{5}

67 8 21
                                    

Pov: Angeliño

Nie minęła minuta a Lorenzo wybiegł z domu w klapkach by pomóc mi wnieść piwa i chipsy z bagażnika i tylnych siedzeń samochodu.

- Gdzie je postawić? - Angeliño.

- Dawaj tu na stole. - Mancini.

Postawiliśmy na stole rzeczy z pierwszego kursu a Mancini zadowolony wziął paczkę chipsów o smaku paprykowym i zaczął je wpierdalać w pozycji leżącej zamiast nam pomóc.

***

Pov: Pellegrini

W trzech kursach udało nam się wszystko przynieść a po 15 minutach była już większość. Nie widziałem jeszcze Zalewskiego z Le Fee oraz Ndicki który nadal nie poznał mojego adresu. Cóż. Nie mój problem.

- Boże... A jak ten kurwiklesz zrobił coś Nicoli? - Bove.

- Na chuj dramatyzujesz? Co im takiego mogłoby się stać? - Baldanzi.

- Mogli mieć wypadek? - Bove.

- Taa. Na pewno z sposobem w jaki jeździ Nicola. On jeździ jak baba która dopiero co zdała prawko albo i gorzej... - Mancini.

- Gianluca? Możesz zejść mi z kolan? - Pellegrini.

- Nie? - Mancini.

- Nie wygodnie mi. - Pellegrini.

- Ważne że mi jest wygodnie i tylko to się liczy. - Mancini.

- Weź Lorenzo przytul go bardziej do siebie i będę miał nowe zdjęcie do kolekcji. - Svilar.

- Dobra. Zaraz... Jakie kurwa zdjęcie i do jakiej jebanej kolekcji? - Pellegrini.

- Nooo do kolekcji pedalskich zdjęć zawodników Romy. Mam już ponad 300 w całej kolekcji z czego najwięcej mam Zalewskiego Dybali i właśnie ciebie. - Svilar.

- Jesteśmy. - Zalewski.

Zalewski gwałtownie bez dzwonienia do drzwi czy pukania wlazł na chatę a za nim był ten Enzo. Szkoda tylko że mi drzwi prawie rozjebali.

- OMG! Oboje żyjecie. Widzisz Edoardo? - Baldanzi.

- Ledwo... Dawajcie piwo. - Zalewski.

- A podobno nie jesteś alkoholikiem a pierwsze o czym myślisz to właśnie alkohol. - Cristante.

- Pije by zapomnieć o Luzardi chociaż na chwilę... - Zalewski.

- Nico! Ona nie była ciebie warta! - Bove.

- Znajdziesz sobie kogoś lepszego. Na przykład chłopaka. - Paredes.

- Nie jestem gejem. - Zalewski.

- Już to dzisiaj od kogoś innego słyszeliśmy. - Celik.

- Oczywiście zawsze możesz być biseksualny. - Paredes.

- Nie szukam na razie nikogo. Dajcie mi spokój i to piwo. - Zalewski.

- Jeszcze jesteś młody będziesz miał jeszcze sporo lasek. No chyba że wybierzesz inną drogę. - Angeliño.

- Dzięki za pocieszenie... - Zalewski.

- A propos młodości to Buba nie jest jeszcze za młody na alkohol? Tam stoi z Costą i jedną z butelek. - Dybala.

- E! Oddawaj to. - Pellegrini.

- A jak nie? - Buba.

- Niech chcesz wiedzieć. - Pellegrini.

***

Pov: Edoardo Bove

Siedziałem na kanapie razem z Svilar'em Paredes'em i śpiącym na nim Dybalą. Nie wiem jak on w taki warunkach umiał zasnąć... Dosłownie El Shaarawy uczy Cristante jakiegoś tańca z tik toka na stole w kuchni. Nie będę już wspomniał że przynajmniej z 3 razy z niego spadli i zwalili ulubiony garnek Lorenzo. Nie chcę wiedzieć co im się stanie jak Pellegrini się o tym dowie bo wziął trzy butelki i poszedł do innego pokoju. Swoją drogą to był taniec z tik toka który wysłał Niccolo do Tommaso a ten go otworzył w aucie.  Celik rozmawiał na jakimś czacie z Güler'em i Yıldız'em. Obgadują wszystko co wydarzyło się w jego życiu przez ostatnie trzy miesiące. Tamci z kolei razem pojechali na wakacje do Dubaju. W sumie to poza tymi tańcami było w cholerę nudno a reszta porozchodziła się po innych częściach domu. Nie mam pojęcia co się stało z Pisilli'm, Baldanzi'm i Zalewskim którzy jeszcze kilka minut temu byli obok.

Postanowiłem ich poszukać. Wchodziłem w tym celu do losowych pomieszczeń w domu Włocha. W pierwszym nie było nikogo. Potem przechodziłem obok łazienki w której zgonował Baldanzi. Wszystko jasne. A w drugim pokoju Mancini całował się z Pellegrini'm na łóżku ale za to na oknie ktoś siedział i to chyba był Zalewski. Wszedłem zatem do pokoju starając się nie przeszkadzać chłopakom.

- Nicola! Szukałem ciebie. Co ty robisz na tym oknie? - Bove.

- A siedzę sobie.- Zalewski.

- Zrobię dla ciebie kasting na chłopaka. Tylko nie załamuj się dalej! - Bove.

- Czy wy kurwa jesteście jebnięci? Mówię wam że nie... - Zalewski.

- Ale możesz spróbować... Jest mniejsza szansa że wykorzysta cię na kasę i zostawi. - Bove.

- Niech będzie. Ale jak ich będziesz szukał? Na ulicy? - Zalewski.

- Nie! - Bove.

- A gdzie? - Zalewski.

- W klubie? - Bove.

- No chyba nie w naszym. - Zalewski.

- W naszym. - Bove.

- No chyba nie. - Zalewski.

- Chodź z tego parapetu. Nie przeszkadza ci Mancini z Pellegrini'm którzy zaraz chyba będą się ruchać? - Bove.

- Nie. W sumie to jak przyszedłem to ich tu nie było. - Zalewski.

- Długo tu jesteście? - Pellegrini.

- Wystarczająco a co? - Zalewski.

_______________________________________

Mam nadzieję że nie ma dużej ilości błędów bo ciężko mi się to sprawdzało. Jeden z dłuższych rozdziałów jakie napisałam.

~732 słowa

AS Roma & Chat Room Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz