie. Miałem nadzieję że już nie będę musiał wracać do szkoły by postraszyć małolatów by wiedzieli gdzie trzymać swoje brudne łapska.

Jak już chcą się zabawić, to niech włączą sobie porno i niech się kurwa zabawią. A nie dotykać to co MOJE.

Criminal Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz