Prolog

10 1 0
                                    

Czarna wilczyca szła powoli niosąc coś w pysku. A właściwie kogoś...
- Mamo dokąd idziemy?- spytała malutka śnieżno-biała wilczyca.
- Zobaczysz - mruknęła. Czarna wilczyca zeszła z góry nadal niosąc wilczątko w pysku. Skierowała się w stronę lasu. Gdy zagłębiła się w nim upuściła wilczątko.
- P-po co tu przyszłyśmy? - pisnęła gdy matka ją upuściła.
Ta spojrzała tylko lodowatymi oczami na wilczątko po czym odwróciła się.
- Nie zostawiaj mnie! - pisnęła przerażona. Jej matka warknęła coś w odpowiedzi po czym wepchnęła ją w krzewy i odbiegła.
- M-mamo...? - załkała. Nie mogła wydostać się z krzewu bo łapka jej się zaplątała. Po dłuższej chwili wydostała się, jednak nie miała pojęcia w którą stronę poszła jej matka. Dookoła były tylko drzewa.. wilczątko skuliło się drżąc z zimna i przerażenia. Miała nadzieję że może jednak matka po nią wróci, jednak nie wróciła. Zaczął padać deszcz..

Wataha - Cień Księżyca (Tom 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz